Rozdział 26 - Wojna

1.7K 78 14
                                    

*Nel*

Czekaliśmy wszyscy na atak w Wielkiej Sali, aż nagle usłyszęliśmy huk. Wyszliśmy zobaczyć co się dzieje... A to co zobaczyliśmy przeszło nasze oczekiwania na wygraną...

Na wzgórzu niedaleko Hogwartu stało tysiące czarnoksiężników z Voldemortem na czele i niszczyli zaklęciami utworzoną przez nas barierę...

Postanowiliśmy się rozproszyć, więc pobiegłam do Harry'ego, którego zobaczyłm na mapie Huncwotów przed wejściem do Pokoju Życzeń. Biegnąc tam czułam pulsującą w moich żyłach krew. Zignorowałam dziwne uczucie i wbiegłam do ukrytego pomieszczenia...

Wbiegając do środka natknęłam się na mojego chłopaka...

- Harry?

- Tak?

- Zaczęło się... - powiedziałam ze smutkiem i łzami

- Nel...

- Hmm?

- Nie płacz, damy radę, wygramy to... - powiedział całując mnie w czoło

- Mam taką nadzieję, mam taką nadzieję...

*Time Skip*

Harry właśnie poszedł do Zakazanego Lasu, oby nic się mu nie stało - pomyślałam

Nagle usłyszeliśmy huk. Zobaczyliśmy Voldemorta idącego ku nam, a za nim Hagrida, który kogoś niesie, ale coś mi tu nie pasowało... O nie, to Harry!

- Harry!!!! - krzyknęłam biegnąc ku Hagridowi, ale zostałam zatrzymana przez Neville' a

- Hahahahaha głupia dziewczyno! Harry Potter, wielki wybraniec NIE ŻYJE!!! - zaniósł się śmiechem, a po nim wszyscy Śmierciożercy - Daje Wam teraz wybór... albo do mnie dołączycie, albo Was pozabijam

- Draco - usłyszałam.

Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Narcyzę oraz Lucjusza Malfoy'ów, którzy skierowali swoje dłonie ku Draconowi. On tylko na mnie spojrzał i odszedł do nich.

- Ktoś jeszcze?

Postanowiłam wyjść ku niemu, a Neville'owi kazałam wyjąć miecz Gryffindora z Tiary Przydziału...

- Kim jesteś - zapytał

- Jestem Nel Nightmare - odpowiedziałam, a jemu mina zrzedła

- No kto by pomyślał. Wkońcu wybrałaś słuszną stronę córeczko...

- Wiesz co? - zapytałam, a on ponownie spojrzał w moim kierunku - Może i Harry nie żyje, ale wiem, że jego serce zawsze będzie biło dla nas... ZA HOGWART!!!!!! - ryknęłam, a w tym czasie Harry podniósł się i uciekł

- Harry zabij Lestrange, a ja zabije tego gada!!!

Voldemort na mnie spojrzał i rzucił zaklęcie w moim kierunku, a ja wypowiedziałam zaklęcie rozbrajające. Walka była zacięta, powoli jego promień dosięgał mojego, aż nagle Czarny Pan przerwal zaklęcie. Wiem co to oznaczało, ostatni horkruks został zniszczony... Ponowiłam zaklęcie, on również, lecz ja uwolniłam swoją całą moc. Mój czerwony grot zaczął mknąć ku niemu i wkońcu go dosięgnął.

To koniec. Definitywny koniec wojny. Voldemort upadł, a wraz z nim jego armia Śnierciożerców.

SlytherinPrincess307

Never Give Up || Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz