Rozdział VIII

105 11 5
                                    

Wiem, nawalam bardziej i bardziej. Późno dodaje rozdziały, przepraszam. Naprawdę, jest mi głupio z tego powodu. Chciałabym się usprawiedliwić - ostatnio przeżywam jakieś cholerne wzloty i upadki, ostatnio spotkała mnie chyba najszczęśliwsza osoba w moim życiu, która zmieniła cały mój świat. Tak, kurwaanonim się zakochał XDDDDDDD 

Ale to nie przez to nie chcę dodawać rozdziałów. Zawsze tam, gdzie jest szczęście, jest i smutek. Seria badań, ciągłe czekanie na odpowiedź czy umrę, czy wytną mi cokolwiek tam mam, albo czy to coś nieszkodliwego, doprowadza mnie do płaczu. Chodzę zestresowana, cała w nerwach....

Żartuje xD Ale tak serio, wcześniej lekarze powiedzieli, że mam PRAWDOPODOBNIE raka piersi, ale okazało się, chyba się okazało, że to nieszkodliwy nowotów, czyli włókniak. Nie pytajcie błagam, nie pytajcie XDDDDD 

Ale to nie oznacza, że nie przestanę pisać! Już się biorę za wszystko!!! 

Ps. Postaram się uaktywnić Klub Marzycieli. Współpisarka (?) ma teraz testy gimnazjalne, a ja mam na głowie zbyt duży stres. 




To niezapomniane uczucie, gdy delikatnie jego wargi dotykały jej skóry, krążyło po całym jej ciele. Potęgowało to inne bodźce, budziło się w niej zwierzę...

Tak bardzo dygotała w środku, jej ciało trzęsło się na różne strony, czując uniesienie, którego nie potrafiła zrozumieć. Było to jednocześnie cudowne, ale nadal jednak zakazane. Tak, zakazane. Nie mogła tego zrobić. Nie z nim. 

Jednak robiła to. Dlaczego? Może potrzebowała uniesienia, a może całkowitej wolności w swoich emocjach? Tak  czy siak nie żyła chwilą, jej mózg, oraz potrzeba szkarłatnej wolności przeniósł ją w całkiem inne, mroczne miejsce, przez co traciła całkowity kontakt z rzeczywistością. Odpływała, jak na statku do chwil, które powinny zostać dawno zapomniane, które powinny polecieć wraz w wiatrem, ocierającym się o jej żagle. Znowu czuła delikatny materiał jego czarnej koszuli, który w pewnym czasie delikatnie drażnił jej tułów, wraz z wystającymi sutkami. 

Jednak te uniesienie nie trwało długo. Czarna koszula z jedwabiu zamieniła się w nieznane nagie ciało. Na początku, wybudzona z euforii, nie poznała go. Tak jakby znalazła się w jakimś nowym świecie. 

Szybko rzeczywistość przywróciła jej wzrok...

Chwila wypełniła całe jej ciało, które z pozytywnych i nadzwyczajnych emocji wygięła ją w literę S. Była niczym ikony średniowiecznego bóstwa, które dzięki takiemu wygięciu uważane były za bardziej boskie, a nawet nieosiągalne. 

Jej całe ciało było mokee od potu, kleiło się do szarej pościeli. Widziała gwiazdy, spowodowane przyjemnością pulsujące jej z dołu jej ciała, która powoli i stopniowo odchodziła z jej głowy. Czując ciepło jednocześnie odczuwała chłód spowodowany otwarty oknem, za którym powoli wstawał dzień, co oznaczało, że za dwie godziny powinna zjawić się w pracy.

Nieprzespane noce to u niej  codzienność. Nie lubiła marnować dnia, a tym bardziej nocy  – ludzie byli bardziej interesujący, ulice bardziej kolorowe, oraz imprezy. Tak, lubiła się napić, aby czuć większe zmęczenie. Lubiła zmęczyć się na parkiecie.

I lubiła uprawiać seks ze swoim chłopakiem, tak na rozpoczęcie dnia.

Po chwili poczuła jego oddech na swojej szyi, przez co mruknęła niezadowolona.

-Hyesung. – wymruczała. – Wystarczy tej miłości na dziś.

-Mi nigdy nie jest mało.

-Niewyżyty człowieku. – odwróciła się do niego głową. – Jak ja mam ci dogodzić? Ciągle chcesz więcej, nowe pozycje, nowe sposoby. Może zaraz będziesz chciał trójkącik, bo dwie dziurki to jednak za mało?

Mów mi Mia - "Mów mi Kai" Part 2Where stories live. Discover now