Komnatka Małgorzaty (2)

50 8 0
                                    

Małgorzata.


MAŁGORZATA

sama; przy kołowrotku

Spokój mój przeminął,

w sercu płomień burz,

nie zaznam spokoju

nigdy, nigdy już.


Gdzież mój ukochany?

cóż z szukania prób?

cały świat bez niego

czarny, zimny grób.


Płonie moja głowa,

w myślach wir i szał,

szczęście i pogodę

ranny wicher zwiał.


Patrzę przez okienko,

szkoda moich ócz:

serce, moje serce,

pustki ty się ucz.


Puste moje życie,

pusty jest mój dom;

przejechał wodami

z ukochanym prom.


Jego chód wyniosły

i postaci czar,

uśmiech ust prześliczny,

oczu jego war,


mowa jego — pienia

wenecjańskich bark,

uścisk jego dłoni,

słodycz jego warg!


Spokój mój przeminął,

w sercu płomień burz,

nie zaznam spokoju

nigdy, nigdy już!


Piersi moje tęsknią,

moje piersi drżą,

bez jego pieszczoty

usychają, mrą.


Przy nim mego życia

ostateczny schron;

przecałować życie!

Przecałować zgon! 

„Faust" J.W. von GoethegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz