Steve
Siedziałaś w kancelarii prawniczej, miałaś dzisiaj prawdziwe urwanie głowy. Co chwila dzwonił telefon, od tego ciągłego rozmawiania, pomału zaczęło boleć gardło. Po kilku godzinach ciągłej pracy, udałaś się na przerwę. Nagle zaczął dzwonić twój telefon, przeklinając w duchu spojrzałaś na wyświetlacz, był to Steve. Od razu twoja twarz się rozpromieniła i zapomniałaś o bolących strunach głosowych.
- Halo.
- Witaj (y/n), tak myślę czy nie zechciała byś pójść ze mną, na randkę. Znam świetna restaurację. Co ty na to?
Zamurowało cię, od pewnego czasu darzyłaś go inny uczuciem, niż tylko przyjaźń, ale nie chciałaś też, jeśli wam nie wyjdzie, zepsuć relacji między wami. "Raz się żyje"- pomyślałaś.
- Z ogromną chęcią, pójdę.
- Naprawdę , dziękuje, że się zgodziłaś to do zobaczenia Panno (y/n).
Gdy się rozłączyliście, skakałaś i piszczałaś ze szczęścia jak mała dziewczynka, znajomi z pracy dziwnie na ciebie patrzyli. Twoja praca dobiegła końca i wróciłaś do domu. Wzięłaś szybki prysznic, wysuszyłaś włosy i nałożyłaś lekki makijaż. Postanowiłaś ubrać bordową rozkloszowana sukienkę , czarne szpilki i tego samego koloru torebkę. Gotowa, czekałaś na Steva. Zjawił się on punktualnie.
- Pięknie wyglądasz (y/n).
- Dziękuję.-" Odpowiedziałaś rumieniąc się."
Udaliście się do restauracji w klimacie lat 80, bardzo ci się tam podobało. Jedzenie było nieziemskie. no i miałaś najlepsze towarzystwo . Co chwila się śmialiście i rozmawialiście na przeróżne tematy, bardziej poważne lub mniej. Gdy wybiła północ postanowiłaś wrócić już do domu, jutro znowu do pracy. Steve złapał cię pod rękę i zadeklarował. że cię odprowadzi. Ceniłaś jego szarmancką postawę wobec kobiet. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen, a w tych czasach, ze świecą takich szukać.
Gdy byliście już przed drzwiami twojego domu, pocałowałaś go w policzek na pożegnanie. Wchodząc do mieszkania usłyszałaś za plecami słodkie -"Dobranoc (y/n)."
CZYTASZ
Avengers- Preferencje(postacie z Marvela też będą)
FanficZawarte będą tu preferencje dotyczące Avengers. Miłej lektury :)