Tajemnicza postać stanęła na wzniesieniu skąd idealnie widziała panoramę Salem. Uniosła ręce ku górze, a za nią pojawiły się ogromne czerwonozłote wrota. Wyglądały jak pysk rogatego demona, który tylko czeka na pochłonięcie całego świata. Powoli się one otworzyły, a z nich wychodziły wszelakie szkarady. Demony różnych rozmiarów i odmian, a także inne Postać rozstawiła ręce, a tym razem pojawiły się fioletowe portale, z których wyszli odziani w zbroje mężczyźni i kobieta wyglądająca na ich przywódczynie.
— Zbuntowani! Władcy pustki i inne bestie! Zostaliście przyzwani w jednym celu, by nieść chaos i zniszczenie!
Humanoidalne stworzenie wykrzyknęły, a inne nieludzkie istoty zaryczały głośno. Tego dnia Salem spłynie krwią.
⊙⊙
Siedziałem z Chrisem i rozmawiałem z nim już sam nie wiem o czym. Piłem w spokoju kawę i tak naprawdę ignorowałem mojego partnera. Spojrzałem w bok na stoisko z kebabem i zrobiłem się głodny. Oczywiście nie kupie sobie go bo nie mam jak zawsze pieniędzy. Niestety praca może i dobra, ale opierdalają się z płatnościami.
— Słuchasz ty mnie? — zapytał zdenerwowany Chris.
— Ja cie nigdy nie słucham — odparłem. — Powinieneś to wiedzieć.
Już otwierał usta, aby wysłać w moją stronę koślawą uwagę, gdy jeden z domów wyleciał w powietrze i rozsypał się na drobne kawałki. Zewsząd zaczęły napływać demony i inne bestie. Przeklinałem pod nosem i osłoniłem kilku ludzi za pomocą lodu.
— To nie demony Greeda. — powiedziałem, a Chris zerwał się.
— No to zajebiście — powiedział, a jego ciało pokryły tatuaże piorunów.
Z niewiarygodną prędkością zaczął ewakuować ludzi z miasta do miejsca, którego pilnują strażnicy Selgana. Podskoczyłem w górę i wbiłem nogę w jednego z ghuli, który chciał mnie zaatakować. Było ich za dużo, nawet dla mnie. Salem było stracone jeśli zaraz bym czegoś nie wykombinował.
— Impreza zamknięta czy można dołączyć? — usłyszałem dobrze mi znany denerwujący głos Greeda, który stanął przy mnie.
Wyglądał inaczej niż zwykle. Jego ręce zmienione były w szpony pokryte złotą łuską. Z głowy wyrastała mu para długich rogów, a z tyłka i pleców wyrastał ogon i dwie pary złotych skrzydeł. Miał na sobie tylko czarne skórzane poszarpane spodnie i nic poza tym. A jego złote gadzie oczy patrzyły na demony przed nami.
— Zawsze jesteś widziany na takich bibach. — Uśmiechnąłem się.
— Więc wyrównajmy szansę — powiedział, a na jego dłonie zaszły złote płomienie.
Zaczął kręcić nimi kółka i otworzył przez to dwa złote portale. Z jednego wyskoczyły piekielne ogary. Psopodobne bestie o płonącym czarnym futrze i czerwonych ślepiach. Na szyjach miały założone złote obroże z drogimi kamieniami, co oznaczało, że należą one do Greeda. Z drugiego zaś wyszli jego bracia Pride, Wrath, Envy, Gluttony i Sloth.
— Widzę, że mamy miejsca w pierwszym rzędzie na rzeź — powiedział Gluttony.
— I tak nas nie pokonają — odparł Envy.
— Mogą próbować i tak nie pokonają wspaniałego Prida — odparł grzech pychy.
W ziemię obok mnie uderzyły pioruny, a tam pojawił się Chris. Miał na sobie czarne skórzane spodnie i tego samego koloru buty. Na całym jego ciele były tatuaże w kształcie piorunów. Świeciły się neonowo, wyglądało to tak jakby płynęła przez nie żywa energia. Całe jego tęczówki były jaskrawo żółte, a białka lekko niebieskie. Z pleców wyrastały mu skrzydła zrobione z błyskawic.
CZYTASZ
Oczami umarłych
ParanormalWidzący to jedyna osoba, która potrafi wyciągnąć twój zawszony tyłek z Limbo i pomoże trafić ci w zaświaty. Człowiek ni to żywy ni to martwy. Z własnymi codziennymi problemami na głowie. Dodajmy do tego wszechobecne potwory, zjawy, demony i najgorsz...