Poranna pogawędka

12 2 0
                                    

Kiedy już wszyscy się obudzili Kalia zapytała:
-Jak dotknęłam tego drzewa, to od razu stwierdziłam, że ma 236 lat. Czy to normalne?
-Oczywiście-odpowiedziała jej Miranda.
-My, dzieci Demeter możemy się porozumiewać z roślinami, leczyć je, a nawet kontrolować.-dopowiedziała Katie.
-Niestety, to trzeba wyćwiczyć-powiedział Arthur, bo tak nazywał się owy chłopiec.
On nie do końca jeszcze panował nad roślinami. Ostatnio przez przypadek spowodował, że oplotły go kłącza i musiał przez godzinę tkwić w lesie, zanim go ktoś znalazł.
-Aaa...powiecie jak się.. yyy.. rozmawia z roślinami?-zapytała Kalia.
-To bardzo proste. Wystarczy być obok np. tego dębu, skupić się i pomyśleć to, co chcesz do niego powiedzieć. Drzewo odpowie ci  w twoich myślach. Teraz Alia mi powiedziała, że Hoodowie się do nas zbliżają.-wyjaśniła Katie.
-Znowu..-wymamrotała Miranda.
-Ale oni nie są tacy źli-powiedziała Kalia
-Zmieniłabyś zdanie gdybyś tu była, gdy oni sobie zrobili z naszego domku żarty i poustawiali nam na dachu wielkanocne, czekoladowe króliczki.-powiedziała Margaret, która wróciła już z porannego joggingu.-Czekolada się rozpuściła. Posprzątaliśmy to na ile daliśmy radę, ale i tak potem przez miesiąc cały nasz dach oblepiały owady.
- Rozmawiałam wczoraj z Nickiem..-zaczęła Kalia, ale przerwała jej Katie:
- Rozmawiałaś z nim?! Po co? przecież to nasz wróg!
- No właśnie to mi powiedział. Nie powinniśmy rozmawiać itp. Ale jaki jest tego sens? Przecież to nie jego wina, że Hades porwał Persefonę!-powiedziała urażona Kalia.
- Tak się przyjęło. Dzieci Hadesa nie lubią nas, a my nie lubimy ich-powiedziała już spokojniej Katie.
- Ale..-Kalii przerwał odgłos ogłaszający śniadanie.
- Zostawmy ten temat. Chodźmy na śniadanie.- zasugerował Arthur.

Kolejna opowieść na podstawie PJ i OHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz