- Gdzie ja jestem ?-zapytał się Morro który właśnie się obudził. – Jesteś na pokładzie perły, lecimy w kierunku wąwozu- powiedziała Jrix. – Ale oni wiedzą że...- powiedział Morro. – Tak spokojnie wiedzą że mają na dolecenie tylko 1 godzinę- powiedziała Jrix. – Jak się czujesz Morro ?- zapytała się Jrix. – Dobrze chociaż jestem trochę obolały- powiedział Morro. – to dobrze bo...Morro nie dał jej dokończyć zdania gdy ją chwycił i zaczął ją całować <3. W tym samym czasie na górnym podkładzie perły. – Nya długo jeszcze będziemy lecieć ?-zapytała się Jay. – Tak koło 30 minut Jay ale spokojnie dolecimy na czas- powiedziała Nya. – Oby tak było trzymam cię Nya za słowo – powiedział Jay. – Zadam pytanie Garmadon i oczekuję prostej odpowiedzi – powiedział Kai. – Dobrze zadawaj- powiedział Garmadon. – Jak my pokonamy Clausa?- zapytał się Kai. –Nie będzie to łatę ale coś się wymyśli- powiedział Garmadon. W tym momencie na pokład wszedł Morro opierając się o Jrix. – Ja już wiem jak go pokonam, pewnie go złapie ,ale jak by mi to nie wyszło to nie zawaham się i go zabiję- powiedział stanowczym głosem Morro. – Dobra Morro zgodzę się ale w ostateczności dopiero go zabijesz dobra ?-powiedział Garmadon. – Tak wujku zgadzam się- powiedział Morro. – Diaxy co się stało ?-zapytał się Zane. – Martwię się o Lloyda to w końcu mój chłopak- powiedziała Jrix. – Spokojnie wszystko będzie dobrze zobaczysz- powiedział Zane. W tym momencie Diaxy nie wytrzymała i przytuliła się do Zane mówiąc:- Jak fajnie jest mieć takiego przyjaciela jak ty. – Wiesz ja zawszę będę twoim przyjacielem- powiedział Zane. – Lądujemy już jesteśmy w Wąwozie- powiedziała Nya. – To co wskakujemy do pojazdów i ruszamy- powiedział Cole. Tak też zrobili wszyscy wskoczyli do swoich pojazdów i wyskoczyli prosto do wąwozu. – No to w drogę- powiedział Kai. Wszyscy bardzo szybko dostali się do miejsca w którym był Clause z Lloydem. – No proszę jak widzę zależy ci na braciszku- powiedział Clause. – Tak zależy a teraz oddawaj mi braciszka- powiedział Morro. – Hahaha oddam ci ale tylko jego ciało- powiedział Clause. – Ale umowa była inna- powiedział zdenerwowany Morro. – I co z tego ja się chcę pozbyć Lloyda żeby tobie i Garmadonowi zadać ból Hahaha – powiedział Clause. – Ty ty draniu oddawaj Lloyda- krzyknął Morro , po czym rzucił się na Clausa i rozpoczęli między sobą walczyć. Garmadon chciał wykorzystać chwilę nie uwagi Clausa i uratować synka jednak Clause to przewidział i nagle przed Lloydem stanęła nie pełna armia Chena. – A ci to skąd tu ?- zapytał się Chen który był tam razem z nimi.- Widzisz mój były mistrzu twoja armia chcę służyć mnie i aby dość do Lloyda musicie ją pokonać ale ostrzegam was są bardziej wyszkoleni niż poprzednio- powiedział Clause. – Chłopaki mamy maszyny damy im radę – powiedział Cole. Jednak Cole był błędzie nie minęło nawet 5 minut a po nowych maszynach nie było już śladu wszystkie zostały zniszczone. – I co my teraz zrobimy ?- zapytał się Kai który trzymał się za ramię bo właśnie w nie dostał.- Użyjmy mocy żywiołów- powiedział Jay. – Dobra tak zróbmy- powiedziała Tala. W tym samym czasie Morro przegrywał potyczkę z Clausem. – Nic z tego nie wygrasz Clause- powiedział Morro i mocą wiatru popchnął Clausa, po czym pomógł Ninja wygrać z armią Clausa. Jak tylko ją pokonali to Morro pobiegł w kierunku Lloyda. Właśnie w tym momencie za jego pleców wyskoczył Clause który w reku trzymał miecz świątyni i chciał zabić Lloyda. Morro osłonił Lloyda, ku zdziwieniu Clausa miecz nie przebił się przez Morro który był duchem. Morro wyrwał Clausowi miecz i zaczął go atakować, przez przypadek potknął się o kamień i miecz poszybował prosto w serce Clausa a przecież Morro nie chciał go zabić. Clause próbował wyciągnąć ostrze z ciała nawet nie zauważył że stał na krawędzi skały w pewnym momencie Clause z niej zleciał Morro nawet chciał go ratować ale było już za późno i Clause leżał na dole martwy. – Przepraszam wujku to nie tak miało wyglądać – powiedział smutny Morro. – Nic się nie stało i już nie bądź smutny ocaliłeś swojego braciszka- powiedział Garmadon. – Właśnie Lloyd- powiedział Morro. Po czym poleciał w stronę Lloyda. – Nic ci nie jest Lloyd ?- zapytał się Morro. – Już teraz nic bo jesteś przymnie braciszku- powiedział Lloyd. Morro podniósł go i zabrał na swoje ramiona po czym udali się na pokład perły. Perła wystartowała i poleciała w kierunku ich domu. Tam w pokoju Lloyda często przebywał Morro który rozmawiał ze swoimi braciszkiem na różne tematy. W końcu i Morro i Lloyd mogli odetchnąć z ulgą że już nigdy nie spotkają Clausa. Morro popatrzył się na Lloyda po czym go przytulił top samo zrobił Lloyd. Przytulali się bardzo mocno i w tedy Morro rzekł :- Kocham cię mój młodszy braciszku <3.- A ja ciebie starszy braciszku <3 – powiedział Lloyd. Gdy oni to mówili to do nich dołączył Garmadon , Misako i Wu którzy się razem przytulili. I wszyscy zadawali sobie pytanie czy to już rzeczywiście koniec i Lloyd już nigdy nie będzie groziło niebezpieczeństwo? Czy to jest początkiem ich nowej przygody. Po około 4 tygodniach Jay oświadczył się Nyi, Kai zrobił to samo dla Skylor. Cole tez się oświadczył dla Tali. Nawet Morro nie wytrzymał i oświadczył się Jrix. A dzisiaj Lloyd oświadczy się Diaxy.....
Koniec
CZYTASZ
The Fate Of The Ninja
Fanfiction"Minęły 3 dni od tragicznej śmierci Lloyda. W całym Ninjago została ogłoszona żałoba, wszyscy mieszkańcy chodzi ubrani na czarno. Na telebimach można było zobaczyć wspomnienia o Lloydzie. Nie organizowano żadnych imprez. Kai razem z chłopakami codzi...