-Jaf....
Leżał przykuty do łańcuchów.Pobity i widać ,że zrobili mu bardzo mocną krzywdę.
Podbieglam do niego i łapiąc za policzki dostrzegłam jak roni łzę.
-Daniel...
Zachrypniety..moj ukochany..
-Spokojnie,nic nie mów,wyciagne cię...
Próbowałam go wyciągnąć z tych kajdan ale byłam za słaba.
Teraz to ja płakałam.-Wybacz ,nie mam dość siły...zepsułam to ...po co dotykalam ten cholerny pierścień.
Wybuchlam.Jednak tylko on mógł mnie uspokoić..
-Daniel,proszę..
Spojrzałam na niego ocierając łzy.Usmiechnelam się do niego.
Ledwo co mógł ale również to zrobił.-Daniel,dziękuję ci za to.Jesteś ty moją boginia....kocham...cię..
Kiedy zamknął oczy moje serce stanęło.Nie...to sen....obudz się!
Nagle coś rozblyslo obok Jaf'a.
Co to....zaraz to jakas kobieta?-Witaj,Nefertis...
-Że kto?..Nie ważne ,ratuj go ! Błagam.
-Nefertis,spokojnie,posiadasz moc jego matki,ona cię tu przysłała więc zrobisz co należy i przywrocisz harmonię całego Egiptu.
Znikła..
Co kurde?!
Pomoc chciałam..jak mam go ocalić? No jak!Kiedy łza Daniel opadła na dłoń faraona,otworzył oczy i czuł się jak nowo nawrodzony.
-Daniel..
Przyslyszalo mi sie?Nie..jednak nie..
Mocno zlaczylam nasze usta i nie chciałam odrywać..musieliśmy się jednak wydostać..
Złapałam za łańcuchy i jednym ruchem je rozerwalam.
Chłopak był oczywiście zdziwiony.Złapałam go za dłoń i wybieglismy.To co było na zewnątrz..masakra.
Ludzie ,wszyscy zabijali się o jedzenie,kradli,gwalcili...
Co się stało?Szybko znaleźliśmy się w pałacu.
Kiedy Jaf przekroczył próg,wszystko co żyło patrzyło na niego.Gdy jeden z poddanych się skłonił,cała reszta zrobiła to samo.
-Panie ..powiedział nam że umarles..
-On jest kłamcą,czarodziejem i mordercą.Wszyscy go aresztować,wyrok wydam niebawem.
Pełno osób zabrało...czarnodzieja z tronu mojego faraona.
-To nie koniec.
Pojechaliśmy wielbłądami do miasta.Tam również kiedy Jaf się ukazał wszyscy upadli mu do stóp.
-Co zamierzasz zrobić.
Zapytałam wracając do pałacu.
-Zamierzam poślubić cię,mieć dzieci a potem żyć do koniec świata z tobą..
Znów muszę to przemyśleć..jestem młoda,gdzie ślub w tym wieku albo dzieci?
Kocham go całym sercem ale mam swój świat a on ma swój.
Szybko go nie przyzwyczaje do IPhona,muzyki,jedzenia czy ludzi.To musiało by długo potrwać a ja mam niedługo szkołę,ostatni rok.
-Więc?
Wyrwał mnie z zamyslen.
-Co?
Zaśmiał się do mnie.
-Zejdziesz?
Podał mi dłoń i wtedy zrozumiałam,że już dawno jesteśmy na miejscu.
......................
-Wiesz co lubię w tobie?
-Tak?
-Twoje zachowanie,walczysz i nie odpuszczasz,Jaf czasami jesteś słodko głupi.
-Co to znaczy.
-Zachowujesz się jak dorosłe dziecko.
Zaśmiał się i mocniej przybliżył do siebie.Lezelismy nadzy w łóżku.Dopiero co ...ten...no każdy wie o co chodzi ...:)
-Jesteś dla mnie wszystkim Daniel.Jednak ..
-Co..
-Nie mogę cię trzymać tutaj na całe życie.
-Nie?
-Nie,masz swoją rodzinę,swoje życie tam a nie tutaj ze mną.
CZYTASZ
FARAON
FantasiOsiemnastoletnia Daniel przenosi sie w czasie i trafia do świata pełnego piramid.Co się wydarzy?Wróci do domu? 9/4/17 #313 fantasy