b e g i n

201 40 3
                                    

Płakałem. Tak bardzo było mi szkoda mojego chłopaka, a jednocześnie byłem niesamowicie zdenerwowany. Wszystko mnie irytowało. W myślach odgrywałem wiele scenariuszy naszych rozmów, które prawdopodobnie nigdy nie będą miały miejsca. Wyznawałem mu miłość, długo. Następnie głośno krzyczałem, z nienawiścią w oczach. Ta wewnętrzna ambiwalencja doprowadzała mnie do szału. Łzy mimowolnie spływały po mojej skórze. Dłoń zacisnąłem na ustach, dusząc swój głośny oddech i cichy szloch. Dobrze wiedziałem, że i tak mnie słyszy i to bolało jeszcze bardziej. Yoongi siedział tuż przy drzwiach, zmęczony uprzednią histerią. Po prostu skutecznie nie zwracał na mnie uwagi. Nie odezwał się ani jednym pieprzonym słowem.

Nie wiem kiedy zasnąłem. Rano głośny szum deszczu wybudził mnie ze snu. Głowę miałem ciężką, a oczy bezlitośnie szczypały. Wszystko to było konsekwencją nocnego płaczu. Obróciłem wzrok i rozejrzałem się po pokoju. Yoongiego nie było. W duchu odetchnąłem z ulgą. Nie miałem ochoty na kolejne kłótnie. Gdy dotarło do mnie, że to co się wydarzyło nie było snem, na moje serce spadło uczucie okropnego strachu i bezsilności. Długo zastanawiałem się gdzie jest, ale do dzisiaj nie odnalazłem odpowiedzi. Z trudem wstałem po upragnioną szklankę wody. Przysiadłem tuż przy drzwiach balkonowych i wyłączyłem myśli, zapatrzyłem się na miasto pogrążone w szarości. Gdzieś tam czekało na mnie szczęście.

Przeszukałem każde istniejące ogłoszenia o pracę i nie znalazłem ani jednej oferty dla mnie. W duchu przeklinałem siebie, jak mogłem być tak bezmyślny, by odejść z pracy?
Z nadzieją spojrzałem na stan konta. Starczy nam na jakiś czas, ale to stanowczo za mało. Wyciągnąłem telefon i otworzyłem czat z Jiminem.

Na obiad zjadłem resztki z lodówki. Nie byłem głodny, uczucie złamanego serca skutecznie niwelowało apetyt. Yoongi dalej nie pojawił się w domu. Dochodziła szesnasta.

O siedemnastej wyszedłem na spacer. Szara sceneria idealnie zgrywała się z moim nastrojem. Światła odbijały się w kałurzach. Zaciągnąłem się zapachem deszczu, na chwilę wróciła mi chęć do życia. Skręciłem do kawiarni. Tam czekał na mnie Jimin.

Gdzieś tam czekało na mnie szczęście.

am i wrong?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz