Obserwował w skupieniu ich grę. Trenowali niesamowicie...chaotycznie. Każdy uniwersalnie w ciągu jednego treningu chciał osiągnąć niesamowitą poprawę. Oczywiście faktem jest to że trening czyni mistrza. Jednakże nie oczekujemy cudów po jednej drużynie.
-Bez sensu- mruknął.Ruszył w kierunku swojego domu- przegrają.
-Eryka!- dziewczyna kiwneła głową i zaczeła biec na bramkę- Smoczy Cios!- krzyknął ciemnoskóry. Dziewczyna za piłką wyskoczył a do góry.
-Deszcz meteorytów!- nie wiedząc kiedy i jak. Piłka znalazła się w bramce.
-Eryka jesteś niesamowita!- krzyknęła Nina.
-Siewie, siewie- roześmiała się.
Podobnie jak Nina, Eryka śmiała sie ze wszystkiego, może dlatego zostały najlepszymi przyjaciółkami. Eryka dużo pomogła dziewczynie jeżeli chodzi o walkę z jej bratem i przekonywania rodziców co do przeniesienia do innej szkoły. Przygotowała nawet prezentacje. Eryka należała do tych osób które mimo tego że zostały skrzywdzone przez życie, cieszyła się, pomagała i uśmiechała na każdym kroku.