Starsza Krew

1K 50 97
                                    

Jest dość wczesna godzina. Około 5:30. Na korytarzu można było usłyszeć chichot i tupotanie małych stup. Yennefer otworzyła oczy, przysłuchiwała się jeszcze chwilę tym odgłosom, w końcu wstała i udała się w stronę drzwi. Uchyliła je i wyjrzała, Kira usłyszała odgłos skrzypienia otwieranych drzwi więc przybiegła do czarodziejki.

-Kira dlaczego nie śpisz? - pyta zaspanym głosem Yennefer

-Nie chce mi się już spać.

-Nie możesz tak hałasować bo postawisz całe Kear Mohren na nogi, chodź zaprowadzę cię do pokoju.

-No dobrze - dziecko poszło za czarodziejką.

Gdy dotarły do pokoju Yen ułożyła dziewczynkę w łóżku i już miała wychodzić z pokoju gdy usłyszała.

-Yenefer nie idź sobie.

Czarodziejka popatrzyła na dziewczynkę, usiadła na skraju łóżka i zaczęła śpiewać.

-"Wilk już zasnął pośród drzew, wiatr nietoperze kołysze i tylko ty jedna nie śpisz bo w śnie dręczą cie potwory siejące zło..."

Dziewczynka po pewnym czasie zasnęła, a Yen wróciła do łóżka.

*7:00*

Geralt przygotowany stoi z dwoma mieczami w obu rękach spuszczonymi w dół. Obok Białego Wilka znajduje się Vesenir.

-Wszyscy są, możemy zaczynać - powiedział starzec.

-Poczekaj...

-Na co? - zdziwił się.

-Raczej na kogo. - Geralt wypatrywał dziewczynki. - o patrz już biegnie.

-Kto to jest?

-To jest Kira! Ta "ważna sprawa" o której chciał cie poinformować Shey.

-Byłem zajęty i...

-Dobrze, nie tłumacz się już.

-Jestem gotowa! - krzyknęła radośnie Kira.

Dziewczynka rozejrzała się dookoła siebie.

-Co to za dziecko? - spytał chłodno Lambert. - twoje następne dziecko niespodzianka?

-Nie... Chyba... - powiedział w zamyśleniu Geralt.

-Ooo... To chłopie musiałeś nieźle zabalować żeś se taki numerek wykręcił. - zażartował.

-Lambert?

-Tak?

-Nie wiem czy pamiętasz, ale jesteśmy bezpłodni.

-Wiem stary na żartach się nie znasz?

-W twoim wydaniu "żarty" bez udziału jakiegoś mocniejszego trunku to nowość.

-Dobra, uspokójcie się już, czas zacząć trening - wtrącił Vesemir. - Geralt wytycz pary.

-Vesemir ze mną, Eskel z Lambertem, Shey z Erejem, a Kira z kukłą!

-Z kukłą? - powiedziała zawiedzionym głosem.

-No z kukłą, najpierw musisz odpowiednio dobrze manewrować mieczem i nauczyć się ataków, pozycji, znaków i tak dalej.

Dziewczynka popatrzyła się na wiedźmina chłodnym spojrzeniem i podeszła do kukły.

*po treningu*

Zmęczeni mężczyźni udali się do swoich komnat... Oprócz Geralta i Kiry, która cały czas trenowała obronę i szybkie ataki.

-Kira, wystarczy na dzisiaj wracajmy do zamku.

Wiedźmin - Nowe pokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz