NIE SPRAWDZONY
Spojrzałam na zegarek, równo 16:00, wspaniale. Podeszłam do Jake'a, który stał właśnie przy automatach z kawą.
- Jake, muszę iść. -powiedziałam z powagą, bo wymaga jej teraz sytuacja w jakiej się znajduję ja i wszyscy, którzy ze mną rozmawiają.
- Jak chcesz iść do toalety to tam jest-oznajmił i wskazał ręką na drzwi niedaleko nas.
- Nie, ja już kończę pracę. Więc muszę iść.
- Aaa...Ok, no to...do zobaczenia-powiedział i pomachał mi lekko.
-Do jutra- pożegnałam się miło.
Skierowałam się do szatni, przebrałam się i odwiesiłam rzeczy na wieszak. Wzięłam plecak i już chciałam wychodzić, ale przypomniałam sobie ważną. Ja przecież nie wiem gdzie mam iść, do jakiego autobusu wejść, nic nie wiem. Cofnęłam się i zawołałam panią Mar.
- Słucham dziecko? Właśnie ty nie miałaś iść już do domu?- spytała zdziwiona pani Mar.
- Właśnie chce iść, ale po drodze chciałam wstąpić do fryzjera.
- A o co chciałaś spytać?- spytała z uśmiechem.
- Wie może pani jak dojechać do tego fryzjera?
- Możesz pojechać taksówką, ale w sumie...-urwała i rozejrzała się po kawiarni- mogę cię podwieźć, i tak muszę załatwić kilka spraw związanych z kawiarnią i jest to niedaleko tego budynku, a ruch się zmniejszył-oznajmiła i krzyknęła w kierunku Jake'a. - Wychodzę! Wrócę niedługo!
Z daleka można było usłyszeć tylko 'Ok', które wypowiedział Jake.
Wyszłyśmy dwie z kawiarni i skierowałyśmy się w stronę samochodu pani Marii. To znaczy, ona szła przodem a ja za nią. Po chwili stałyśmy już przy jej samochodzie. Pani Mar usiadła za kierownicą a z drugiej strony. Kiedy wsiadłam do tego auta poczułam się dziwnie, ponieważ pierwszy raz w życiu siedzę w samochodzie. Kiedy mama była jeszcze z nami nie było nas stać na auto, więc jeździliśmy autobusami i innymi pojazdami, których nazw nie znam.
Moje dziwne zachowanie zauważyła pani Mar.
- Coś nie tak? Cały czas się zabawnie rozglądasz. -powiedziała śmiejąc się przy tym lekko.
- Ja...Nie...Po prostu...Ładny ma pani samochód. -trochę się poplątałam, ale babcia Mar kupiła to i w odpowiedzi powiedziała ciche 'dziękuje' i ruszyła. Starałam się tego nie pokazywać, ale w środku poczułam, że serce mi wyskoczy na zewnątrz. Złapałam się czegoś takiego w drzwiach i nie mam zamiaru puszczać. Mam troszkę mieszane uczucia bo z jednej strony się boję a z drugiej jestem podekscytowana. A babcia Mar? Ona sobie po prostu prowadzi, kręci tym kółkiem, i po niej nie widać, że się boi. A może ona się nie boi? Ale co jeśli walniemy w coś, drzewo lub inne coś? Przez te myśli jeszcze bardziej się boję. Jechałyśmy jakiś czas i po chwili babcia Mar zatrzymała się, powiedziała tylko ' jesteśmy na miejscu' i wysiadła z samochodu. Ja również wysiadłam i razem z Marią pomaszerowałam pod budynek z napisem, którego nie umiem przeczytać.
- To tutaj, fryzjerki, które tu pracują robią wspaniałe rzeczy z włosami i to prawie za bezcen-oznajmiła Maria- Dasz sobie radę?Śpieszę się trochę, nie chce zostawić na długo Jake'a samego. Kto wie co mu do tej głowy przyjdzie- powiedziała śmiejąc się przy tym lekko.
- Tak, tak. Do jutra babciu Mar.- pożegnałam się miło i skierowałam się w stronę drzwi.
- Do jutra Rosie-powiedziała a ja posłałam jej jeszcze ostatnie spojrzenie i weszłam do środka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i przez chwilę nie mogłam się odnaleźć, bo pierwszy raz jestem w takim miejscu. Podeszłam do pani, która stała przy wysokim drewnianym stoliku i zapisywała coś w zeszycie.
- Dzień dobry- przywitałam się grzecznie. Teraz pani dostrzegła, że stoję przed nią i odpowiedziała miło:
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Zależy mi na tym aby dzisiaj ściąć włosy, zrobić grzywkę. Po prostu jakoś zmienić ich wygląd.
- Rozumiem. Sprawdzę czy ktoś się na teraz nie umówił. -podczas gdy ona sprawdzała coś w notatniku, ja mogłam się jej spokojnie przyjrzeć. Miała ok.30 lat. Długie ciemne włosy opadały jej na ramiona. Kolor brązowych oczu podkreślony różnymi kosmetykami. Zaróżowione lekko policzki współgrały z malinowym kolorem ust. Ubrana w zwykły czarny t-shirt z czarnymi spodniami. Jest bardzo ładna, no i szczupła. Nie mogę się z nią równać. Moje przemyślenia przerwał mi jej melodyjny głos.
- Mam teraz chwilę. Dopiero za 30 minut przychodzi klientka. Może pani odwiesić rzeczy na wieszak i zapraszam za mną . -oznajmiła miło i uśmiechnęła się na koniec. Zdjęłam granatową kurtkę i odwiesiłam ją na wieszak a plecak zostawiłam przy stojaku na parasole.
Podreptałam za nią i usiadłam na fotelu, który wskazała.
- To co robimy?-spytała się pani, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, bo się nie znam. - Ma pani grube, mocne włosy, ale lekko zaniedbane, więc może pani zrobić z nimi co chce-powiedziała śmiejąc się.
- Może mogłaby pani coś zaproponować?- mam nadzieję, że poleci coś, bo ja nie mam o tym fioletowego pojęcia.
- Skoro chciała pani je ściąć to zetniemy je do ramion i zrobimy prostą grzywkę, okay?-odpowiedziała gestykulując i pokazując na moje włosy. Ja tylko pokiwałam energicznie głową a ona zabrała się do pracy. Przykryła mnie jakąś czarną płachtą i zaczęła spryskiwać moje włosy jakimiś płynami. Ja w tym czasie zaczęłam się sobie przyglądać. Dawno nie widziałam się w lustrze. Mam ciemniejszą karnację, chyba tak to się nazywa, ciemno-brązowe włosy i zielono-piwny kolor oczu. Tak dużo chciałabym w sobie zmienić. Gdyby się dało, to zmieniłabym wszystko.
Nim się obejrzałam moje włosy są skrócone do ramion a pani zabiera się za moją grzywkę. Efekt końcowy jest naprawdę wspaniały.- Gotowe- pani oznajmiła i klasnęła w dłonie.
- Dziękuje, jest wspaniale. Takiej zmiany potrzebowałam. -powiedziałam i O DZIWO uśmiechnęłam się lekko. Od tej pani emanuje taka pozytywna energia, że nie da się nie uśmiechnąć.
Skierowałam się w stronę wieszaków, po ubraniu kurtki i założeniu plecaka podeszłam do czegoś na rodzaj kasy, gdzie stała już pani fryzjerka.
- Ile płacę?
- To będzie...15 dolarów. -odpowiedziała a ja podałam jej pieniądze.
- Dziękuje, do widzenia.
- Do widzenia i zapraszamy ponownie.
Posłałam jej ostatnie spojrzenie i wyszłam z budynku.
C.D.NHej, hej, hej
Mam nadzieję, że rozdziały się podobają.
Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie. Wiem, że popełniam błędy i te rozdziały nie są idealne.Nowa fryzura i nowe zmartwienia. Akcja powolutku nabiera tępa.
Do zobaczenia xx
CZYTASZ
MINE||l.h
Fanfictionona- dobra i delikatna, ale mimo to bardzo odważna, podejmuje ryzykowną decyzje żeby poczuć się wolna, uda jej się? on- bezwzględny alfa, jeden z potężniejszych władców, jedni mówią, że sprawiedliwy, inni, że okrutny jedno jest pewne- nienawidzi sła...