Nałuczyciel Wokó Ze Złomowic

Rafcio w śfiecie dragonuw

Wkórwiony tym rze mósi zapłacić w hui dóżo kasy Rafix wbił do sfojej hawiry za pierdylion milionuw rubli za jeden mieh. Był tak załamany sfoim fejlem u OdlotowejEmilki_69 rze postanowił odebradź sobie rzycie. W tym celu wyszedł na balkon, z kturego kiedyś zżucał telewizor. Podszedł do krawendzi balkonu i jusz hciał skoczyć, kiedy nagle zapomniał co on właściwie tam robi i o hui hodzi.
W konicu nasz bochater był jusz stary i brał go ajc hejmer czy jakieś inne guwno.
Jurz miał iść se do kuhni rzeby zrobić sb kakałko ale poślizgnoł się na skurce od babana i wyleciał przez balkon.

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...
Kszyczał Rafakof gdy spadał w duł.
Troche sobie spadał bo bódynki w Złomowicah były bardzo wysokie jak pszystao na takom metropolie.
Rafakof był jusz na wysokości 69 pientra gdy nagle pszestał spadać. Spowodowane to byo tym rze spadł na dragona ktury akurat pszelatywał obok.
- Co tu się odpierdala? Obużył sie Rafakof.

-Cihaj nie tfoje sprawy! Lecisz ze mnom bo masz zostać Dowaginem i jurz!

-Jakim dowaginem?! Co tu sie odkórwia!? Ja hce moje kakałko!

-Morda w kóbeł bendzisz umiał robić Fus Ro Dah, Jol i te sprawy.

-A po hui mi to ty stary kameleonie?! Dawaj kakłko raus!

- Zamknij sie do kõrvvy nendzy. Bendzisz umiał magiczne żeczy i sfoich wroguw bendziesz rozkurwiau.

-A to to zupełnie co innego! Teras się rozumiemy!

I tak Rafakof poleciał do krainy smokuf zwanej NieboRim.