21

655 47 0
                                    

Chłopak wpatrywał się w biegających zawodników. Jego szczególną uwagę przykół, kluczowy napastnik, który do tej pory wystąpił w dwóch meczach. Wystarczyło że spojrzał na tego niepozornego dzieciaka a ten już wiedział co ma robić. Nawet mu tym zaimponował. Poznał go jeszcze w ubiegłym roku kiedy grał w nic nie znaczącym klubie. Grał sam. Teraz. Grając w Raimon, wymieniał podania z każdym możliwym graczem. Dwa miesiące temu, miał szanse na strzał jednak podał do tyłu. I to był błąd. Jego rozmyślania przerwał Kiszo. Który stanął obok niego.

-Są niesamowici- przytaknął- zwłaszcza Tomaru- Chłopak wbił spojrzenie w biegnącego napastnika który przygotował się do oddania strzału, co zrobił po chwili wahania, a piłka trafiła w poprzeczkę.

-Następnym razem się nie wahaj! Nic mi nie będzie!- zaśmiał się kapitan, odprowadzając chłopaka wzrokiem.

Blondyn westchnął. Nie rozumiał jego toku myślenia. Jak szybko przeszedł z gry w pojedynkę do nie zdrowej współpracy. Wpatrywał się w niego. Naprawdę był w tym dobry. Był w tym cholernie dobry. Nie potrafił tego w 100℅ pokazać, ale naprawdę potrafił grać. Grał sam, sam, członkowie drużyny musieli być na niego źli. Odwrócić się. Wtedy został sam. Otworzył szerzej oczy, łapiąc szybciej tlen, podniósł się z murku.

-Wiesz co powinieneś zrobić- kiwną głową zamykając oczy.

Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz