Rozdział IV

96 11 0
                                    

Hejka moje misie pisie, dostałam laptopa, więc wracam! 

Chciałam także ogłosić, że prawie zakończyłam pisanie Jeźdźców zapomnienia, a z Mów i Mia jestem do przodu o trzy rozdziały! 





Dlaczego zawsze, gdy wszystko idzie po naszej myśli, ktoś podkłada nam kłody pod nogi? Tak jakby chciał, abyśmy potknęli się o własny błąd, własną pomyłkę, którą potem wypominamy sobie nawet do końca życia. Tak było w przypadku Kai'a, który zablokował przed chwilą swój telefon. Zmęczony opadł na wygodne siedzenie w limuzynie i spojrzał przez okno. 

Dowiedziała się, że zabił Abby, swoją "pierwszą miłość". Sam nie wiedział, czy mógł ją tak nazwać. Można powiedzieć, że było to zauroczenie i to jej osobą. Jej nieszczęście przyciągało ją do niej, chciał go posmakować...

A może nim podzielić? 

Westchnął głośno, czując gulę w gardle. Musiał myśleć. Wiedział, że przekazana przez Sehuna informacja może wiele zmienić. Miał głęboką nadzieję, że dziewczyna niczego nie wykorzysta i po prostu zatrzyma to dla siebie. W końcu miała podstawy ku temu, żeby trafił do pierdla. 

Długo nie mógł myśleć, zadzwonił telefon, który od razu odebrał.

-Co o tym myślisz? - głos Kyungsoo na początku rozniósł się echem po jego głowie. 

-Nie wiem. - mruknął, drapiąc się po głowie. - Muszę odreagować jakoś dzisiejszy dzień, za dużo emocji. 

-Co masz na myśli? 

-Później ci powiem. 

-Później? Czyli kiedy? 

-Masz ochotę na drinka? 



Sehun powoli skręcił w uliczkę, która była "nieosiągalna", dla innych gangów. Na samym końcu zobaczył wielkie, zielone drzwi, przy których zaparkował. Dziewczyna posłała mu wrogie spojrzenie, po czym wysiadła, nie zadając więcej pytań. 

-Jesteś idiotą, Sehun. – powiedziała dziewczyna, trzaskając drzwiami auta. - Nie mogłeś mi od razu powiedzieć, że jedziemy do baru? Tylko trzymałeś mnie w niepewności? 

-A co, liczyłaś na coś więcej? - odpowiedział seksownie, dołączając do jej boku. - Myślałem, że nie zdradzisz Kim'a. 

Zależy, o jakiego ci chodzi...- pomyślała w duchu i weszła wraz z Sehunem przez wielkie drzwi do baru. 

W środku było pełno ludzi, których nie znała, ale rozpoznawała. Każdy z nich miał charakterystyczną bluzę, koszulkę z wielkim symbolem EXO. Zawrzało z niej podniecenia - możliwe, że widziała w całej okazałości wielki i silny gang EXO. Prawie w ogóle tu nie przebywała, dlatego ten widok wywołał u niej tak pozytywne emocję. 

Wchodząc głębiej, przechodząc przez zajęte, drewniane, okrągłe stoliki, czuła jedynie trzy zapachy - zapach potu, dymu, oraz dobrego trunku. Tak właśnie pachniał Suho, gdy pierwszy raz go poznała. Przypominając sobie scenę z tamtego dnia jedynie się uśmiechnęła. W uszach miała głośną, rockową muzykę, która dodawała temu wszystkiemu pazura. Akurat leciało Paramore, które potęgowało jej chęć wpadnięcia w zabójczy rytm bębnów i głos kobiety. 

-Mogliby zmienić w końcu wygląd lokalu.- Zagadał nagle Sehun. - Ten turkus na ścianie i ciemne panele są  takie niemodne. 

Ten bar był w całkiem innym miejscu, niż klub Sehuna. Było tu o wiele bezpieczniej, zależy w jakiej godzinie. Całkiem inaczej u niego - zazwyczaj to tam wybuchały przeróżne wojny, tam działy się najgorsze rzeczy. Cud, że Sehun ma wtyki w policji - dzięki temu jego bar nadal nie jest zamknięty. 

Mów mi Mia - "Mów mi Kai" Part 2Where stories live. Discover now