-Nie trawie gościa i tyle.

510 46 13
                                    

Przełknęłam głośno ślinę i odwróciłam się w stronę drzwi w których stał Zayn Malik we własnej osobie.

Ubrany był w czarną skórę i czarną koszulę na krótki rękaw. Jego nogi opinały czarne rurki.

Mulat wzrokiem zabijał Nialla.

- Nie, co ty-wskazał na niego ręką-Tu do chuja robisz?-spytałam patrząc na niego surowym spojrzeniem. Chłopak przekręcił głowę do boku i przymrużył oczy. Obleciał mnie wzrokiem i powrócił do Horana.

-Pytałem o coś.-warknął w jego stronę. Blondyn oparł się o półkę i przeczesał dłonią włosy.

-Pomagam Lily-oznajmił Niall uśmiechając się w moją stronę. Widziałam jak Zayn zaciska pięści.

-Zayn, nie wiem po co tutaj przyszedłeś.-mruknęłam do niego podchodząc bliżej drzwi.-Robisz tylko niepotrzebne zamieszanie.-dodałam patrząc na niego i kręcąc głową.

-Nie wiedziałem, że znowu ze sobą kręcicie.-oznajmił wyciągając papierosy z kieszeni. O nie! Tutaj jest moja młodsza siostra. Nawet ja przy niej nie palę.

-Jakie znowu?-prychnęłam i chwyciłam jego papierosa i schowałam do kieszeni spodni.-Eva tu jest i nie będziesz tutaj palił.-dodałam, kiedy spojrzał na mnie jak na idiotkę. Zamknęłam drzwi, uprzednio wpuszczając go do środka.

-Kumplujemy się-powiedział Niall siadając w kuchni. Malik cały czas patrzył złowrogo na Horana.

-Pamiętasz, żebym cię prosił, abyś się odzywał?-Zayn spiorunował wzrokiem blondyna. Ten nie wiedział, co ma powiedzieć.-Ja też nie.-burknął, mrużąc oczy.

Coś mi się zdaje, że Zayn nie lubi Nialla.

Siedzieliśmy w ciszy, dopóki do pokoju nie weszła Eva.

-Niall, pomożesz mi przy zadaniu?-spytała wieszając się na ramieniu chłopaka. Ten uśmiechnął się delikatnie.

-Jasne.-odparł i poszedł z moją siostrą do pokoju.

-Jasne-Malik naśladował głos blondyna. Zmarszczyłam brwi i prychnęłam śmiechem.

-Dobrze się czujesz?-spytałam go, cicho się śmiejąc. Chłopak rzucił mi krótkie spojrzenie, po czym wstał i przeniósł się do salonu. Jak zwykle zignorował moje pytanie.

-Wiesz-zaczął rozglądając się po salonie.-Przyszedłem do ciebie, bo chciałem cię wyciągnąć gdzie na miasto.-dodał patrząc na mnie.

-Zayn

-Bo ty jesteś aspołeczna.-odparł uśmiechając się pod nosem.-Najśmieszniejsze jest właśnie to.

Spojrzał na niego jak na idiotę. Czekałam, aż będzie kontynuował.

-Odpychasz ludzi, nie zawierasz nowych znajomości. Chcesz się trzymać jak najdalej od wszystkich.-tu spojrzał na mnie.-Ale to jeszcze bardziej przyciąga ludzi.

-Nie wiem o czym mówisz.-oparłam się o szafkę i wpatrywałam w niego. Nie wiem jak to jest. Czasem go nienawidzę, a czasem lubię.

W tym momencie do domu wpadła moja mama.

-Liliano McKenzey!-krzyknęła od progu. Od razu wywróciłam oczami.

-Tak?-spytałam biorąc od niej zakupy. Malik wstał i przywitał się z moją mamą.

-Czeka cię poważna rozmowa.-oznajmiła. Jak się potem okazało, jak zwykle mama tlyko postraszyła, ale nie krzyczała ani nic. Wypiły z nami herbatę i udały się do domu.

-Zbieram się.-odparł Niall i wstał. Poszłam za nim.

-Dziękuję ci za dzisiaj.-powiedziałam i mocno go przytuliłam.-Uratowałeś mnie.-zaśmiałam się.

SevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz