14. Annie

1.2K 85 0
                                    

Przed chwilą Sam wyszedł nic mi nie tłumacząc. Ciekawa jestem kto przyszedł i w jakiej sprawie. Bo zapewne dlatego Sam wstał tak szybko i mnie zostawił. Już wiem! Pójdę po cichu pod drzwi gabinetu i podsłucham o czym rozmawiają. Może to nie najlepszy pomysł, ale trzeba spróbować.

Wstałam więc od stołu i po cichu udałam się w tamto miejsce.  Już na schodach słyszałam głosy osób z gabinetu. Jedną z nich był Sam, a drugi chyba szeryf. Tak to na pewno on!

- Przyszedłem ponieważ dzisiaj rano znaleźliśmy ciało młodej dziewczyny w lesie. Na granicy z waszą ziemią.

- Doprawdy? Macie jakiś trop, kto to uczynił?

- Nie mamy pewności ale wygląda to na dzieło zwierzęcia.

- Rozumiem.

- Tak więc zostanie przeprowadzone śledztwo. Więc proszę nie być zaskoczonym kiedy zaczną zjeżdżać się policjanci.

Pożegnali się i w ostatniej chwili udało mi się skryć za rogiem. Tak by mnie nie zauważyli. Dziwne ciało w lesie? Ale to nie wilki od nas prawda?

Kiedy szeryf wyszedł udałam się do kuchni przed Samem bo on siedział jeszcze w gabinecie. Ciekawe czy powie mi o swoich podejrzeniach. Chciałabym, aby mi ufał i pozwolił bym mu pomogła. Może i nie dawno dowiedziałam się o wilkołakach, ale chcę pomóc.

Sam zszedł na dół z dość nie wyraźną miną. Usiadł obok mnie i zaczął mieszać jedzenie widelcem. No dobra chyba czas na szczerość.

- Więc co chciał szeryf?

- A skąd ty... Zaraz podsłuchiwałaś?

Zrobiłam niewinną minę. Jak to możliwe że mnie przejrzał? No tak więź mate.

- Skądże znowu! Ja...Yyy.. znaczy widziałam jak wychodzi.

- Po drugiej stronie domu?

Widzę, że się świetnie bawi. Co to, to nie.

- No bo wstałam i wyjrzałam przez okno. Zauważyłam radiowóz.

Na szczęście mieszkamy daleko od miasta. Jest wymówka.

- Powiedzmy, że ci wierzę. Tak był i powiedział, że kogoś zamordowano. Mówi, że to zwierzę więc muszę zbadać sprawę. Jeśli to ktoś z watahy to dostanie karę, jeśli nie będzie trzeba odnaleźć nieznajomego. Który swoją drogą też zostanie ukarany.

Spojrzałam na niego. Zauważyłam, że jeśli będzie ta druga opcja nie będzie to jakaś praca fizyczna lecz coś znacznie poważniejszego. Będzie musiała taka osoba pożegnać się z życiem. Jeśli o mnie chodzi to nie wiem co myśleć na ten temat. Ktoś kto poluje bez powodu na ludzi nie jest na pewno normalny. Jednak nie wyobrażam sobie by odebrać komuś życie. Jeśli dowiem się kim jest ta osoba i okaże się nie być seryjnym zabójcą to zrobię wszystko by ocalić tej osobie życie. Jeśli tak się nie stanie pozwolę by została zgładzona.

Srebrna PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz