# 1

22 7 7
                                    

Podniosłam leniwie powieki przez co do moich oczu dostały się promienie słoneczne. Lekko podniosłam się i zobaczyłam, że jest poniedziałek. W czwartek był apel z okazji rozpoczęcia roku szkolnego, a w piątek tylko lekcje organizacyjne, czyli nic ciekawego. Dopiero dziś miała się zacząć prawdziwa męczarnia, no bo wkońcu za rok matura. Wstałam z łóżka i uchliłam okno, ponieważ jak zawsze rano w moim pokoju było duszno. Szybkim krokiem weszłam do mojej garderoby i wyjęłam z niej krótkie czarne spodenki, a do tego dobrałam białe superstary, i bluzkę na ramiączka. Na głowę zarzuciłam jeszcze tylko snapbacka z napisem mojego ulubionego zespołu - Nirvany. Zbiegłam na dół gdzie zastałam moją jak zwykle zabieganą mamę, z którą się tylko pożegnałam buziakiem w policzek. Z szafki nad zlewem wyjęłam moje ulubione płatki owsiane, z lodówki jogurt, a z blatu moje ukochane suszone banany i morele. Po zjedzeniu pysznego i pożywnego śniadanka wróciłam do pokoju po torbę z książkami, którą wcześniej zapakowałam, oraz z szafki nocnej mój telefon i słuchawki. Wychodząc założyłam jeszcze tylko czarną skórzaną kurtkę i wyszłam z domu. Od razu poczułam ciepłe promienie słońca i przyjemny wiaterek. Podłączyłam do telefonu słuchawki gdzie włączyłam moją ulubioną playlistę i ruszyłam dalej. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich oczach i gwałtownie się odwróciłam. Była to Cara, a obok niej stała Zoey.

Z: Cześć kochanie

C: Hejka

Ch: Cześć - powiedziałam dość smutno

Z: Coś się stało?

Ch: Dziś pierwszy dzień szkoły Niall i jego paczka znowu będą mnie dręczyć

C: Nie będą po pierwsze dużo schudłaś, zaczęłaś się malować i wogólę się trochę zmieniłaś

Ch: Może masz rację

Z: Jasne, że ma

Ch: Kochane jesteście, a teraz chodźmy

Z: Ej Cara, bo nie zdążymy pogadać z Lukiem i Ashtonem

C: Sprężcie dupy, bo mam zamiar się spotkać z moim chłopakiem przed lekcjami

Ch: To idźccie, bo ja i tak nie mam dla kogo iść do tej szkoły

Z: Nie mów, że jesteś zazdrosna

W cholere!

Ch: Nie no dobra leccie, bo już jesteśmy

Z: Napewno?

Ch: Tak wsystko ok ja idę do szatni dozoba

Z: No papa

***

Po wejściu do budynku od razu udałam się do szatni, gdzie była ta głupia paczka Nialla.

N: Cześć kochanie nie widziałem cię tutaj jeszcze

Ch: Widziałeś i nienawidzisz kochany

N: Jak można nienawidzić tak pięknej istoty

Ch: To ja Chelsea

N: Ta jasne

Ch: Ja pierdole legitymacje Ci mam pokazać?!

N: Nie jesteś nią, bo ona nie ma takiego ciętego języczka to jest taki aniołek

Ch: Zmieniłam się skarbie - wysłałam mu buziaka w powietrzu

L: Pojechała Ci stary

N: Zamknij się!

L: Ja tylko stwierdzam fakty

N: Ugh jesteś niemożliwy Liam

L: Za to mnie kochasz

Message |N.H|| ZaieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz