Prolog

8.9K 461 139
                                    


W Little Whinging w hrabstwie Surrey mieściła się ulica Privet Drive. Tutaj wszystko było idealne. Idealnie skoszona trawa. Idealnie przycięte żywopłoty. Idealni ludzie. Jedynym wyjątkiem był sześcioletni, kruczoczarny chłopiec mieszkający w domu pod numerem czwartym. On jako jedyny odstawał od reszty mieszkańców tejże ulicy. Był cichym i spokojnym chłopcem jednak jego wujostwo, z którym mieszkał wmówiło sąsiadom, że chłopiec jest małym kryminalistą. Robili tak ponieważ wokół chłopca często działy się dziwne rzeczy, których na ogół nie potrafili wyjaśnić. Takie tłumaczenia sprawiały, iż sąsiedzi nie zadawali więcej pytań. Natomiast chłopiec skrywał pewien sekret, o którym nawet on sam jeszcze nie wiedział. 

                                                     ***********************

- Wstawaj! - krzyczała ciotka Petunia, dobijając się do drzwi małej komórki pod schodami, w której spał Harry. Chłopiec od razu się obudził i wciąż zaspanym wzrokiem szukał przyczyn hałasu. Po chwili jednak przebudził się i uświadomił sobie, iż nastał już kolejny dzień. Wyskoczył prędko z łóżka i założył na siebie pierwsze lepsze ubranie jakie znalazł wciśnięte gdzieś w kącie. Wyszedł powoli ze swojego "pokoju" i skierował się w stronę kuchni, aby przygotować śniadanie. Cały czas miał mały uśmiech na twarzy, co denerwowało jego wujostwo oraz kuzyna. Jednak nawet to nie mogło zepsuć jego dobrego humoru. Albowiem dzisiaj Harry zaczyna swoją pierwszą lekcję z o dwa lata starszą klasą. Chłopiec jest bardzo mądrym i inteligentnym dzieckiem jak na swój wiek. Na lekcjach swojego rocznika strasznie się nudził, ponieważ umiał już cały materiał, a zadania robił z ogromną łatwością. Podczas gdy reszta jego klasy pilnie starała się uczyć on przyswajał już sobie wiedzę przeznaczoną dla starszych klas. Nauczyciele widząc to zdecydowali się zrobić Harremu testy sprawdzające, po których zdaniu przeniósłby się do starszej klasy. Wyniki jednoznacznie ogłosiły, iż młody Potter może przenieść się o dwie klasy wzwyż. Właśnie dziś miał rozpocząć przygodę z nową klasą. Najbardziej chłopca nurtowała chemia, ponieważ wydawała się być nad wyraz ciekawa. Miał też lekką nadzieję, iż w nowej klasie znajdzie chociaż jednego kolegę. W końcu starszakom Dudley nic nie zrobi. 

Po skończonym posiłku, który zjadł sam w kuchni skierował się w stronę salonu. Wziął swój mały plecak, w którym miał kilka zniszczonych książek, parę kredek i długopis i skierował się w stronę drzwi.

- Do widzenia ciociu. Do widzenia wuju. - powiedział na odchodne, wiedząc że jeśli by tego nie zrobił, nie dostałby dziś kolacji. Do szkoły szedł na piechotę nie widząc sensu aby jechać autobusem, w którym musiałby użerać się ze swoim wielorybim kuzynem. Pod szkoła był kilka minut przed dzwonkiem oznajmiającym rozpoczęcie się lekcji. Od razu skierował się w stronę klasy, z którą miał mieć teraz matematykę. Przedmiot, który fascynował go tylko odrobinę mniej niż chemia, która miała być dzisiaj ostatnią lekcją. W końcu zabrzmiał dzwonek, po chwili zjawił się także nauczyciel, który wpuścił ich do klasy. 

- Witam, na kolejnej lekcji matematyki. Dziś mam zaszczyt przedstawić wam nowego kolegę, który do was dołączył. Harry przedstaw się jeśli możesz. - powiedział nauczyciel wymownie patrząc na najmniejszego chłopca w klasie, który po chwili się podniósł.

- Cześć, nazywam się Harry Potter i mam nadzieję, że dobrze będzie nam się pracować. - powiedział po czym usiadł na swoje miejsce. 

Wszystkie lekcje Harremu dłużyły się niemiłosiernie, aż w końcu zabrzmiał dzwonek oznajmiający kolejną, dziś ostatnią już lekcję. Po chwili przyszła także nauczycielka.

- Witam moich kochanych uczniów, oraz ciebie Harry. Dzisiaj zajmiemy się bardzo ciekawym doświadczeniem. Na razie wam nie powiem co to jest, ponieważ osoba, która odgadnie co dziś robimy dostanie pozytywną ocenę, dobrze? 

Harry wpatrywał się w kobietę z nadzieją w oczach, gdy tylko usłyszał słowa "ciekawe" i "doświadczenie". Wszyscy stanęli wokoło stanowiska nauczycielki, a ona zaczęła przeprowadzać doświadczenie. Podpaliła palnik, który odstawiła na bok szykując szklane pojemniczki, do których coś wsypywała. Robiła to w takim skupieniu, iż nie zauważyła, że chłopcy po jej prawej stronie sięgnęli po palnik i zaczęli się nim bawić. Po chwili jednak odstawili go, widząc nową zabawkę. Złapali za strzykawkę i pobrali trochę jakiegoś płynu z pierwszej buteleczki. Wlali go do jednego z pojemników naszykowanych przez nauczycielkę. Na ich twarzach malowała się niecierpliwość, gdyż chłopcy chcieli już wiedzieć co się stanie z ich pojemniczkiem. Nauczycielka w końcu złapała za palnik i podstawiła pod pierwszą fiolkę. Nagle buchnęło mocno, a pojemnik rozleciał się na kawałki uderzając w uczniów. Nauczycielka z przestrachem, nie wiele myśląc odstawiła palnik nie gasząc go i podbiegła do uczniów. 

- AAAA! Pali się! - krzyknęła jedna z dziewczyn, gdy jej wzrok skierował się na firankę. W klasie zawrzało. Każdy chciał jak najszybciej uciec. Dzieci przepychały się nie słuchając poleceń nauczycielki. Jedyny Harry spokojnie kierował się w stronę drzwi. Jednak nagle ktoś popchnął młodego Pottera. Chłopak niefortunnie przewrócił się uderzając głową o kant ławki i poleciał wprost na pozostałe kawałki szkła. Zaczęło mu się robić ciężko, a przed oczami ciemno. Ostatnie co zobaczył, to przystojny czarnowłosy mężczyzna, który pochylał się w jego stronę. Po chwili mężczyzna razem z nieprzytomnym Harrym Potterem w ramionach zniknął bez śladu, na co nikt nie zwrócił najmniejszej uwagi. 


*********************

Hej, hej, hej! Witam was w moim nowym, a właściwie drugim opowiadaniu. Na wstępie muszę przyznać, iż nie wiem z jakim czasem rozdziały będą wstawiane. Ale mogę obiecać, że zawieszać na pewno nie będę. Nie przedłużając, proszę tylko o ocenę i komentarz. Miłego! 

Harrison SlytherinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz