Podniosłam leniwie powieki przez co do moich oczu dostały się promienie słoneczne. Lekko podniosłam się i zobaczyłam, że jest poniedziałek. W czwartek był apel z okazji rozpoczęcia roku szkolnego, a w piątek tylko lekcje organizacyjne, czyli nic ciekawego. Dopiero dziś miała się zacząć prawdziwa męczarnia, no bo wkońcu za rok matura. Wstałam z łóżka i uchliłam okno, ponieważ jak zawsze rano w moim pokoju było duszno. Szybkim krokiem weszłam do mojej garderoby i wyjęłam z niej krótkie czarne spodenki, a do tego dobrałam białe superstary, i bluzkę na ramiączka. Na głowę zarzuciłam jeszcze tylko snapbacka z napisem mojego ulubionego zespołu - Nirvany. Zbiegłam na dół gdzie zastałam moją jak zwykle zabieganą mamę, z którą się tylko pożegnałam buziakiem w policzek. Z szafki nad zlewem wyjęłam moje ulubione płatki owsiane, z lodówki jogurt, a z blatu moje ukochane suszone banany i morele. Po zjedzeniu pysznego i pożywnego śniadanka wróciłam do pokoju po torbę z książkami, którą wcześniej zapakowałam, oraz z szafki nocnej mój telefon i słuchawki. Wychodząc założyłam jeszcze tylko czarną skórzaną kurtkę i wyszłam z domu. Od razu poczułam ciepłe promienie słońca i przyjemny wiaterek. Podłączyłam do telefonu słuchawki gdzie włączyłam moją ulubioną playlistę i ruszyłam dalej. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich oczach i gwałtownie się odwróciłam. Była to Cara, a obok niej stała Zoey.
Z: Cześć kochanie
C: Hejka
Ch: Cześć - powiedziałam dość smutno
Z: Coś się stało?
Ch: Dziś pierwszy dzień szkoły Niall i jego paczka znowu będą mnie dręczyć
C: Nie będą po pierwsze dużo schudłaś, zaczęłaś się malować i wogólę się trochę zmieniłaś
Ch: Może masz rację
Z: Jasne, że ma
Ch: Kochane jesteście, a teraz chodźmy
Z: Ej Cara, bo nie zdążymy pogadać z Lukiem i Ashtonem
C: Sprężcie dupy, bo mam zamiar się spotkać z moim chłopakiem przed lekcjami
Ch: To idźccie, bo ja i tak nie mam dla kogo iść do tej szkoły
Z: Nie mów, że jesteś zazdrosna
W cholere!
Ch: Nie no dobra leccie, bo już jesteśmy
Z: Napewno?
Ch: Tak wsystko ok ja idę do szatni dozoba
Z: No papa
***
Po wejściu do budynku od razu udałam się do szatni, gdzie była ta głupia paczka Nialla.
N: Cześć kochanie nie widziałem cię tutaj jeszcze
Ch: Widziałeś i nienawidzisz kochany
N: Jak można nienawidzić tak pięknej istoty
Ch: To ja Chelsea
N: Ta jasne
Ch: Ja pierdole legitymacje Ci mam pokazać?!
N: Nie jesteś nią, bo ona nie ma takiego ciętego języczka to jest taki aniołek
Ch: Zmieniłam się skarbie - wysłałam mu buziaka w powietrzu
L: Pojechała Ci stary
N: Zamknij się!
L: Ja tylko stwierdzam fakty
N: Ugh jesteś niemożliwy Liam
L: Za to mnie kochasz
CZYTASZ
Message |N.H|| Zaieszone
FanfictionKSIĄŻKA JEST W TRAKCIE PRZERÓBKI! Chelsea Carter jest siedemnastoletnią uczennicą trzeciej klasy liceum. Jest całkiem lubianą dziewczyną, ale nie jest za to jak jej przyjaciółki obiektem zainteresowania chłopaków. W ekstremalnych sytuacjach jest bar...