VIII

634 32 2
                                    

Obudziłam się w izloatce. Wszystko mnie bolało. Na podłodze było pełno krwi. Mojej krwi. Spojrzałam na najbardziej piekące mnie miejsce, czyli rękę. Ujrzałam tam wielką ranę, a w środku i wokół niej moja skóra i mięśnie wyglądają jak pieczony kurczak. Ledwo powstrzymałam odruch wymiotny. Drugą ręką doyknęłam moich pleców. Poczułam nadal ciepłą, lepką ciecz. Wiedziałam co to. Powoli wstałam lecz od razu zakręciło mi się w głowie. Upadłam na mój bolący tyłek. Postanowiłam się przespać bo przecież i tak nie mam nic innego do roboty...

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam małą tackę, która powoli wsunęła się do środka. Następnie drzwi zamknęły się z prędkością światła. Powoli poczołgałam się w stronę przedmiotu. Ujrzałam tam suchy chleb i szklankę wody. Uświadomiłam sobie że bardzo dawno nic nie jadłam. I nie piłam... Wzięłam szklankę do ust i łapczywie wypiłam całą zawartość. Następnie zabrałam się za chleb. Gdy skończyłam posiłek znów postanowiłam się przespać. Nie będę wtedy czuła tego piekącego bólu. Położyłam się w kącie i zamknęłam oczy. Myślałam o planie ucieczki z tego okropnego miejsca. Szybko odpłynęłam.

pov. 3 os.
Samantha spała w rogu izolatki. W pewnej chwili drzwi od pokoju otwierają się. Wchodzi nimi dwóch ochroniarzy. Jeden chwyta dziewczynę za rękę i wywleka ją z pomieszczenia. Drugi idzie za nim. Mężczyźni nie interesują się Samanthą. Dziewczyna uderza w ściany przy każdym zakręcie. Po minucie drogi na podłodze pojawiają się smugi krwi.

pov. Samantha
Otworzyłam oczy. Od razu poczułam straszny ból kolan, lewej ręki i pleców. Uświadomiłam sobie że nie jestem już w izolatce. Przemieszczałam się. Spojrzałam w górę. Ujrzałam tam mężczyznę mocno trzymającego mnie za rękę, aż wżynającego swoje palce w moje przedramię. Bardzo blisko mojej rany, która została podpalona ;-; . Już wiadomo skąd ból ręki. Opuściłam lekko głowę. Ujrzałam moje nogi. Kolana były w masakrycznym stanie. Całe od krwi. Teraz już wiem skąd ból kolan. Zgadywałam że plecy nadal bolą mnie od ran po biczu. Zaczęłam się szarpać jednak nic to nie dało. Nagle skręciliśmy w lewo. Uderzyłam w ścianę. Ochroniarzy niezbyt to przejęło. Poczułam mocny ból w żebrach. Po chwili weszliśmy do jakiegoś pokoju. Od razu go rozpoznałam. ,,Mieszkałam" w nim przed tą całą aferą. Mężczyzna ciągnący mnie, w jednej chwili rzucił mną na łóżko wykręcając mi przy tym rękę. Syknęłam z bólu. Zaczęłam masować swoje przedramię. Gdy znów spojrzałam w górę mężczyzn już nie było. Spojrzałam na zegar. Była 5.00. Szybko wskoczylam pod kołdrę. Nie chciało mi się spać. Zaczęłam myśleć o mojej nieudanej próbie ucieczki. Chciałam przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów. Odtwarzałam sobie w myślach wszystkie zdarzenia. Jedyne co pamiętałam to wielkie, zamknięte drzwi. Pomyślałam jeszcze chwilę i już chciałam odpuścić ale...chwila... Skrzyneczka... Mała, metalowa skrzyneczka... Wisiała na ścianie. Miała mały wąski otwór i malutki kawałek zielonego szkła. Ciekawe do czego służy...

Oddział zamkniętyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz