Rozdział 11

5 0 0
                                    

P Ticci Toby
- ej Karbon co to za down na korytarzu? - muwiąc to wskazał na Kamila.
- On jest nowy. - powiedział ze spokojem w głosie Szef psychiatryka.
- dobra jade do domu.- powiedział Toby
- nie proszę cię nie odjeżdrzaj.- błagał wiecznie Kamil.
- Zaś ty? - powiedział ze wstrętem w głosie creppypast.
- Mam przeczucie że źle zaczeliśmy.- powiedział z pewnością Kajl.
- No a co.- powiedział wkurzony Toby wyciągając siekierki.
Ticci Toby wziął zamach siekierą by zabić Kamila. Lecz ktoś go złapał za rękę.
- Oj nie ładnie tak zabijać tu bez zgody Karbona.- był to Kajl i jak Toby się odwrucił to dostał prosto w nos.
- Wy powariowaliście spadam z tąd natychmiast.- jak to powiedzał to odrazu zaczą iść do wyjścia.

Psychiatryk pełen dziwuwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz