#14

5 2 14
                                    

Z: No dobra chodź Chels

***

Po chwili byłyśmy na dziedzińcu szkoły i szukałyśmy Luka. Kiedy Zoey go zobaczyła szybkim krokiem podeszłyśmy.

Z: Mam mówić tu czy na osobności?

L: O to ta, którą ruchałem dwa tygodnie temu

Z: Cześć

Ch: Japierdole

L: O co chodzi chcesz powtórzyć?

Z: Chce, ale jest problem

L: Jaki?

Z: Jestem z tobą w ciąży

L: Słuchaj nie obchodzi mnie to z kim się ruchasz, ale nie wrobisz mnie w bachora

Z: Raczej liczyłam, że załatwisz mi tabletki

L: Mogę załatwić

Z: Dzięki

Ch: Od kiedy ty ta grzeczna i słodka Zoey robi takie rzeczy

N: Zamkniesz się?

Ch: Bo powiem słowo za dużo

N: Eh może już pójdziecie ?

L: No co ty boisz się tej małolaty?

Ch: Jesteś w moim wieku, więc się zamknij

L: A ty jesteś szmatą?

Ch: Przykro mi

L: Bo?

Ch: Bo jak spadłeś z nieba to chyba nieźle w beton przyjebałeś

Ch: A spróbuj mnie uderzyć - powiedziałam przez co powstrzymałam zamachującego się Luka tym samym wykrecając mu rękę

L: Pojebało cię?

Ch: Ja się broniłam

L: Masz przejebane dziewczynko

Wtedy ktoś mnie złapał za ramię odwróciłam się i zobaczyłam...



Sorry za taki meeega krótki rozdział ale nie miałam na niego pomysłu 😣😣

Message |N.H|| ZaieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz