Znowu to zrobił. Znowu mnie dotykał. Dobrze, że uciekłam do łazienki. Ale co jak wyjdę? Spojrzałam na zegarek była 9:10, czyli za 20 minut wychodzę do pracy.
- Wyłaź z tamtąd! - krzyknął mój ojciec.
- Już wychodzę... - odparłam i wyszłam z łazienki.
- Dzisiaj przychodzą moi koledzy. Masz zrobić coś do jedzenia. A teraz zapierdalaj do roboty!
Taa... oni. 'Koledzy' taty. Zawsze kiedy przychodzę muszę być ich 'kelnerką'. Zaczynam się do tego przyzwyczajać. Będę musiała jakoś przeżyć ten dzień, dam radę. Zazwyczaj dawałam radę, ale czuję, że niedługo się poddam. Ostatnio myślałam, żeby uciec od tego psychopaty. Ale gdzie ja pójdę? Uzbierałam z napiwków trochę pieniędzy, jedzenia nie potrzebuję i tak jestem za gruba. Moje przemyślenia przerwał budzik. Za 10 minut zaczynam pracę.
-Wychodzę- powiedziałam do ojca.
- Masz być na 19:00, ani minuty dłużej. Jeśli się spóźnisz czeka cię kara - powiedział i uśmiechnął się obrzydliwie puszczając przy tym oczko. Wyszłam z domu potykając się o własne nogi. Do kawiarni doszłam 2 minuty przed czasem. Przebrałam się w strój do pracy składający się z t-shirtu, czarnej spódnicy do połowy ud i fartuszka zawiązanego na mojej talii. Związałam włosy i byłam gotowa do pracy.
*po pracy*
Właśnie wróciłam do domu. Jest 18:51, będę przed czasem. Od razu poszłam do kuchni szykować jedzenie. Zdecydowałam, że zrobię pizzę. Gdy zrobiłam ciasto rozłożyłam je na blachę, a na nie wyłożyłam składniki do pizzy. Jest 19:09. Spóźniają się, ale to dobrze. Usłyszałam kroki na schodach. Oho, przyszedł. Zaprosił kolegów na drinka. Już kolejnego. Pierdolony zwyrol, alkocholik. Cały czas coś bełkotał.
- Daj mi butelkę - wymruczał.
- Kolejną... - wyszeptałam ale chyba usłyszał, ups.
- Słuchaj, mała kurwo! Jak ci nie pozwalam, to się nie odzywaj, rozumiesz?! Wydałem ci pierdolony rozkaz! Więc go wykonaj i mnie nie wkurwiaj! - krzyknął i uderzył mnie w policzek
- Ładna spódniczka - powiedział po chwili i włożył pod nią rękę. - Noś je częściej - ścisnął mój pośladek. - Chociaż nie. Nie noś ich. Po co bardziej pokazywać te grube uda?
-Mogę coś powiedzieć? - spytałam cicho.
-Słucham kochanie? - spytał z obrzydliwym uśmiechem.
- Zrobiłam wam pizzę. Wszystko stoi na stole gotowe. Alkohol jest w lodówce. Czy mogę pójść do swojego pokoju?
- Skarbie to, że zrobiłaś to co do ciebie należy nie znaczy, że będziesz traktowana jak pieprzona księżniczka. Ciesz się, że jeszcze cię na śmierć nie pobiłem, bo za każdym razem gdy otwierasz swoją jadaczkę to mnie ręka świerzbi! - ostatnie słowa wykrzyczał.
- Przepraszam - wyszeptałam.
- Na chuja mi twoje przeprosiny! Zrób wreszcie coś pożytecznego i do roboty! - już chciał mnie uderzyć, gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. - Masz szczęście, ale następnym razem nie będę się wahał i uderzę cię, choćby miało na to popatrzeć całe miasto! - powiedział odchodząc.•••••••••••••••••
Notka od Autorek
Hej! Pierwszy rozdział już jest!
Mamy zamiar wstawiać rozdziały co kilka dni
W mediach zdjęcie Rose
Za okładkę dziękujemy luvmyhalsey 🖤
Do zobaczenia w kolejnym xx
Sara i Paula xx
CZYTASZ
MINE||l.h
Fanfictionona- dobra i delikatna, ale mimo to bardzo odważna, podejmuje ryzykowną decyzje żeby poczuć się wolna, uda jej się? on- bezwzględny alfa, jeden z potężniejszych władców, jedni mówią, że sprawiedliwy, inni, że okrutny jedno jest pewne- nienawidzi sła...