Skończyłam u dyrektora. Warto było, po za tym dziś miałam mało lekcji więc od razu po matematyce na której było zastępstwo poszłam do domu i nie musiałam słuchać jaka to jestem zła, a Harry wspaniały.
------------
-Hejka! -krzyknęłam wchodząc do domu.
-Cześć, cześć. -odkrzyknęła mama z salonu.
-Cześć kochanie! -powiedział tata wychodząc z kuchni. Ucieszyłam się na jego widok ponieważ on rzadko bywał w domu, często wyjeżdżał w delegacje do Stanów Zjednoczonych. Najczęściej do Nowego Yorku i Los Angeles. Raz nawet mnie zabrał do LA w wakacje i było niesamowicie.
-Stęskiłam się za tobą! -powiedziałam rzucając mu się na szyję.
-Ja też i to bardzo, ale mam niespodziankę.
-Jaka?!
-Chodź ze mną.- powiedział, a nastepnie kazał mi zamknąć oczy. -Już możesz odsłonić. -jak powiedział tak zrobiłam.
Nie wierze. To jest lamborghini, ale nie to moje co było w naprawie tylko jakieś totalnie inne. Nie znam się na modelach aut wiem tylko, że to nie jest pierwsze lepsze lamborghini.
-To moje? -zapytałam z rozszerzonymi oczami.
-Tak. To twój nowy samochód.
-Kocham cię! -krzyknęłam, a następnie go przytuliłam.
-Ja ciebie też. -odpowiedział i oddał uścisk, a zaraz po tym dał mi kluczyki do mojego samochodu.
---------------
Dzwoni budzik. Znowu. Zabijcie mnie.
Szybko się ubrałam i założyłam czarną kokardkę na głowę.
-Hejka. - przywitałam się z rodzicami siedzącymi w kuchni. Miło ich widzieć razem.
-Cześć. - odpowiedzieli równo.
-Chcesz tosta? -zapytał tata.
-Jasne. Czemu mama nie gotuje?
-Skoro tata wrócił niech się trochę wykaże. -odpowiedziała mama z uśmiechem na ustach.
-Śmieszne. -odpowiedział tata.
Zjadłam tosty i skierowałam się do garażu gdzie stał mój nowiutki samochód.
Wzięłam ze sobą bluzke i spodnie na przebranie bo nie wiadomo co Styles'owi odwali po wczorajszym.
Wjeżdżając na parking szkoły znów czułam spojrzenie popularsów i jak wysiadłam cały czas się patrzyli. Bez przerwy no, ale nie ważne. Poszłam do szafki po książki od chemi.
-Co tam? -zapytał Harry opierając się jedną ręką o ścianę.
-Nic ciekawego. -odpowiedziałam z wyraźnym zdziwieniem i na twarzy i w głosie.
-Co z twoim autem? -zapytał prosto z mostu.
-Stoi przed szkołą.
-Ale z tym co przyjechałaś nim wczoraj.
-Moja mama go ma. -to nic, że to auto nigdy nie było moje.
-Yhy.
-A co? -zapytałam w końcu.
-Pożycz mi je na piątek.
-Nie. - odpowiedziałam stanowczo.
-To nie było pytanie.
-Ale mnie to nie obchodzi. Nie pożycze ci go.
-Znowu to samo. Ah... Sam... -powiedział i dokładnie w tym momencie rozległ się dzwonek na lekcje.
-Muszę iść.- powiedziałam.
-Nie. -powiedział i złapał mnie za nadgarstek.
-Puść mnie.
-Zabiorę cię na tą imprezę tylko pożycz mi ten samochód! -podniósł głos.
-Dlaczego tobie tak na tym zależy?!
-Muszę nim tam pojechać!
-Ale dlaczego?
-Nie twoja sprawa.
-Jak nie moja jak chcesz pożyczyć mój samochód?! - tym razem to ja podniosłam głos.
Nic nie powiedział popatrzył na mnie swoim wściekłym spojrzeniem, a następnie pchnął mnie na ścianę po czym upadłam na ziemię.
-Wal się Styles. -krzyknęłam jak chłopak odchodził.
Ogólnie nic mi się nie stało nic mnie nie boli ani nic. Jedynie zastanawiam się czemu on jest dla mnie taki wredny.
W końcu podniosłam się z podłogi i ruszyłam do sali.-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam wchodząc do klasy od geografii.
-O koleżanka z kwiatkiem na głowie jednak przyszła. -ten kwiatek to chodzi mu o kokardkę. On tak zawsze.
-Ta.- wymruczałam pod nosem i zajęłam miejsce w swojej ławce.
Całą lekcje przyglądałam się elicie i w sumie zastanawiam się dlaczego Kate się z nimi trzyma chociaż ewidentnie oni ją olewają. Kiedyś na przerwie słyszałam jak dziewczyny mówiły, że nie chcą się z nią zadawać, ale ona cały czas się do nich dołącza. Opłaca się być szarą myszką dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o innych. Po za tym Kate siedzi sama praktycznie na każdej lekcji. Gdyby nie olała mnie przed początkiem roku miała by teraz nie fałszywą może i przyjaciółkę która by jej nie obrabiała dupy na każdym kroku ponieważ ja bym nawet tak nie potrafiła.Ale to był jej wybór. Ciężko uwierzyć, że towarzystwo tak zmienia ludzi. Chociaż jakby teraz do mnie napisała albo się odezwała w szkole i tak bym z nią porozmawiała ponieważ naprawde lubiłam z nią gadać. Nawet mogła by napisać "Hej. Co tam?" W końcu przyjazniłyśmy się dwa lata. Ja wiem, że ja też bym mogła ale czekam na jej krok. Jest naprawde fajna i nie pasuje do tej elity.
Dzwonek. Szybko mi ta lekcja minęła. O dziwo.
Reszta lekcji dość szybko minęła i w końcu mogę jechać do domu.********************
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału postaram się to zmienić 😇
Love you 🙄💋
CZYTASZ
Different //H.S
FanfictionSamantha ma 16 lat i chodzi do szkoły w Londynie. Nie jest zbyt lubiana ponieważ nie jest taka jak wszyscy, jest inna, jest nieśmiała i z nikim nie gada. Pewnego dnia będzie mieć do czynienia z chłopakiem ze szkolnej grupy popularsów. Czy sobie pora...