No i jak ja mam się ubrać? Sukienka, spódnica czy spodnie? Elegancko czy jednak na luzie? Idziemy na kolację, więc chyba wypadało by się ubrać elegancko.
Kompletnie nie wiem, co mam ubrać. Siedzę już drugą godzinę przed szafą i nic nie mogę wybrać. Wszystkie moje ciuchy leżą na ziemi.
-Kochanie, wpadłyśmy z Evą na herbatkę.-usłyszałam za sobą. Stała tam moja mama, a obok niej moja siostra.
-Wybrałyście zły moment-mruknęłam i wstałam, aby pójść do kuchni. Eva usiadła w salonie przez telewizorem, a mama oparła się o blat w kuchni.
-Wybierasz się gdzieś?-spytała patrząc na mnie uważnie.
-Idę na kolację.-oznajmiłam i zaczesałam włosy za ucho.-Tylko że nie wiem co mam ubrać.
-Ubierz tą czarną sukienkę.-wzruszyła ramionami moja rodzicielka. W sumie to dawno jej ni zakładałam. Poszłam do pokoju i założyłam wcześniej wspomniane ubranie.
-Na pewno?-weszłam do kuchni i wskazałam na sukienkę. Mama uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową.
-Wyglądasz ślicznie.-oznajmiła.-Tylko jeszcze szpilki.-dodała nalewając sobie herbaty. Wywróciłam oczami.
Przesiedziałam z Evą i mamą chyba z dwie godziny. Potem wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się szykować
Włosy zostawiłam naturalne. Zrobiłam szybki makijaż, mocniej podkreślając oczy. Usta pomalowałam na czerwono. Założyłam sukienkę. Była lekko rozkloszowana. Miała opuszczone ramiona przez co nie mogłam założyć stanika. Na nogi nałożyłam czarne szpilki.
-No, nie wyglądam tak koszmarnie.-odparłam patrząc w lustro. Wzięłam także czarną małą torebkę.
Teraz oczekiwałam na Zayna. Długo czekać nie musiałam. Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi wzięłam głęboki wdech i wstałam, aby otworzyć.
Zayn wyglądał bosko. Miał na sobie granatową marynarkę, a pod nią czarną koszulkę z wzięciem w serek. Czarne rurki idealnie pasowały do marynarki. Wyglądał mega seksownie. Swoje włosy ostawił do góry. Miał lekki zarost przez co wyglądał tajemniczo.
-Pięknie wyglądasz-oznajmił i uśmiechnął się w moją stronę. Poczułam jak się czerwienie, dlatego spuściłam głowę.
-Cóż, ty też wyglądasz niczego sobie.-odparłam i usłyszałam jak się śmieje. Zamknęłam mieszkanie i wyszliśmy z budynku.
-Jaki gentleman.-powiedziałam, gdy wyprzedził mnie i otworzył mi drzwi od auta.
-Jak zawsze.-odparł i puścił mi oczko. Okrążył samochód i usiadł za kierownicą.-Mam nadzieję, że miło spędzimy czas.-dodał wyjeżdżając na ulicę.
-Też mam taką nadzieję.-powiedziałam i spojrzałam na niego. Był skupiony na drodze. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że to ten sam chłopak. Wydoroślał, zmienił się z wyglądu. Kiedyś uganiały się za nim wszystkie dziewczyny, ale najśmieszniejsze było to, że on nawet nie patrzył na nie. Skupiał się na mnie. Pamiętam, że zawsze sobie dokuczaliśmy i nie było dnia, żebyśmy się nie kłócili. Nigdy się ze zgadzaliśmy ze sobą. Zawsze mięliśmy inne zdanie.
Zbliżył nas do siebie wyjazd rodzinny. W tym samym czasie nasze rodziny postanowiły pojechać nad jezioro. Nie cierpiałam wody, nadal jej nie cierpię. Kiedy zobaczyłam Malika jak gra w siatkę z bratem, myślałam że się zabiję.
Jednak ten wyjazd nas połączył. Zaczęliśmy spędzać ze sobą coraz to więcej czasu. I tak wyszło, że zostaliśmy parą. Jakie było zdziwienie ludzi w szkole, kiedy weszliśmy o budynku trzymając się za ręce.
CZYTASZ
Seven
FanficOd dziecka dokuczali sobie. Kłócili się z byle jakiego powodu. Nigdy się ze sobą nie zgadzali, a jednak spróbowali być ze sobą. Co z tego wyszło to można sobie wyobrazić. Lecz co się stanie, kiedy po parunastu latach znowu się spotkają?