Tajemnice domku 4

8 1 0
                                    

Kalia obudziła się wcześnie. Nie pamiętała gdzie jest. Tak! Przypomniała sobie! W domku Demeter, w obozie herosów. Wczoraj wieczorem gdy tu dotarła, nic nie mogła zobaczyć. Nie ma tu żarówek. Można liczyć tylko na światło dzienne. Przydzielono jej koję i dosłownie na nią padła. Taka była zmęczona.
6 koi (jedna pusta) było umieszczonych po dwóch stronach domku. Przy każdym oknie była doniczka z różnokolorowymi, pięknymi kwiatami. Na środku rósł wielki dąb. Kalia podeszła do niego i położyła rękę na korze. Poczuła mrowienie w palcach i mogła stwierdzić, że drzewo rośnie tu od 236 lat. Ciekawe. Przecież nie pierwszy raz dotykała drzewo. Będzie musiala się potem o to zapytać Katie. Zamiast podłogi rosła tu trawa, niczym dywan. Pod okneł stał wielki wiklinowy kosz. Podeszła do niego i go otworzyła. Były tam wiaderka, doniczki, kopaczki, łopatki, konewki itp. W osobnym pudełku była jeszcze jedna konewka. Kalia nie wiedziała, czy można powiedzieć o konewce, że jest piękna, ale ta, napewno była. Oczywiście była tam łazienka, cała w zielonych odcieniach. Były tam też shody prowadzące na dach. Weszła na górę. Był tam piękny ogródek na dachu i ławeczka. Usiadła na niej. Można było podziwiać pola truskawek, las i plaże.
-Pięknie-pomyślała. Po chwili zeszła na dół i nie była już sama.
-Hej, Kalia! Jestem Margaret.-powiedziała do niej ubrana na sportowo dziewczyna.
-Cześć!-odpowiedziała Kalia, a po chwili dorzuciła-Wybierasz się gdzieś?
- Idę pobiegać-odpowiedziała jej radośnie.-Sport to zdrowie!
Margaret wybiegła, a Kalia pomyślała, że to było dziwne...
- Ona zawsze tak... Przyzwyczaj się.-powiedział chłopak z koi obok niej nieprzytomnym tonem.-Są takie osoby, które mają bzika na punkcie zdrowego odżywiania, odpowiedniej ilości sportu i tak dalej.. Ona jest jedną z nich.-dopowiedział już wyraźniejszym głosem.

Kolejna opowieść na podstawie PJ i OHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz