Chwycił moją dłoń i złożył na jej zewnętrznej stronie lekki, zimny pocałunek. Po tym momentalnie zasnęłam.
Obudziłam się w nie swoim łóżku, a tym bardziej pokoju. Znajdowałam się w jasno-turkusowym pomieszczeniu (daje taki kolor ścian ze względu na to, ze u mnie w szpitalu takie są^^) to był szpital. Nie rozumiałam tylko jednego. "Co ja tu robię?" Przeanalizowałam na spokojnie cały przebieg zdarzeń z minionego dnia. Gdy przypomniałam sobie wszystko, zrobiło mi się słabo, chciałam płakać i krzyczeć. Spojrzałam na dłoń. Widniała na niej dość spora i głęboka rana. Spodziewałam się, ze lekarze bedą mnie osądzali o cięcie, ale w tym momencie miałam inne zmartwienia. Skoro nie są aniołami to kim? W tedy do mojej głowy wpadła głupia, ale dość sensowna myśl... Demony.
Po kilku minutach od mojego przebudzenia przyszła pielęgniarka. Na stoliczku obok "mojego" łóżka postawiła plastikowy kubeczek z wodą oraz talerzyk z dwoma tabletkami. Na odchodnym zapytała mnie jak się czuje i zniknęła za drzwiami.
Czas bezustannie mi się dłużył. Ile można siedzieć i nic nie robić? Zerknęłam na zegar wiszący na ścianie, który wskazywał północ. To już aż tak późno? Sama nie mogłam w to uwierzyć. Nie byłam ani trochę zmęczona. Nagle w całym szpitalu ucichło i zgasły światła. Na ramionach poczułam powiew zimnego wiatru. Sala, która jeszcze przed paroma minutami była cała zapełniona chorymi, teraz świeciła pustkami. Byłam tylko ja i... Blondyn. Jego szyderczy uśmiech nie schodził mu z twarzy, a czarne oczy nie przestawały mierzyć mnie wzrokiem.
- jesteś demonem... Prawda?
Odpowiedziała mi cisza.
- odpowiedz!
- jeżeli ci odpowiem, jeszcze bardziej będziesz cierpiała. Chcesz tego?
- tak. Jestem demonem, ale tez nie byle jakim.- zamieścił swoje łapska na moich ramionach i delikatnie przejechał koniuszkiem języka po mojej szyi. Po śladzie pozostawionym przez jego przyjaciela. Poczułam mocne pieczenie i szczypanie, a po mojej skórze zaczęła ściekach krew. Czy on tworzył kolejną ranę? Odepchnęłam go z całej siły, ale ten jedynie zaśmiał się i przygwoździł bardziej do materaca.Teraz trzymał moje nadgarstki i zlizywał czerwoną ciecz z mojego ciała. Chciałam krzyczeć jednak z mojego gardła wydobywały się jedynie ciche jęki. Bolało mnie serce. Oczy zamykały się, a już po chwili nawiedziła mnie ciemność.
***
No to ten... Macie dzisiaj dwa rozdziały bo oba są krótkie. Nie wiem co więcej napisać... Nie zapomnijcie zagłosować i skomentować opowieść. 🦄🦄🦄
CZYTASZ
Data śmierci~ V BTSZAWIESZONE
Fanfictiona co gdyby zakochać się w demonie? i to nie byle jakim, a najpotężniejszych ze wszystkich? czy taka miłość ma prawo bytu? a może to jedynie droga na skróty do upadku? końca? śmierci?