XIII

434 17 1
                                    

Przegadałam z mężczyzną aż trzy godziny. Głównym tematem było nasze dzieciństwo i śmieszne sytuacje z życia. Starałam się unikać tematu szpitala. On jednak dopytywał się jak tu trafiłam. Po dziesięciu minutach namowy, powiedziałam że próbowałam popełnić samobójstwo. On się słabo uśmiechnął. Podciągnął rękawy koszuli. Wyciągnął w moją stronę swoje ręce i przekręcił tak, abym dokładnie widziała jego nadgarstki. Były całe w bliznach. Starych i nowych. Nie chciałam dalej drążyć tego tematu więc wróciłam do poprzedniego. Dobrze się poznaliśmy. Niestety Matheww musiał jeszcze załatwić parę spraw więc wróciłam do pokoju. A raczej zostałam tam zaciągnięta przez ochraniarza. Ale ciiii nikt nie musi wiedzieć ^^. W sumie myślałam że już do niego nie wrócę. Ale cóż... Dane mi jest poczekać jeszcze 2 dni.
Gdy brutalnie zostałam wepchnięta do pokoju, przypomniałam sobie o Michaelu. Ciekawe co robi... Usiadłam na łóżku. Było takie... świeże. Hmmm... Położyłam się na nim i próbowałam się cieszyć jeszcze nieprześmierdłą kołdrą. Nagle sobie coś uświadomiłam. KARTA! Szybko wzięłam w dłonie nową poduszkę i zaczęłam ją przeszukiwać. Z negatywnym skutkiem wstałam na równe nogi i biegałam w te i wewte. Przeszukałam wszystkie szafki, pułki i zakamarki. Nigdzie nie było karty! FUCK! Musieli tu posprzątać kiedy byłam u Mathewwa. Nagle drzwi się otworzyły. Stał w nich Michael. Uśmiechnął się do mnie. Nie chciałam aby coś podejrzewał więc zrobiłam to samo.
- Chodź. Pójdziesz się wykąpać.
- Ok. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Mężczyzna odwrócił się i wyszedł z pomieszczenia. Ja szybko go dogoniłam. Dotarliśmy pod drzwi.
- Masz dwie godziny. - Michael uśmiechnął się do mnie.
Normalnie byłabym w niebo wzięta. Podczas całego pobytu tutaj, tylko raz mogłam się wykompać. I miałam wtedy na to niecałe 15 minut. Ale teraz byłam wkurzona i zestresowana. Bałam się co będzie jeśli znajdą tą kartę w mojej poduszce. Mężczyzna zamknął za mną drzwi a ja powoli podeszłam do pięknej wanny. (Tak tam była wanna xD) Zatkałam korkiem odpływ i puściłam gorącą wodę. Podeszłam do lustra. Wyglądałam strasznie. Tłuste, skołtunione włosy, podkrążone oczy, ciało całe w sińcach i ranach. Otworzyłam pobliską szfkę i wyjęłam z niej szczotkę. Ostrożnie rozczesywałam włosy, ale szło mi to dość opornie. Po kilku minutach byłam w połowie pracy, a głowa strasznie mnie bolała od ciągnięcia ich. Postanowił zrobić sobie przerwę. Cały czas moje myśli krążyły wokół karty. Znów zajrzałam do szafki. Po dłuższych poszukiwaniach znalazłam tam mydło. Odłożyłam je na szafkę i wróciłam do poprzedniego zajęcia. Gdy rozczesałam wszystkie kołtuny, zdjęłam z siebie ubranie i powoli weszłam do wanny. Woda była idealna. Zaczęła myć całe ciało, a później włosy. Zadowolona wyszłam z wody i wzięłam do ręki ręcznik. Jednym owinęłam włosy, a drugim ciało. Spuściłam wodę z wanny i udałam się w poszukiwaniu nowego ubrania. Szybko je znalazłam. Leżało na półce z drugiej strony pomieszczenia. Wytarłam się i założyłam ,,sukienkę". Zaplątywanie kokardek z tyłu pleców nie było zbyt łatwe, ale jakoś sobie poradziłam. Ostatni raz spojrzałam w lustro. Wyglądałam lepiej. Uśmiechnęłam się i odwróciłam w stronę drzwi. Chwyciłam za klamkę i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się Michael. Miał zdziwioną minę. Zaśmiałam się cichutko. Wyglądało na to że chciał zapukać w drzwi i powiedzieć mi że kończy się już czas, ale ja mu przeszkodziłam. Gdyby się w ostatniej chwili nie cofnął to dostał by drzwiami w twarz. Po chwili się otrząsnął i złapał mnie pod ramię. Poszliśmy w stronę mojego pokoju.

Oddział zamkniętyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz