"By czuł się tak dobrze, jak ja"

1.1K 90 33
                                    

Po tytule. Powiem tyle. Wygońcie dzieci.

***

- Lawless... która godzina?- Licht zapytał przerywając nasz romantyczny moment.

- Już dobrze po dwunastej.- odpowiedziałem

- CO!? O ÓSMEJ RANO MIAŁEM BYĆ NA PRÓBIE NOWEGO UTWORU! CHOLERNY JEŻU, CZEMU MNIE NIE OBUDZIŁEŚ!?

- Spokojnie! Specjalne dla ciebie zadzwoniłem do Rozena, żeby dał ci dzisiaj spokój. No i tak słodko spałeś...

- Było mnie obudzić!!!- powiedział obrażony, a przecież chciałam dobrze.

- Zawsze możesz ćwiczyć w domu, co nie?

- To nie to samo co w studiu, kompletnie inaczej się gra. - obrócił twarz i spojrzał mi w oczy, tradycyjnym grymaśnym spojrzeniem.- Ale co pocznę...

- Dasz rade... ja już powinienem się zbierać do pracy.- podszedłem do drzwi i załapałem za klamkę. Aniołek stał za mną, wiec obróciłem się do niego żeby znów zobaczyć jego niebieskie oczy i różowe kuszące usta.- Może buzi na pożegnanie?

- Spadaj już!- wykopał mnie za drzwi i uderzyłem całym ciałem ścianę klatki. Potem spadłem na podłogę i Licht zamknął drzwi.

Nigdy nie zrozumiem romantyczności Aniołka. Postanowiłem trochę posiedzieć i pomyśleć nad życiem... nagle usłyszałem grę Lichta. Brzmiała inaczej niż zwykle.Spokojna i delikatna, niczym wiosenne kwiaty... ta muzyka utulała mnie. Chciałam zostać trochę dłużej ale nie miałem już czasu. Gdy wstałem, pomylił się. Spokojnie Licht ten utwór będzie dla ciebie za chwile za łatwy...

W końcu po kilku godzinach pracy wróciłem do domu. Ciemność i cisza. Trochę przeraziłem bo było aż za cicho. Aniołek już nie grał, wiec martwiłem się że coś mogło mu się stać... ponieważ istnieją osoby które mogą mu zrobić krzywdę. Włączyłem światło i odetchnąłem z ulgą. Cudowny pianista Licht Todoroki zasnął na... pianinie. Wyglądało to cudownie. W okół zmęczonego Aniołka były kartki z nutami, położone w kompletnym chaosie. To była jedyna okazja. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zrobiłem mu parę pięknych fotek. Na pewno przydadzą się w grudniu. Popatrzyłem na niego twarz. Łagodny i niewinny wyraz twarzy. całkowicie inna niż zwykle. Wiązłem go delikatnie na ręce.  Aniołek nie powinien zasypać na klawiszach pianina, prawda? Położyłem go na jego łóżku i postanowiłem zdjąć jego bluzę. Nagle niemrawo powiedział:

- Law...less... 

- Spokojnie aniołku, to tylko bluza. -powiedziałem rozbierając go.

- Tylko... nie bluza...- mówił tak słabo i cicho że ledwo go słyszałem- Lawless...

- Licht, mam lepsze imię. Sam mi je nadałeś. Pamiętasz?- zbliżyłem się do niego. Wygląda tak kusząco.

-Hyde...- delikatnie musnąłem jego warg gdy cicho wymawiał moje imię, obejmując jego blade ramiona.

- Może... pokarze ci co robiłeś moim ciałem wczoraj?

Milczał, ale nie sprzeciwiał się. Uśmiechnąłem się. Namiętnie całowałem jego szyje by czuł się tak dobrze, jak ja. Jego skóra była delikatna niczym dziecka. Z dezorientacji zaczął powoli kręcić głową. Chcesz ode mnie więcej aniołku? Wczoraj mnie gryzłeś po ramieniu, udając że jesteś wampirem. Ale jeśli ja bym to ci zrobił to mógł bym cie nawet zabić. Niestety, ale mam ostre kły a ty jesteś zbyt wrażliwy na taką krzywdę. "Tylko się nie wbijaj" powiedziałeś do mnie gdy zakrwawiłeś dłoń. Nie zrobię tego, musisz mi na to pozwolić Licht.

-Ah...- jęknął cicho i już wiedziałem że już mu dobrze.

Jego podkoszulek zaczął mi przeszkadzać. Chciałem go zdjąć lecz...

Jak anioł z demonem [Licht x Lawless]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz