Rafakof niesie śmieć

32 11 0
                                    

Gdy Rafokof skończył przechodzić prolog został mu pszydzielony kłest, rzeby porozmawiać ze starom smoczycom (xD).
Zdzicha, bo tak miała na imie smoczyca kazała mó wykórwiać, bo miała okres czy jakiegoś innego huja.
Nie bywale rozzłościło to naszego dowagina, bo pszecisz heloł to on jest panem śfiata i co to za zniewaga do huija!!!???

-Słóhaj stara kanalio to ja ty żondze i masz sie mnie słóhać, wienc dawaj mi tu jakiegoś klęska raus, bo musze se kupić nomom zbrojke i jakieś speszal spele, bo innaczej do Ałszfic! A i uczyć mnie tó fus ro dah.

Smoczyca, ktura tak naprawe była mientka w sirotku uległa namowom Rafakofa.

-Dobra stary trepie, masz tutej ksionrzke jak sie robi fus ro dah i jakiś mieczor tylko sie nim nie zabij lel. Dożucam jeszcze taniom dzifke, ma na imie Lidja, tylko uwarzaj, bo sie w skałah baguje.

Taki układ odpowiadał Rafakofi.

-No to teras sie rozumiemy ty gigantyczna jaszczórko! Co mam zrobić rzeby troche golda zarobić?

-To idź se do żecznej pószczy, bo tam wonsz żeczny grasuje, a jak wiadomo wonsz żeczny jest niebezpieczny tu du du tu du du!

Rafokof pognał pszez żeke. Drałował tak dłógo na tych sfoich krutkih nuszkah rze huj dlógo.

Gdy dotarł na miejsce zobaczył rze jacyś wieśnicy czy inny plebs ucieka. A za nimi rozlegał sie odgłos tu du du tu du du.
Rafix odrazu widział o co kaman. Jusz sie ciszył rze bedzie dłóga walka, ale wonsz okazał sie ciotom na stżała.
Rafakof wieńcu uznał rze trzeba wzionsć nekst kłesta, wienc potszedł do jakiegoś farm łorkera i zapytał:
-Czy masz jakiś problem!?
-Tak mojom kapuste morzesz pozbierać.

Gdy Rafakof popracował na polu i zaznał takich luxusuw o jakich pisał Mikołaj Rej, oddał kapuste temu pospolitemu i pozbawionemu kóltôry człekowi.

-Wspaniale! Oto tfoja nagroda.

Dodano 5 golda.

-Co tak mao?! KÓRVVA!

Rafakof postanowił udać sie do Czarnej Srani najbliszszej osady na konwersejszyn z jarlem.

-Siema Jarl!

-Witaj pszybyszu z odległej galaktyki! Co cię sprowadza do Czarnej Srani?

-Nie pitol mi tu wonsaczu tylko kłesta dawaj!

-Jeśli hcesz zarobić troche to morzesz udać sie do Pęhniny i rosprawić sie z łorkami, kture pod niom grasujom.

No i to ja rozumiem! Pomyślał Rafakof i wyruszył w pordusz.
Jednak nie wiedział rze trzeba drałować miliny tysięcy kilosuw rzeby sie tam dostać. Jeszcze ta jebnieta sóka sie na skałah bagowała.

Gdy po menczoncej podrurzy dotarł do siedliska łorkuw zaczoł sie troche cykać.
Jednak po hfili namysłu postanowił rze jest mu chajs potszeby i rze wbija tam im zrobić modern holokałst ja Paria Meszek.

Rafakof zagłembiajonc sie w czeluści siedziska łorkuw zbierał bardzo potrzebny mu staf jak wiaderka, japka, kupki etc.
Gdy dostszegł sfoje ofiary był jusz na tyle pszecionrzony rze z trófem mugł sie poruszać.
Rafaokf wyciongnoł mieczor z pohwy i zaczoł nakórwiać.
Łorki były troche bardziej wymagajonce nisz wonsz żeczny tu du du tu du du.
Jednak Rafokof finalnie splondrował całe legowisko tego ścierwa.
Gdy weacał do jarla Czarnej Srani pienć razy dłórzej, rozmyślał nad tym ile chajsu zarobi. Jusz wypbrarzał sobie siebie w jego nowym chałsie.

Minęło pienc miehuf a morze pienc godzin ale Rafakof w końcu doszedł (hehe)

-No jarl, dawaj nagrodę!

-Udało ci sie pokonać łorki! Niesamowite! Oto tfoja nagroda!

Dodano 50 golda!

-Co to ma być do huja!? Tyle to ja za godzinę w licełum zarabiam.

-Pszestań do huja to jest średniowiecze! Bo wpierdol bendzie, jak zarobisz wiencej to morze ci tu domek pozwole kupić.

Rafakof był tak beznadziejnie przybity rze postanowił pszepić sfojom wypłate w karczmie w towarzystfie panien lekkich obyczajuw.

Pozderki dla wszystkih czytelnikuf! Nieh Rafakof bendzie z wami!

Pe es gwiastki i SYMPATYCZNE komy mile widziane <3

Nałuczyciel Wokó Ze ZłomowicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz