#7

32 3 1
                                    

- Jaka?

- Bo tak właściwie... Jimin ma dziewczynę i w dodatku  spodziewa się dziecka... Przepraszam, że musiałaś dowiedzieć się tego w taki sposób... Przykro mi. - objął Cię ramieniem, lecz gdy usłyszał Twój cichy szloch przygarnął Cię pod swoje skrzydła i próbował pocieszyć.

Nie wiedziałaś jak na to zareagować. To był strzał w serce. Byłaś w objęciach Twojego przyjaciela i na razie nie chciałaś być nigdzie indziej. Tylko tam czułaś się bezpieczna. 

Siedzieliście w ciszy. W Twojej głowie rodziły się smutne myśli. ''Dlaczego on mi tego nie powiedział? Przecież się z nim przyjaźniłam i byłam mu bliska. Nasze wieczory wyglądały tak, że Tae zasypiał na moich kolanach  a ja z Jiminem gadaliśmy o wszystkim. Kiedyś na imprezie pocałowałam go, lecz na szczęście tego nie pamiętał. Gdy wszyscy razem oglądaliśmy film, a przeważnie były to horrory - trzymał mnie za rękę i nawet nie myślał o tym, żeby  ją wziąć dopóki nie skończy się film. Wydaje mi się, że byłam dla niego ważna i nie byłam tylko przyjaciółką, ale kimś więcej. Dlaczego mi to zrobił? Czy ja go kiedykolwiek zraniłam i chciał się na mnie odegrać? Przecież nie można robić takich nadziei! Park Jimin dlaczego mnie zraniłeś?'' - mówiłaś sobie w głowie, gorzko szlochając w tors Taehyunga. 

***

Wróciliście do domu chłopaków. Tae bez słowa uśmiechnął się tylko do Ciebie i poszedł do swojego pokoju. Chciałaś wziąć swoje rzeczy, które zostawiłaś  rano w ich dormie i pójść do swojego, ale Jin zatrzymał Cię, mówiąc, że przyrządził przepyszną potrawę i wręcz musisz ją spróbować. Po jego długich namowach zostałaś. Postanowiłaś wykorzystać okazję i porozmawiać z Jiminem. Chciałaś, żeby wszystko Ci wyjaśnił, ale nigdzie nie widziałaś, żeby krzątał się gdzieś po dormie. Pomimo zakazu jaki dał Ci Jin, czyli: ''nigdy nie przeszkadzaj kucharzowi podczas jego pracy'' stwierdziłaś, że od czasu do czasu możesz złamać święte zasady mamy Jina. Weszłaś cichutko do kuchni, spoglądając na maksymalnie skupionego chłopaka stojącego przy garach, który nie zauważył twojej obecności. Podeszłaś bliżej niego i zaczepiłaś delikatnie jego ramię. Brunet odskoczył przerażony celując w Ciebie drewnianą łyżką. 

- Jinnie Oppa! - próbowałaś być słodka jak najbardziej tylko potrafisz, by chłopak się na Ciebie nie zesłościł. - Wiesz może gdzie znajdę Chima? 

- Jak mnie wystraszyłaś! Chyba znasz zasady prawda? Nie wolno tak robić, bo co wy zrobicie jak wasza mama zejdzie na zawał co? - Oparł się o blat i chwycił za klatkę piersiową, ciężko dysząc. 

Próbowałaś zrobić minę tzw. ''zbitego szczeniaka'' by odpuścił i nie bulwersował się na Ciebie. Jakimś cudem chłopak kupił Twoje bycie jak najbardziej aegyo. 

- Jimin jest w pokoju nagrań. Komponuje piosenkę do nowego albumu.

- Ahh.. To nie będę mu przeszkadzać. Mogę tu z Tobą zostać i na niego poczekać? - Złożyłaś dłonie i przyłożyłaś do policzka, by znowu przypodobać się brunetowi.

- Och, siadaj już i się nie odzywaj. Zjemy tylko oboje to kimchi. Przyrządzając przepis zapomniałem, że danie jest przeznaczone tylko dla dwóch osób.

***

Zjedliście z  Jinem przepyszne kimchi, śmiejąc się z mało istotnych rzeczy. Po miłej konwersacji i konsumpcji dania poszłaś do salonu nadal oczekując Jimina, który w końcu kiedyś musiał wyjść z tej nory. Siedząc na  wygodnej kanapie, czułaś jak Twoje powieki powoli opadają. Mówiłaś sobie w duchu:'' Nie zostanę tu kolejnej nocy, chłopcy na pewno mają mnie już dość. Śpię u nich praktycznie co dwa dni. Poza tym muszę czekać na Chima! Nie śpi....j''. Opadłaś zrezygnowana na kanapę, natychmiastowo zasypiając.

Przyjaźń czy coś więcej? V (Taehyung) BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz