Część III: C jak Cydr

423 38 1
                                    



Stało się! Stiles z dumą mógł oświadczyć światu, że dzisiaj dnia 21 sierpnia* wybiło mu równo 18 lat! Trzeba było to jakoś uczcić prawda? Właśnie tak pomyślał chłopak, gdy „pożyczył" z barku swojego Ojca cydr, kiedy ten był na swojej zmianie , na komisariacie. I tak właśnie Stiles wylądował pośrodku lasu przy gasnącym ognisku z w trzy trupy zalanym przyjacielem- Scottem który pochrapywał cichutko rozwalony na leśnym runie z dupą do góry. Chłopak zaśmiał się cicho na widok przyjaciela by po chwili opuścić wzrok na trzymany w ręce telefon i zmarszczył brwi w ciężkim zastanawianiu, już od dobrego tygodnia zastanawiał się czy pomysł który wyhodował się w jego głowie jest wart ryzyka. Stilinski wzruszył ramionami i kliknął zieloną słuchawkę „Raz się żyje" Po trzech sygnałach które zdaniem Stilesa trwały zdecydowanie za długo , usłyszał przyjemny zaspany głos.

-Słucham?- wymruczał głos w słuchawce i nawet jeśli Stilsowi zrobiło się nagle cieplej , chłopak zawaliłby całą winę na alkohol wcześniej wypity ,nie ma innej opcji.

-Czeeeść Deereek-

-Stiles? Coś się stało? Wiesz która godzina ? Ja muszę iść jutro do pracy albo Laura urwie mi łeb - Chłopak, zmieszany odsunął od siebie telefon i spojrzał na godzinę. Może to nie był jego najlepszy pomysł ale jego umysł był zbyt zamroczony by tym się przejąć.

-Jest dopiero trzecia , noc jest jeszcze młoda wilczku ! - powiedział entuzjastycznie chłopak, najwyraźniej za głośno bo Derek warknął na niego przez telefon a Scott chrapnął głośniej. Chłopak czujnie obserwował przyjaciela , ten jednak cicho kazał mu się zamknąć i przewrócił się na bok. Stiles z ulgą odetchnął, wystarczy że ma złego wilka po drugiej stronie słuchawki , Scott mu do szczęścia nie jest teraz potrzebny.

-Mam dzisiaj urodziny Der... to znaczy wczoraj miałem urodziny zważywszy na godzinę -

-Emm wszystkiego najlepszego?- Stiles nie wiedział dokładnie kiedy Derek Hale zaczął mu się podobać , ale obstawiał początek liceum, wtedy kiedy przywiózł swoją młodszą siostrę do szkoły. W Dereku podobało mu się wszystko, od jego zielonych oczu po jego królicze zęby i skórzane kurtki , kiedyś Cora w tajemnicy powiedziała chłopakowi, że jej brat posiada ich przynajmniej z siedem i na dodatek wszystkie są identyczne. Stiles potem przez tydzień nie mógł spojrzeć na Dereka bez wybuchnięciem śmiechem. Dopiero później , gdzieś pod koniec pierwszej klasy Stiles zrozumiał, że Derek nie tylko mu się podoba w sensie fizycznym ale też psychicznym. Podobał mu się jego gburowaty charakter i nieśmieszne żarty które wysuszyłyby nawet Niagarę . On bez odwołania zakochał się w tym wilczku, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy o tym wiedzą. Ba! Wie o tym nawet mama Dereka! Tylko nie główny zainteresowany. Dopiero po chwili chłopak przypomniał sobie o Dereku, z którym przed chwilą rozmawiał , pewien że mężczyzna znudzony czekaniem i obudzeniem go w środku nocy najzwyczajniej w świecie się rozłączył. Więc łatwo sobie wyobrazić zdumienie Stilinskiego, kiedy ten zorientował się że nic takiego się nie stało , Derek czekał chociaż nie musiał. To miło połaskotało Stilsa , który zaczął się szczerzyć jak głupi do telefonu.

-Dziękuje , wiesz co ? Nie dostałem od ciebie żadnego prezentu - zauważył chłopak , wydymając obrażony wargę, co tam że Derek nawet nie mógł tego zobaczyć , liczył się fakt.

-Faktycznie , więc czego pragniesz Stiles ? - chłopak waha się prze chwilę , spoglądając w niebo, było usłane tysiącami gwiazd które wesoło do niego migotały. Czego pragnie ? Czy to nie oczywiste ?

-Chcę ciebie Derek, całego - po chwili milczenia dodaje.

-Kocham cię - brawo Stiles jak nic jutro cię zamorduje ... to znaczy dzisiaj. Cisza przedłużała się, a Stiles spanikowany myślał nawet czy by się nie rozłączyć, a jakby ktoś pytał o dzisiejszą noc, powiedzieć że był po prostu pijany i nic nie pamięta.

-Mam lepszy pomysł, co ty na to, że jutro kiedy już trochę wytrzeźwiejesz , zabrałbym cię na kolację?- jego serce zatrzymało się na krótką chwilę by potem zacząć bić jak oszalałe.

-Kolację ? To znaczy że ...-

-To znaczy, że też cię kocham przygłupie, a teraz z łaski swojej daj mi spać albo nici z naszej kolacji, bo Laura naprawdę urwie mi głowę - powiedział Derek rozbawiony rozłączając się. Stiles z bananem na twarzy opadł na ziemię , nie przejmował się reakcją Ojca, który pewnie o poranku ich znajdzie z wypitą flaszką , nie przejmował się Scotem ,który pewnie będzie marudził że jego mama się dowiedziała. Stiles miał cholerną randkę z cholernym Derekiem Hale!

To zdecydowanie najlepsze urodziny w jego życiu.


*To data urodzin Aktora grającego Stilesa - Dylan O'Brien :)

Sterekowy AlfabetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz