Jaskinia w lesie

74 9 0
                                    

Faust, Mefistofeles.


FAUST

sam

Dałeś mi wszystko, o, duchu potężny,

O co prosiłem. W tajemne ogniska

wzrok skierowałeś, wzrok mój niebosiężny,

I tam ujrzałem cud przyrody z bliska:

i panowanie dałeś mi nad światem,

poczucie siły, poczucie użycia,

iż mogłem stać się powiernikiem, bratem

i słyszeć bicie serca w piersi życia!

Szeregom przemian nakazałeś oto,

aby przed wzrokiem mym przeszły w pochodzie

i pozwoliłeś, bym ducha tęsknotą

poznał mych bliźnich w krzach, ogniu i wodzie.

A jeśli burza uderzy szalona

o rozjęczoną czarną lasu ścianę,

jeśli grom runie w kłąb zbitego łona

i strzaska dębu gałęzie rozwiane,

a on w upadku niezbłagany, srogi,

obala w wichrów zaplątany chórze

drzewa bliźniacze w dno śmiertelnej trwogi,

i echo huku góra rzuci górze —

i idzie jęk ten, to burzy wołanie

przez ziemię całą, w wieczności otchłanie —

wtedy mnie wiedziesz w cichych jaskiń łono

i każesz spojrzeć w swoje własne lice

i własną duszę poznać nieskończoną,

jej ból i radość — sny i tajemnice.

Wtedy przed okiem moim księżyc wstaje,

ziemię okrywa kojącą poświatą

i ożywają przeszłości rozstaje,

drzwi otwierają się ku wszystkim światom,

mrok ócz umarłych kirem nie zasłania

w wielkiej godzinie myśli i poznania.

A jednak baśnią ludzka doskonałość,

widzę to jasno w tej chwili upojnej,

gdyś mi dał boskie dojrzenie i źrałość

i wraz pchnął w lęku odmęt niespokojny.

Za towarzysza i za powiernika

wieczną ironię mam, wyrzut sumienia,

co zimnym wzrokiem czyny me przenika

i twe owoce w szary popiół zmienia.

On to czarami z pamięci wyłania

postać barwioną marzeniami skrycie.

Tak żyję w kręgu wiecznego wahania:

żądza mnie spala i kusi użycie.


MEFISTOFELES

wchodzi

No — może dość już ukrywania;

„Faust" J.W. von GoethegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz