Novigrad

769 41 51
                                    

*miesiąc później*

*6:00*

Od rana w twierdzy panowała napięta atmosfera, ponieważ Geralt postanowił zabrać Kirę do Novigradu, a Yennefer była temu przeciwna.

-Chyba oszalałeś!?

-Dlaczego niby!?

-Chcesz zabrać Kirę do Novigradu? Tam praktycznie na każdym kroku czają się ludzie Juniora którzy tylko czekają aby poderżnąć ci gardło... A co jeśli złapią Kirę? Przecież sobie nie poradzi!

-Nie dramatyzuj Yen! Cały czas będę jej pilnował jak Jaskier swojej lutni.

-A propo lutni Jaskra czy on jej przypadkiem nie zgubił na z waszych pijackich imprez?

-Tak czy inaczej... - pruóbował zmienić temat.

-Kira zostaje w zamku! - przerwała Wiedźminowi.

W tym momęcie do pokoju weszła dziewczynka.

-Dlaczego niby nie mogę jechać!?

-Kira, podsłuchujesz nas!?

-Ciężko was nie usłyszeć! - wkurzyła się dziewczynka - pozwól mi jechaćlmm, obiecuję że nie będę oddalać się od Geralta.

Kobieta popatrzyła na wiedźmina.

-Dobrze, ale jeśli coś się wydarzy...

-Nic się nie wydarzy. - powiedział stanowczo mężczyzna i wyszedł z pokoju, a dziewczynka zaraz za nim.

-Dlaczego zabierasz mnie do?

-Ponieważ, chce cię komuś przedstawić.

-Komu?

-Tego to już się dowiesz na miejscu, a teraz zbieraj się bo długa droga przed nami.

Oboje wyszli z zamku i dosiedli Płotki.

-Kiedy będę miała własnego konia?

-Coś ci skołuję w Novigradzie, wskakuj i nie marudź.

-Ile będziemy jechać?

-Z pięć - sześć dni.

-Długo. - odpowiedziała znudzonym tonem głosu.

*2 dni później*

Po dwóch dniach spokojnej tułaczki...

-Geralt słyszysz? Ktoś woła "Pomocy"!

Mężczyzna zeskoczył z konia.

-Zaczekaj tu! - powiedział stanowczo i wyciągnął miecz z pochwy.

Po chwili można bylo usłyszeć krzyki i pogrużki typu "zarżnę cię psie". Po chwili Geralt wrócił cały we krwi.

-Co tam się wydarzyło?! - pyta zaniepokojona Kira.

-Aaa... tam, mała sprzeczka. - dosiadł konia i ruszył.

-Mała? - popatrzyła się na niego z niedowieżaniem.

-Praktycznie nikoma. - uśmiechnął się i wprowadził Płotkę w gallop.

*Novigrad*

Na szczęście dalsza podróż odbyła się bez żadnych bujek po drodze. Właśnie dojechali do bramy i już mieli wjeżdżać gdyby nie jeden strażnik który zagrodził im drogę.

-O co chodzi? - pyta oschłym głosem wiedźmin.

-Glejt!

-Co "glejt" słuchaj nie mam czasu więc przepuść nas!

Wiedźmin - Nowe pokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz