Jaf'a długo nie było.Zaczęłam się martwić.Jednak co może mu się stać?
Wyszłam w poszukiwanie faraona.Szłam drogą wogóle mi nie znaną.Doszlam do tej szopki gdzie trójka idiotów chciała...zaraz..
Z myśli wyrwał mnie jęk.Nie byle jaki.Był to Jaf.Szybko otworzyłam drzwi.Rozszerzyłam oczy i ujrzałam go związanego i biczowanego przez jedengo z gwalcicieli.
Oboje na mnie spojrzeli.Spanikowalam.Co robić?
Facet zbliżał się do mnie.Zaczęłam szperać po kieszeniach.Znalazłam tylko klucz od domku.Wymierzylam w niego przedmiot a ten się przestraszył.W środku miałam wielki ubaw.
-Wont stąd.
Kiwnęłm głową a on wyszedł zamykając drzwi.
Od razu zabralam się do odwiazywania Jaf'a.
-Co oni ci zrobili...
-Buntownicy ale o tym kiedy indziej,muszę dostac się do ...auć...pałacu.
Cały ciężar nosilam na sobie.Mimo wyglądu chłopaka,dużo ważył.
Nagle przez okno wpadło coś z ogniem.Z przerażeniem patrzalam jak zaczyna wszystko płonąć.Siano od razu się zapaliło a w środku brakowało powietrza.
Z Jaf'em na ramieniu próbowałam wydostać na stąd.
-Nic z tego...
Nie miał ani trochę nadziei.
Zaraz..co to?Znalazłam coś w podobie wideł.Jedną ręką zaczęłam traskac w drzwi.Jeden plus?Te drzwi były bardzo kruche.
Wydostalam nas biegnąc do pałacu.Nagle usiadlam a że mną Jaf.
-Nie masz sił Daniel.
Zaczęłam kaszlec.
Jednak wstałam i dalej szłam.Robiłam to dla niego.
Nie dla siebie.No może dla siebie tez.Kiedy weszliśmy do pałacu ludzie w dziwnych ubraniach zaczęli nas okrążać.
Jaf wypowiedział jakieś słowa i wtedy wszyscy jak w wojsku pobiegli.
Resztką sil zanioslam go na lozko.
Leżał taki bezbronny i pobity.
Nawet nie zwrocilam uwagi na to,że przez caly czas się na niego gapie.-Daniel.
-Yyyy,przepraszam...
Odwróciłam wzrok.W tamtym momencie chwycił mnie za dłoń.
-Dziękuję,jestem dłużny do końca życia.
-Zrobiłam to co było trzeba Jaf.
Uśmiechnęłam się do niego.
Jego oczy wyglądały jak małe czekoladki.Miałam taką ochotę go pocałować.-Zawołaj Dolateka.
-Kogo?
-Zielarza.
Zrobiłam to co kazał.Chodź wypowiadałam tylko jego imię na okrągło.Po jakimś dwudziestym razem wszedł do Jaf'a.
Kazano mi wyjść więc tak zrobiłam.Czekałem nie ublagalnie na niego.Czy wszystko z chłopakiem okej?
-Wejdz Daniel.
Usłyszałam Jaf'a.Zielarz minął się ze mną i nawet nie zwrócił uwagi na mnie.
Usiadlam na łóżku obok poszkodowanego.
-Przezyjesz?
-Tak.
Zasmial sie a ja z nim.
-Co się stanie z tamtym?
-Umrze,taka jest kara za dotkniecie Boga,czyli mnie faraona.
Przestraszyłam się ,nie powiem,że nie.Było to mocną karą ale lepiej się nie wtrącam.
-Jaf,może odpocznij,ja pospaceruje sobie po palacu.
Poslalam mu szczery uśmiech.
-Zostań ze mna.Błagam.
Był poważny.Widać to.Ja zesztywnialam.Kiedy wrócę do sobie i czy mam taką jeszcze możliwość?
Westchnęłam i polozylam sie obok.
-Opowiedz mi o twoim świecie.
Zachrypniał nam faraon.
-Świat technologii,duże budowle,nowe wynalazki...i nic takiego.
Spojrzał na mnie.Jednak jego twarz miała smutną minę.
-Co jest?
Zapytałam ciekawa.
-Pomogę ci się stąd wydostać,Daniel.
********************
Hej podoba się czy jak? Haha zostawta cos a nie ...:D
CZYTASZ
FARAON
FantasyOsiemnastoletnia Daniel przenosi sie w czasie i trafia do świata pełnego piramid.Co się wydarzy?Wróci do domu? 9/4/17 #313 fantasy