#19

3 0 0
                                    

Zobaczyłam Nialla. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Wyglądałam okropnie.

N: Hej

- Cześć przepraszam, że widzisz mnie w takim stanie

N: Coś sie dzieje?

- Nie

N: Chels widzę jak wyglądasz

- Straciłam rodziców i mam depresję

N: Przykro mi

- Mi też po co przyszedłes ?

N: Chciałem zobaczyć co u ciebie jak się trzymasz

- Jak widzisz chujowo

N: Boże strasznie schudłas

- Nie

N: Ej może dasz zaprosić się na kolacje będzie dużo osób ze szkoły

- Jasne mogę przyjść

N: No to zabiorę cie jutro o 18 okej?

- Tak pewnie

***

O 16 zaczęłam się szykować. Wzięłam prysznic po czym założyłam długa czarna suknie, rozczesalam włosy i zrobiłam mocny makijaż zajęło mi to długo, bo po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zabrałam torebkę, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z Niallem. Wsiedlismy do auta i od razu zaczęłam rozmowę.

- Em Niall?

N: Tak?

- Kto tam tak właściwie będzie?

N: Ty, ja, Zoey, Cara, Kendall, Ruby, Louis, Harry i Luke

- Oke

N: Ślicznie wyglądasz

- Dzięki

Po chwili byliśmy na miejscu. Kiedy usiedlismy w restauracji wszyscy gadali o głupotach, a ja siedziałam znudzona. Po chwili przyszło jedzenie. Nie chciałam jeść, bo wiedziałam, że będę musiała zaraz iść do toalety zwymiotować.

Z: Em czemu nie jesz Chelsea?

- Um nie jestem głodna

C: Zjedz chociaż odrobinę sałatki

- Nie dzięki

Z: Chociaż troszkę

- No dobrze - niechętnie zapchałam moje usta sałatką i od razu poczułam się źle z tym, że coś zjadłam. Nie chciałam wzbudzać podejrzeń, więc odczekałam pięć minut.

- Przepraszam muszę do toalety - wstałam i odeszłam od stołu. Szłam długim korytarzem po czym weszłam do toalety. Nachyliłam się nad toaletą i włożyłam do gardła dwa palce. Parę minut później zwymiotowałam wszystko i wyszłam z kabiny żeby się umyć.

C: Ej wymiotowałas?

Z: Przecież widać, że tak

- No wymiotowałam

C: Ale czemu ?

Z: Albo jesteś w ciąży ,albo masz bulimie, albo niestrawność, ale mów szczerze

- Dobra, ale nikomu nie mówcie to macie wiedzieć tylko wy i ja

C: Okej nie ma sprawy

Z: Jasne nie powiem

- Mam bulimie - odpowiedziałam im, a one spojrzały nam nie wzrokiem pełnym przerażenia

Z: Powinnaś iść na terapię!

- Nie Zoey daje sobie radę

Z: Ale

C: Zoey i tak nic nie zrobimy, bo ona zrobi co chce jest dorosła

- Nie mówcie nikomu proszę

C: No dobrze

Z: Okej, ale i tak tego nie popieram

- Nie wtracjacie się też w moje życie

C: Ale...

- Nie ma żadnego ale - przerwałam jej i wyszłam z łazienki

H: Co wy tam tak długo robiliście? - spojrzał na mnie Hazz ze swoim głupkowatym usmieszkiem

- Uwielbiam cie Hazz - podeszłam do niego i go przytuliłam co on oddał

H: Ja siebie też - oboje się zasmialismy po czym usiadłam na miejsce

C: Czy coś się działo kiedy nie spotykałyśmy się?

- Nie! - powiedziałam stanowczo

H: Tak? A to w sali od angielskiego na przerwie kiedy... - zatkałam mu usta sałatką

- Hazz morda - Krzyknęłam przez śmiech

H: Ja tylko mówię prawdę

Z: Jednak coś było

H: Wiesz dużo było tego co Chels?

- Taaak- odpowiedziałam drapiąc się po głowie, a Harry objął mnie ręką wokół talii.

C: Boże tu ewidentnie coś było

H: Jest

- Cicho

Z: Jak to?!

H: Wiesz ja nigdy nie zapomnę jak w parku mi... - nie zdążył dokończyć, bo pocałowałam go w usta

H: Na to czekałem

- Świnia

N: Ej skończymy o tym gadać?

- Tak

C: Ni jak tobie się wiodło w Colleggu

R: On to jakiś kujon wogole trzy razy z rzędu najlepsze oceny na roku wzorowe zachowanie i ani jednej imprezy

On się zmienił? I to tak bardzo? Nie przecież to Niall

N: Ej no nie przesadzaj

- Kurde no to gratuluje - powiedziałam i pocałowałam go w policzek

C: Harry siedzi obok

- No i? Nie jesteśmy razem i nie byliśmy

H: Dokładnie

C: Chyba się zgubiłam

- Jestem puszczalską suką

N: Widać

Ałć

- Ta będę lecieć do zobaczenia Hazz - pocałowałam go w usta i wyszłam

Sama wiedziałam, że jestem najzwyczajniej w świecie szmatą, ale jakoś jego opinia bardzo mnie obchodziła. Dlaczego? Nie wiem. Chciałam już tylko wrócić wkoncu college to przeszłość i narazie nie chce do niej wracać. Szłam chodnikiem i wyjelam z kieszeni papierosa, którego odpaliłam. Zaciągnęłam się raz potem kolejny i kolejny. Chciałam być w domu. To było moje pierwsze wyjście od śmierci rodziców. Wiedziałam, że moje życie niedługo dobiegnie końca.

***

Dwa miesiące później

Od miesiąca chodzę normalnie do pracy zapomniałam o rodzicach i wszystkim innym. Teraz jestem suką dosłownie i w przenośni. Nie obchodzą mnie uczucia innych. Poprostu zmieniałam się. Siedzialam przy biurku odpoczywajac jeszcze chwile. Wtedy dostałam wiadomość...

















Message |N.H|| ZaieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz