3

21 7 5
                                    

ALICIA

16 czerwca 2014 - tą datę długo będę pamiętać...
W tym dniu po raz pierwszy byłam za granicą. A dokładniej w Rzymie. Ach, to miasto było tak piękne!
Przyjechałam na koncert wraz z Marcusem. Miał grać mój ulubiony zespół. Byłam taka podekscytowana! Na dodatek w tej wspaniałej kapeli grała moja kuzynka! Mimo to, był to mój pierwszy koncert, który mogłam zobaczyć.
Ten amfiteatr był przepiękny! Pocykałam wiele fotek. Większość od razu poszła na fejsa i insta 😏
Koncert się rozpoczął. Siedziałam w pierwszym rzędzie. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że moja bardzo utalentowana muzycznie kuzynka macha do mnie z końca sceny, zza stanowiska z keyboardem i syntezatorami dźwięku.
Czekaliśmy tylko na wokalistkę.
Gdy w końcu się pojawiła, przywitała nas ulubioną piosenką mojej mamy:
"Another conversation with no destination... "
Bardzo spokojna kompozycja, wpadająca w ucho, ale ja osobiście wolę żywsze kawałki. Marcus też.
Ożywiliśmy się najbardziej na "Lover To Lover". Wydzieraliśmy się razem z wokalistką.

Było niesamowicie

***

Po wszystkim szliśmy w stronę hotelu. Marcus nie odzywał się już od bardzo dawna.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Nic. - odpowiedział szybko.
- Podobał Ci się koncert? - próbowałam go zagadnąć.
- Tak... tylko... nic.
- Marcus? Co się dzieje?
Zaczął oglądać się za siebie, jakby ktoś nas obserwował lub śledził. Przyspieszył kroku.
- Co się stało?! - byłam coraz bardziej spanikowana.
A on... nachylił się... i musnął moje usta.
Tak po prostu...
Musnął je.
Swoimi.
Wytrzeszczyłam oczy. Przecież zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi! O co tu chodzi?! W mojej głowie było tyle pytań.
- Cokolwiek się stanie... - wyszeptał. - Zawsze chciałem cię chronić.
- Co?! - tylko tyle przeszło mi przez usta.
- Pamiętaj o tym! - zawołał, po czym zaczął biec tak szybko, że nigdy bym go nie dogoniła. Nigdy nie widziałam, by jakiś zwykły człowiek biegł tak szybko!
Dlaczego to powiedział? Dlaczego tak zrobił? O co tu chodzi? Przed czym lub przed kim miał mnie chronić?
Uznałam wtedy, iż nie warto go gonić. I tak go nie dogonię.
Wróciłam do hotelu. Mimowolnie rozglądałam się nerwowo po ulicy.
W końcu Marcus wrócił. Po paru godzinach.
Nigdy potem nie rozmawialiśmy o tym, co się stało.

*w opowiadaniu wykorzystano fragment piosenki "St Jude" oraz tytuł piosenki wykonania zespołu Florence + The Machine*

so long and lost... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz