ROZDZIAŁ 12

38 5 2
                                    

~Annabelle~

Kolejne dni upłynęły spokojnie. Nie miałam kontaktu z Zaynem, przyjaciółmi ani Jacksonem. Siedziałam całymi dniami na Twitterze albo na cmentarzu. Dużo czasu poświęcałam też na opiekę nad małą Genevieve, która całkowicie skradła moje serce. Starałam się odpocząć od ludzi, miałam ich kompletnie dość. Chociaż, po tym co się wydarzyło ostatnio między mną i Zaynem, zaczynałam powoli za nim tęsknić. Otworzyłam kolejne tego dnia pudełko lodów i udałam się do swojego pokoju. Wpakowałam do ust ogromną łyżkę i wzięłam laptopa na kolana. Weszłam na Netflix i włączyłam kolejny odcinek niesamowitego serialu, który odkryłam kilka dni temu. Prawie podskoczyłam gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon.
Nieznany numer: człowieku, żyjesz?
Annabelle: egzystuję.
Nieznany numer: całe szczęście. Zabieram młode na plażę, chcesz się zabrać z nami?
Annabelle: a co ty na to, żebym wzięła jeszcze kilkoro znajomych?
Nieznany numer: mój samochód to nie autobus... Chętnie bym ich poznał, ale wątpię, że chcieliby się gnieźdźić w bagażniku.
Annabelle: każę im wziąć ich samochód.
Nieznany numer: więc do zobaczenia na miejscu?
Annabelle: 1. Nie powiedziałeś gdzie konkretnie.
2. Jeżeli to nie problem to wolałabym jechać z tobą :)
Nieznany numer: Myślałem nad Brighton Beach na Brooklynie, bo potem odstawiam tam małe do babci na kilka dni. A co do tego drugiego, to nie ma sprawy.
Zadzwoniłam do przyjaciół, którzy przyjęli mój pomysł z aprobatą. Powiedziałam im gdzie umówiłam się z Zaynem, podłączyłam telefon do ładowarki i poszłam się spakować oraz zapytać siostrę czy nie potrzebuje pomocy w opiece nad Genevieve.
Wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy, które następnie delikatnie podkręciłam. Zrobiłam makijaż, ubrałam się, wzięłam torbę i wyszłam na umówione spotkanie.

Byłam już na dole klatki schodowej gdy przypomniałam sobie o telefonie zostawionym w moim pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam już na dole klatki schodowej gdy przypomniałam sobie o telefonie zostawionym w moim pokoju.
Gdy weszłam do mieszkania i skierowałam się do mojego pokoju, zauważyłam, że drzwi były uchylone. Byłam przekonana, że były one zamknięte gdy wychodziłam.
Wsunęłam głowę do pomieszczenia i zobaczyłam Kevina grzebiącego w moich rzeczach.
-Co ty tutaj robisz?! - syknęłam, podchodząc do niego i wyrywając mu z ręki mojego laptopa.
-Nie powinnaś być dla mnie taka niemiła. Chyba nie chcesz żeby wszyscy dowiedzieli się o twoim małym sekrecie - Uśmiechnął się do mnie obleśnie.
-Nie zależy mi na tym. Rób sobie co chcesz - powiedziałam, a Kevinowi zrzędła mina.
Ominęłam go, wzięłam telefon i wypchałam nadal zszokowanego mężczyznę z mojego pokoju. Odłożyłam laptopa na biurko i zamknęłam drzwi na klucz, który następnie wrzuciłam do torby.
Po 15 minutach byłam w miejscu, w którym umówiłam się z Zaynem i przyjaciółmi.
Widząc mnie, wszyscy wysiedli z samochodów i podeszli bliżej. Przedstawiam wszystkich sobie. Moi znajomi gapili się na bruneta, do czasu, aż głośno kaszlnęłam.
-Przepraszam, że musieliście czekać. Gadałam z Kevinem - powiedziałam.
Tym razem oczy Derrecka i Zayna z przerażenie zwróciły się w moją stronę.
-Kevin? - zapytał Derreck.
Skinęłam głową.
-Jesteś pewna, że wszystko okej? - odezwał się Zayn.
-Tak - Starałam się brzmieć przekonująco. - Możemy jechać?
Zayn kiwnął głową i wytłumaczył Derreckowi trasę.
Po chwili wsiedliśmy do czarnego audi Zayna. Przywitałam się z jego siostrami i ruszyliśmy.
Całą drogę bardzo miło nam się rozmawiało, polubiłam siostry chłopaka. Już na ostatnim spotkaniu zrobiły one na mnie bardzo dobre wrażenie
Po niespełna godzinie byliśmy na miejscu. Safaa pobiegła na plażę, a Waliyha i Doniya poszły za nią. Zayn wyjął z bagażnika auta koszyk z prowiantem. Posłałam mu zdziwiony spojrzenie, a on tylko powiedział:
-Wiesz jaka jest moja mama.
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
-Właściwie to jej nie znam.
-Moja mama jest taką typową babcią, na zasadzie jedz, jedz, na pewno jesteś głodny. Co z tego, że zjadłeś już trzy porcje obiadu i deser? Na pewno nadal jesteś głodny, jedz...
Zaśmiałam się na jego słowa.
-Chciałabym, żeby moja mama taka była.
-A co z nią nie tak?
-Nienawidzi mnie - Uśmiechnęłam się smutno.
-Nie przesadzaj, na pewno nie jest tak źle - Złapał mnie za rękę, a ja oparłam się o samochód.
Brunet stanął na przeciwko mnie, a ja kątem oka dostrzegłam przyglądających się nam moich przyjaciół. Dałam im dyskretnie znać wolną ręką, że mają sobie iść, co też uczynili.
-Nie znasz jej, nigdy mnie nie chciała i nie ukrywa się z tym jakoś szczególnie - powiedziałam i spuściłam głowę na dół.
Brunet pogłaskał mnie po brodzie i przytulił.
-Nie chce mi się w to wierzyć- Wyszeptał mi do ucha tak cicho, że ledwo to usłyszałam.
-Dlaczego? - Zapytałam równie cicho.
-Nie znam cię dobrze, ale czuję, że ciebie nie da się nie lubić - Objął moją twarz w dłonie - a co dopiero nienawidzić.
-Nawet nie wiesz ile osób by się z tobą nie zgodziło.
-Oni chyba nie wiedzą co tracą - Oparł swoje czoło o moje.
-Albo ty nie wiesz na co się piszesz.
-Przekonamy się - powiedział i momentalnie połączył nasze usta w jedność.
Zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję, a on zsunął swoje dłonie na moje biodra, by po chwili zsunąć je pod mój tyłek. Podskoczyłam i oplotłam go nogami w pasie, a on przeniósł mnie na maskę samochodu. Wsunęłam mu ręce pod koszulkę i uniosłam ja do góry.
-Wstydu nie mają, gówniarze! - Oderwaliśmy się na dźwięk obok nas. Okazało się, że obok nas stała jakaś babcia, której zachciało się wyładować całą swoją agresję na nas.
-Kto by to pomyślał... Za moich czasów - zaczęła się oddalać - to kobieta była dziewicą aż do ślubu, a teraz?! Świat schodzi na psy. Nie do przyjęcia...
Gdy kobieta była już w bezpiecznej odległości i byliśmy pewni, że nas nie usłyszy, wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.
Chłopak pocałował mnie w czoło i powiedział:
-Nie pozwalaj swojej matce zaniżać twojej samooceny, jesteś bardzo wartościową osobą, pamiętaj o tym, proszę - Przytulił mnie.
Było to takie wspaniałe uczucie, jakbym poprzez ten jeden uścisk Zayn podarował mi siły i wsparcie do dalszego życie. Obca osoba jednym gestem przekazała mi więcej miłości niż matka starała się udawać przez te 17 lat mojego życia.
Nie wiem jak długo trwaliśmy w uścisku, ale przerwały go dźwięki połączenia dochodzące z mojej torby. Zaczęłam szukać telefonu, ale nim mi się to udało, połączenie się zerwało. Wyjęłam urządzenie, a ono zaczęło ponownie dzwonić.
Odebrałam.
-Nie chcę wam przeszkadzać ani was pośpieszać, ale Sonja wypytuje o Zayna - Usłyszałam w telefonie głos Derrecka.
-Sonja? Masz na Myśli Safaa'ę?
-Nie łap mnie za słówka. Jesteśmy obok twojej ulubionej lodziarni.
-Ojejku, to urocze - pisnęłam.
-Co?
-Pamiętasz jaka lodziarnia jest moją ulubioną - powiedziałam.
-Dla ciebie wszystko kochanie, pospieszcie się, mamy leżaki, ale zaczynają się zbierać ludzie i za chwilę mogą nam je wziąć.
-Zaraz będziemy.
Schowałam telefon do torby, włożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i chciałam założyć kapelusz, jednak Zayn mnie uprzedził i teraz szczerzył się do mnie dumnie w moim kapeluszu na głowie.
-Będziesz mi teraz kraść wszystkie moje kapelusze?
-Masz ich jeszcze więcej?
-Kilka... Albo kilkanaście. Nie wiem, nie liczę tego.
Poszliśmy z chłopakiem w kierunku gdzie znajdowała się reszta naszej ,,grupy".
Łatwo ich znaleźliśmy, bo na plaży nie było jeszcze tłumów, co też nie znaczy, że świeciło pustkami.
Zdjęłam sukienkę i usiadłam na leżaku. Yass, Cassie i Derreck poszli do wody, a ja wygrzebałam z torby krem do opalania i podałam go Zaynowi, który stał już w samych spodenkach. Położyłam się na brzuchu, a chłopak zaczął wsmarowywać krem w moje plecy.
Leżałam uśmiechając się do samej siebie do momentu, aż zasnęłam.
Obudziłam się, bo poczułam, że moje nogi są mokre.
Podniósłam głowę i ujrzałam Zayna i Derrecka, którzy stali przede mną i głupio się uśmiechali.
Rozejrzałam się dookoła i zorientowałem się, że mój leżak jest do pewnego stopnia zanurzony w wodzie.
Zgromiłam chłopaków wzrokiem i zeszłam do wody, której, jak się okazało, miałam do połowy łydek.
-Zabiję was - syknęłam w stronę chłopaków i zaczęłam za nimi biec. W pewnym momencie rozdzielili się, a ja goniłam już tylko Derrecka.
Po chwili poczułam jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie i unoszą do góry. Zaczęłam krzyczeć i wierzgać nogami. To jednak nie zniechęciło Zayna, który w takiej pozycji zaniósł mnie do reszty grupy. Derreck w tym czasie przyciągnął z powrotem mój leżak.
Nie zdążyłam nic zrobić, bo po chwili obok mnie stała Safaa i ciągnęła mnie za rękę, prosząc, żebym poszła z nią do wody.
Założyłam okulary i poszłam z nią i Waliyhą do wody. Po kilku minutach dołączyła do nas Doniyha.
Stanęła obok mnie i przez chwilę razem wygłupiałyśmy się z dziewczynkami.
-Mój brat jest przy tobie na prawdę szczęśliwy. Dawno już nie widziałam go tak radosnego - powiedziała po pewnym czasie. - Przy Jennette chyba nigdy... Chyba nigdy nie... Nie czuł się tak swobodnie jak przy tobie -Przerwała na chwilę, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. -Wiem, że nie jesteście tylko znajomymi i wątpię, że poznaliście się przez Harry'ego.
-Doniyha - zaczęłam nerwowo. - To nie tak...
-Nie tłumacz mi się, jesteście dorośli. Mi zależy jedynie na szczęściu Zayna. A on przy tobie promienieje.
-My nie...
-Spokojnie - Pogłaskała mnie po ramieniu. - Nie przepadam za Jennette, a ty wydajesz się być sympatyczna.
-To miłe, ale oboje jesteśmy w szczęśliwych związkach. Z tego...
-Wybacz, że ci przerwę, ale jeżeli te związki byłyby takie szczęśliwe to nie szukalibyście okazji do skoku w bok.
Spuściłam głowę i zamknęłam oczy. Odetchnęłam głęboko i powiedziałam:
-To skomplikowane. Przecież my się w ogóle nie znamy. To... Nie umiem tego nazwać ani wytłumaczyć. Nie chcę zrywać z Jackiem, kocham go i tyle mu zawdzięczam.
-To przyjdzie samo - Uśmiechnęła się do mnie.
Podniosłam głowę i uniosłam brew na jej słowa.
-Rozwiązanie - powiedziała, widząc, że nie rozumiem. - W końcu będziesz w takim momencie, że będziesz wiedziała co powinnaś zrobić. Tak samo będzie z Zaynem. Może okaże się, że nie jesteście sobie pisani, ale to krok ku lepszemu w waszym życiu. Teraz się zaczną rewolucje.
-Mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz, bo mam pustkę w głowie.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i powiedziała :
-Sama kiedyś byłam w takiej sytuacji.
-Kto ci wtedy pomógł?
-Mama. Naprawdę, dużo jej zawdzięczam.
-Twoja mama jest mądrą kobietą. Dziękuję - Przytuliłam dziewczynę.
-Chyba nadciągają kłopoty - Odsunęłam się od niej i spojrzałam w kierunku, w którym patrzyła Doniyha. W naszą stronę zmierzał Zayn. Stanął obok nas i powiedział dwóm młodszym siostrom, żeby poszły się osuszyć, bo później pojedziemy zjeść obiad i chłopak odwiezie je do babci. Nie obyło się bez protestów, ale ostatecznie Doniyha przekonała je ewentualnymi oparzeniami słonecznymi i zaprowadziła dziewczynki w stronę leżaków.
-Ciekawi mnie co ona ci naopowiadała? - Uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie, splatając swoje ręce na wysokości moich nerek.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła - Zagryzłam wargę.
-Jeśli będziesz tam ty, to bardzo chętnie się wybiorę.
-To... To było tandetne - Wybuchnęłam gromkim śmiechem, a chłopak również zaczął się śmiać.
-I tak wiem, że to lubisz - Powiedział i pocałował mnie.
Zaśmiałam się, na co chłopak jedynie pogłębił pocałunek.
Niedługo po tym razem z resztą moich znajomych i siostrami Zayna poszliśmy zjeść obiad. Po posiłku brunet z Derreckiem załadowali Safaa'ę i Waliyha'ę do auta i zawieźli je do ich babci. Ja, Doniyha, Yass i Cassie wróciłyśmy na plażę. Doniyha szybko złapała wspólny język z moimi koleżankami, a ja cieszyłam się, że atmosfera nie była napięta. Cassie i Doniyha zaoferowały się iść do budki z alkoholem po piwo. Wiedziałam doskonale co oznacza dla mnie to, że zostałam z Yass sam na sam - przesłuchanie.
-Moja droga, teraz się tak szybko nie wykręcisz. Opowiesz mi wszystko od a do z - Zrobiła surową minę, ale widziałam, że aż kipi z podniecenia na myśl o nowych plotkach.
-Pamiętasz tego chłopaka, którego imienia nie znałam? - Dziewczyna ochoczo kiwnęła głową. - Więc... Już znam jego imię - Poczułam jak moją twarz pokrywają rumieńce.
-Wygląda na to, że nie tylko imię! Rodzinę i jego przyjaciela też.
-Jakiego przyjaciela? - Yass poruszyła znacząco brwiami.- O nie! Nie, nie! Nie powiedziałaś tego! To było żałosne, Yass.
Patrzyłam na nią z politowaniem, a ona śmiała się głupio.
-Staraj się zachowywać w miarę normalnie przy siostrze Zayna, okej?
-Kochanie, ona i tak wie, że coś jest na rzeczy. Wszyscy to wiedzą.
-Co wiedzą wszyscy? - Zapytał Zayn stając za naszymi plecami.
Mało brakowało, a stoczyłabym się z leżaka. Spojrzałam na Yass, oczekując, że powie coś sensownego, chociaż istniała też możliwość, że wpędzi mnie w jeszcze większe zakłopotanie. Niestety, ale znając Yass, obstawiałam, że skłoni się ku tej drugiej opcji. Wstrzymałam oddech o zamknęłam oczy.
-Że Jennifer Blade ma chlamydię.
-Znowu?! - Zayn zrobił zdziwioną minę.
-Jak to znowu? To ty ją znasz? - Yassmine przyjrzała mi się uważnie.
-Można tak powiedzieć -wybełkotał chłopak, a widząc nasze spojrzenia, dokończył - przespałem się z nią kilka razy parę lat temu.
-Co zrobiłeś?! - Krzyknęłam, a chłopak pokrył się rumieńcem. - Jak mogłeś w ogóle dotknąć tego chodzacego karalucha?
-To była tylko krótka, nic nie znacząca znajomość - Zayn starał się bronić.
-Ale wciąż! - Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
-Jennifer i Annabelle są wrogami publicznymi od 3 klasy. Każdy to wie - Wyjaśniła Yass, co Derreck tylko potwierdził skinieniem głowy.
Ku mojej uldze pojawiły się Cassie i Doniyha z piwem. Wszyscy, poza Zaynem, dla którego zabrakło miejsca, zajęli leżaki. Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam, aby usiadł obok mnie. Wciągnął mnie na swoje kolana, a ja, widząc zdziwione spojrzenie Cassie, pokazałam jej język.
Spędziliśmy razem miłe popołudnie i wróciliśmy do miasta dopiero, gdy zrobiło się ciemno.
-Na razie, do zobaczenia następnym razem - powiedziała Doniyha, opuszczając samochód brata.
Uśmiechnęłam się i pomachałam do niej.
-To co teraz? Może jakaś pizza? - zaproponował Zayn i z powrotem włączył się do ruchu.
-Chętnie - Oparłam głowę o szybę.
Po posiłku Zayn odwiózł mnie pod mieszkanie Anny.
-Najchętniej przesiedziałbym tutaj z tobą całą noc - Położył dłoń na moim kolanie.
-Chodź - Otworzyłam drzwi i wyszłam z auta.
Chłopak zrobił to samo. Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku, a gdy poczułam jak jego palce oplatają moje, pociągnęłam go na drugą stronę ulicy. Zayn szedł za mną bez słowa. Gdy stanęliśmy przed drzwiami, wyszukałam klucz w torbie i szepnęłam :
-Sprawdzę czy nikogo nie ma i dam ci znać. Jak już wejdziesz, nie zamykaj za sobą drzwi.
Weszłam bezszelestnie do mieszkania i rozejrzałam się. Nie zauważyłam Anny ani Kevina, więc kiwnęłam ręką do Zayna żeby wszedł do środka. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju i wprowadziłam tam chłopaka. Udałam się ponownie do drzwi i zamknęłam je, starając się narobić trochę hałasu. Zapaliłam światło na korytarzu i przekluczyłam drzwi. Zgasiłam światło i weszłam do swojego pokoju.
Brunet szybko się rozgościł, bo leżał rozwalony na moim łóżku.
Zgarnęłam kosmetyczkę i piżamę i ruszyłam do łazienki.
-Ekhm! - Przed wyjściem z pokoju powstrzymało mnie chrząknięcie Zayna.
-Co? - mruknęłam cicho.
-Nie sądzisz, że to byłoby dziwne, jeżeli dałoby się słychać dwa razy dźwięk wody pod prysznicem? Chyba, że zawsze bierzesz prysznic dwa razy pod rząd, wtedy nie mam pytań.
-Uhh... - Rzuciłam mu jakieś moje spodenki typu koszykarskiego i skinęłam głową, żeby poszedł za mną.
-Wanna? - Zayn sugestywnie poruszył brwiami.
-Prysznic jest bliżej sypialni Anny - wyjaśniłam.
Napuściłam do wanny wody i wlałam płynu.
-Odwróć się - szepnęłam chcąc się rozebrać.
-Bo to nie tak, że widziałem cię w bikini i nago.
-Ale nadal. Odwróć się - Starałam się zachowywać powagę, ale przy tym chłopaku graniczyło to z cudem.
Weszłam do wanny i poczekałam na Zayna, który w oka mgnieniu dołączył do mnie.
-Cholerna piana - Burknął - Nic przez nią nie widać.
-Nie marudź - Przysunęłam się do chłopaka i owinęłam moje nogi na jego biodrach.
Wpiłam się w usta chłopaka z taką namiętnością, jakbym nie robiła tego od lat. Brunet położył swoje ręce na moich plecach, ale po chwili przeniósł je na mój pośladek. Jęknęłam cicho w jego usta i zaczęłam składać pocałunki na jego szyi. Widziałam uśmiech na jego twarzy. Schylił głowę i ponownie połączył nasze usta w jedność. Jedną ręką zaczął gładzić mnie po udzie, a drugą masował moją pupę. Ja natomiast zaczęłam ocierać się o jego członka, który był już wtedy gotowy.
Przeniosłam usta na jego klatkę piersiową i zaczęłam mu robić tam malinkę. W odpowiedzi na to brunet zaczął pieścić moje piersi. Wplotłam palce w jego włosy, a po chwili poczułam jak chłopak we mnie wchodzi. Poruszał biodrami, a ja zagryzałam wargę, aby nie zacząć krzyczeć. Zayn przyspieszył, a po chwili całkowicie się zatrzymał.
Posłałam mu zdziwione i zniecierpliwione spojrzenie.
-Nie dajesz rady? - szepnęłam zadziornie mu do ucha, przygryzając je przy tym.
-Dokończę jeśli mi coś obiecasz - Delikatnie musnął moją szczękę, a ja cicho jęknęłam. - Będziemy to częściej powtarzać.
Na znak zgody zacisnęłam się na nim, a Zayn ponownie zaczął ruszać biodrami. Doszliśmy w tym samym momencie, a ja odwróciłam się plecami do chłopaka i położyłam się na jego klatce piersiowej. Zayn złączył nasze dłonie i oparł je na moim brzuchu. Gdy mój oddech wreszcie się unormował, wstałam i opłukałam się wodą, a następnie wytarłam się ręcznikiem, który wzięłam z pobliskiej półki. Zaczęłam się ubierać, a w tym czasie Zayn osuszył swoje ciało i założył moje spodenki.
-To nie dziwne, że ubieram spodenki twojego chłopaka?  - zapytał, kiedy zmywałam makijaż.
-One są moje - Brunet zrobił zdziwioną minę, a ja wyjaśniłam - Chodziłam kiedyś na koszykówkę w szkole, ale teraz już tylko ubieram je na wf albo do spania.
Otworzyłam szafkę i podałam chłopakowi czystą szczoteczkę do zębów. Umyliśmy zęby i wróciliśmy do mojego pokoju. Położyłam się pod kołdrą i kazałam chłopakowi zgasić światło. Ustawiłam budzik na 6:00, żeby Zayn zdążył opuścić mieszkanie zanim wstanie Kevin i Anna. Odłożyłam telefon na szafkę. Przytuliłam się do bruneta, a on pocałował mnie w czoło. Wsłuchiwałam się w bicie serca chłopaka po czym usunęłam.

---
Wattpad usunął mi połowę rozdziału, dlatego dodaję dzisiaj,  a nie, jak planowałam, tydzień wcześniej :(
Pierwszy raz w życiu opisywałam scenę sexu dlatego dajcie znać co trzeba zmienić i dopracować.
Mam dużo wolnego czasu więc postaram się teraz dodać kilka rozdziałów.
All the love, K. ♥

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szpilki od Louboutina  [Zayn Malik ff]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz