9.

3.5K 475 177
                                    

Dojechanie do szpitala zajęło mu mniej czasu niż zazwyczaj.

To wcale nie tak, że pędził, nie patrząc na ograniczenia prędkości.

Otworzył drzwi jednym pchnięciem i szybko ruszył korytarzem, mijając kolejne drzwi.

W końcu dotarł do tych odpowiednich, przed którymi musiał się zatrzymać, żeby w nie zapukać.

Hoseok otworzył drzwi i spojrzał zaskoczony na Jina.

- Co tutaj robisz? Miałeś przyjść dopiero za dwie godziny. - zmarszczył lekko brwi, patrząc na zegarek zawieszony na ścianie.

- Nie mogłem zasnąć. Hoseok, muszę cię o to poprosić, to bardzo ważne. Powiedz mi wszystko co wiesz o NamJoonie. Wszystko. - powiedział szybko młodszy, mijając lekarza i siadając naprzeciwko jego biurka. Jung pokręcił głową i westchnął, po czym zamknął drzwi i usiadł za biurkiem.

- Nie chciałem ci tego mówić. Sam NamJoon nienawidzi, kiedy ktoś porusza te tematy, robi się wtedy bardzo agresywny. Nie wiem czy powinienem...

- Czy on kogoś zabił? - Jin przerwał Hoseokowi, wpatrując się w niego uważnie. Musiał znać odpowiedź. Był pewien, że zachowanie jego pacjenta można było wyjaśnić właśnie dzięki kilku faktom z jego życia. 

- Nie wiem. - odpowiedział szczerze starszy, na co SeokJin zmarszczył brwi. - Naprawdę nie wiem. 

- Jak to?

- NamJoon trafił do nas po próbie samobójczej w areszcie. Trzy lata temu jego narzeczony został zamordowany.

- Wiadomo kto jest sprawcą?

- Nie. - Hoseok lekko odchylił się do tyłu na fotelu. - Niejaki Min Yoongi został zamordowany z wyjątkowym okrucieństwem w we własnym domu. Nie będę opowiadał ci szczegółów, bo mnie tam nie było, ale podobno policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce zbrodni długo nie byli wstanie się po tym otrząsnąć. 

- NamJoona tak zniszczyła jego śmierć?

- Nie. On znalazł ciało. - powiedział ponuro starszy, a Jina przeszedł zimny dreszcz. Poczuł, jak chipsy i słodycze, które zjadł przed wyjściem, podchodzą po do gardła. - Został oskarżony o morderstwo swojego narzeczonego i umieszczony w areszcie. Cała jego rodzina się go wyparła. W sprawie Min Yoongiego nie było praktycznie żadnych dowodów, same poszlaki. Niestety, te które znaleziono, wskazują na to, że mógł to zrobić NamJoon. 

- Czy ktokolwiek z nim rozmawiał? 

- Nie odpowiada na pytania, robi się bardzo agresywny. Jest jak zwierzę, które wszędzie widzi tylko zagrożenie. Wystarczy poruszyć temat tego morderstwa i wpada w szał. Dla śledczych jego zachowanie jest kolejnym dowodem. NamJoon zabił.  - Hoseok westchnął cicho, a Jin wbił wzrok w biurko. Przez chwilę milczeli, każdy z nich pogrążony we własnych myślach.

- Masz jakieś papiery w tej sprawie? Przesłuchania, dokumenty, cokolwiek?  - Jin zagryzł lekko dolną wargę, patrząc na starszego.

- Takie rzeczy są przy karcie pacjenta. Znajdę i ci dam. - powiedział Hoseok, wstając. - Masz dzisiaj wolne od NamJoona. Dostaniesz innego pacjenta, na jeden dzień. 

Jin pokiwał głową i wstał, czekając, aż starszy znajdzie papiery w jednej z szafek. Gdy Jung znalazł teczkę, podał ją przyjacielowi, uśmiechając się lekko.

- Mam nadzieję, że chociaż trochę ci pomogłem. Przyjdź do mnie za dwie godziny po dane twojego dzisiejszego pacjenta. - powiedział życzliwie, wyprowadzając młodszego z gabinetu. 

Jin wiedział co zniszczyło NamJoona.

Ale żeby mu pomóc, musiał zdobyć jego zaufanie i skłonić go do współpracy.

(ZAKOŃCZONE) Psychiatryk | NamJinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz