W końcu zadzwonił mój upragniony ostatni dzwonek tego dnia. Właśnie skończyła się ostatnia lekcja. Biologia. Powiem szczerze że lubię biologię. Ja,Brayan i Courtney od razu udaliśmy się do szatni. Brayan powiedział że zaraz dojdzie bo musi coś załatwić. Skręcił w inny korytarz no a ja i Courtney poszłyśmy prosto do szatni. Szłyśmy obok siebie,nagle jakiś idiota który nie patrzy jak lezie,a raczej biegnie wepchnął Courtney na mnie co sprawiło że ona poleciała na mnie. Było to...niezręczne z pewnego powodu. My...zetknęłyśmy sie ustami? Stałyśmy tak z 2 sekundy po czym speszona i zawstydzona Courtney się odsunęła. Potem...obie lekko spięte bez słowa udałyśmy się do swojego boksu w szatni. Cholera...spodobało mi się to..nie nie. Niemożliwe żeby..nie no błagam! Ubierając się,cały czas miałam przed oczami tą sytuację. Ja..Tak jakby pocałowałam się z Courtney. Najgorsze jest to że mi się to tak jakby spodobało. Nie nie nie! To niemożliwe. Nagle przed moją twarzą ukazał się Brayan.
-To jak Kate? Gotowa? - spytał mnie z uśmiechem na twarzy.
-T..Tak.... - zająknęłam się i odwzajemniłam uśmiech.
-Pa Kate - rzuciła do mnie Courtney opuszczając szatnie.
-Cześć! - odpowiedziałam jej z uśmiechem. - Dokąd zamierzasz mnie zabrać? - zwróciłam się do Brayana z uśmiechem.
-Jeżeli pozwolisz,to zostanie moją tajemnicą. - uśmiechnął się.
-Ależ oczywiście. Dobrze wiesz że kocham niespodzianki. Hmm... - udałam zamyślenie - No a twoje mogą być szalone. Po tobie można się wszystkiego spodziewać.
-Oj,tak. Masz rację. Ale...akurat mam dość pospolity pomysł - zaśmiał się.
-To powiedz skoro to nie jest...
-To że to pospolite nie oznacza że nie może być niespodzianką - zaśmiał się nie pozwalając mi skończyć.
-No dobra.
Wyszliśmy ze szkoły. Było ciepło i przyjemnie jak na zime. Udaliśmy się do lasu. Na szczęście mieliśmy końcówkę lutego więc nie był tak "obumarły".
-Całkiem tu ładnie jak...na zimę.
-No tak,zgadzam się - potwierdził moje słowa z uśmiechem. Szliśmy tak luźno gadając. Śmialiśmy się i wgl. Żartowaliśmy. Było super. Z nim to się można pośmiać. Potem poszliśmy do restauracji. On postawił. Zjedliśmy i udaliśmy się do niego. Powiem,że ogólnie fajny i miły dzień.
-Rozgość się - powiedział gdy weszliśmy do jego domu. Usiadłam na kanapie.
-Chcesz coś do picia?
-Wodę - odpowiedziałam mu z uśmiechem. Nalał sobie i mi wody,po czym usiadł obok mnie i podał mi szklankę.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się. On odwzajemnił uśmiech.
-Kate,co powiesz na nasz mały ulubiony wieczorek filmowy? - spytał ze śmiechem. Już myślałam że on nigdy tego nie powie. Kochałam je.
-I ty się jeszcze pytasz?! - zaśmiałam się. - Dawaj.
On włączył film. Zaczęliśmy oglądać. Siedząc tak w milczeniu,minęła godzina czyli ogólnie połowa filmu.
-Słuchaj Kate,mam pytanie - zwrócił się do mnie Brayan.
-Hm?
-Zostaniesz moją dziewczyną?
Jego słowa mnie zaskoczyły. Ale...w sumie....czemu by nie? Przy okazji przekonam się czy nic nie czuję do Courtney.
-Tak - po tych słowach pocałowałam go. On zaczął odwzajemniać po czym przyciągnął mnie do siebie. Nie powiem,genialnie całuje. Ja zaczęłam ale teraz to on przejął pałeczke. Zaczął bardziej namiętnie a ja cały czas oddawałam. Nagle przerwałam to. Patrzyliśmy sobie w oczy.
-Wiesz,będę się zbierać. Dziękuję ci za ten dzień bo świetnie się bawiłam. - Po tych słowach wstałam i udałam się do przedpokoju żeby się ubrać. On poszedł za mną. Gdy się ubrałam,podeszłam do niego,pocałowałam w policzek i opuściłam jego mieszkanie. Woow...nie spodziewałam się że on poprosi mnie o chodzenie,na dodatek jak on całuje! Omg.*********************************
Otworzyłam oczy. Do moich uszu docierał ten irytujący dźwięk. BUDZIK. Wyłączyłam go i przetarłam oczy. Spojrzałam na godzinę. 5:30. Co? Tak wcześnie? Co mnie naszło żeby tak wcześnie nastawiać sobie budzik? Mimo tej wczesnej pory podniosłam się z mojego kochanego łóżka i wzięłam mój telefon do ręki. Miałam jakąś wiadomość z facebooka. Courtney.
Courtney: Hej Kate. Dałabyś być radę wcześniej?
Napisała to 5 minut temu.
Ja: Jasne. Na którą byś chciała żebym była?
Odpowiedź przyszła niemal od razu.
Courtney: 7:30?
Ja: Dobrze.
Potem odłożyłam telefon i leniwie udałam się do szafy żeby wybrać sobie ubrania na dzisiaj. Wyjęłam je z szafy i położyłam na łóżku,po czym zeszłam na dół do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie. Z reguły go nie jadam co jest moim błędem ale teraz mam dużo czasu więc mogę spokojnie sobie na to pozwolić. Postanowiłam że zrobię sobie tosty. Trwało to jakieś 15 minut. Z moimi tostami udałam się na górę i sprawdziłam godzinę. 6:01. Usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść. Gdy skończyłam odstawiłam talerz na biurko i zaczęłam się ubierać. Sprawdziłam godzinę. 6:12. Potem udałam się do łazienki. Obmyłam dokładnie całą twarz,umyłam zęby i na końcu zrobiłam sobie lekki,typowy dla mnie makijaż. Wróciłam do pokoju i zaczęłam pakować torbę z rzeczami i książkami na dzisiaj. Wzięłam telefon do ręki. Rzuciłam okiem na godzine. Była 6:25. Mam jeszcze dużo czasu. Przejrzałam fejsa,potem instagrama i snapa. Zajęło mi to jakieś 15 minut. Odłożyłam telefon i udałam się z powrotem na dół. Zrobiłam sobie śniadanie na dziś do szkoły,włożyłam je do plecaka i zniosłam to na dół. Potem wróciłam na górę,stanęłam przed lustrem i uczesałam włosy. Uznałam że zostawię je proste. Upewniłam się że niczego nie zapomniałam. Gdy okazało się że mam wszystko zamknęłam drzwi od swojego pokoju i zeszłam na dół. Ubrałam się i wyszłam z domu. Była 6:40. Kurwa gdzie ja idę?! Natychmiast się zwróciłam i udałam na górę do pokoju. I co? Ja mam tam czekać prawie godzinę na Courtney? No chyba nie. Uznałam że może coś obejrzę. Mama jeszcze spała. Może z tytułu tego że miała do pracy dopiero na 10:00. Włączyłam telewizję. Przez pół godziny oglądałam wiadomości. Rano to jest w sumie przydatne. Była 7:10 więc wyłączyłam telewizor i wyszłam z domu zamykając go na klucz. Szłam powoli nie spiesząc się. Wczoraj był jedyny cieplejszy dzień bo dziś było tak chłodno. I to w sumie fajnie. Lubiłam chłodne wczesne poranki. W szatni byłam równo 7:30. Zobaczyłam Courtney.
-Cześć - powiedziałam w jej stronę z uśmiechem.
-Hej..-powiedziała nieśmiało i posłała mi słaby uśmiech.
-No więc,stało się coś że chciałaś żebym przyszła wcześniej?
-Tak....- odpowiedziała mi cicho.
-A więc słucham - uśmiechnęłam się.
-No więc....wczoraj rozstałyśmy się w takiej....dość nieprzyjemnej atmosferze nie sądzisz?
-Hm,w sumie to tak. Ale co,sądzisz że mi to aż tak bardzo zapadło w pamięć i teraz będę cie unikać czy coś? To wczoraj było tylko wypadkiem. Wypadki chodzą po ludziach - zaśmiałam się.
-No w sumie masz rację. Wolałam się upewnić i ewentualnie coś załagodzić bądź sprostować.
-Nie ma takiej potrzeby - odparłam lekko z uśmiechem. W normalnej i miłej atmosferze udałyśmy się pod klasę. Nagle przyszedł do nas Brayan i objął mnie w talii. Spojrzałam kontem oka na Courtney. Ona...miała szok na twarzy zmieszany z bólem?...------------------------------------------------
Heej. c: Wybaczcie mi to że tak długo nie było rozdziału ale wiecie,szkoła >~< Postaram się je dodawać częściej! :D Liczę że rozdział się podoba >u<Do następnego~~
//Nancy//
CZYTASZ
Tylko ja i ona...
Short StoryKate ma dobrą opinię w klasie,dobre relacje z mamą i najlepszą przyjaciółkę Olivie. Ale pewnego dnia do klasy Kate dochodzi nowa dziewczyna,Courtney. Szybko łapią ze sobą dobry kontakt. Kate i Courtney są oczywiście w 100% hetero. Ale obie zaczynają...