Cztery

292 42 55
                                    

Stanąłem przed drzwiami, które za chwilę miały udostępnić mi pomieszczenie zwane pokojem nauczycielskim. Musiałem się otrząsnąć po tym wszystkim co się wydarzyło. Po kilku sekundach przekręciłem gałkę.
Wszedłszy do pomieszczenia zauważyłem tylko dwie osoby. Seunghyuna, który siedział przy dwóch filiżankach kawy i obcego mi mężczyznę.

- Szczęść Boże. - usłyszałem przemiły głos wydobywający się z dobrze zbudowanego bruneta.

- Szczęść Boże. - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.

- Jestem Dong, Dong Youngbae. - brunet zbliżył się do mnie z wyciągnętą dłonią.

- Milo mi Cię poznać. Jestem Jung Hoseok. - uścisnąłem dłoń Youngbae. - Czego uczysz? - zapytałem z grzeczności.

- Fizyki. Muszę Księdza przeprosić, ale właśnie spieszę się do klasy. - Dong zabrał swoje książki ze stołu i opuścił pokój nauczycielski zostawiając mnie sam na sam z Choiem.

- Bardzo przepraszam, ale zatrzymały mnie w klasie ważne sprawy. - chciałem jakoś wytłumaczyć swoje spóźnienie.
Nie zamierzałem jakoś uszczegóławiać swojej wypowiedzi. Zdecydowanie w tej sytuacji tyle wystarczy.

- Nie szkodzi. Najwyżej wypijemy na szybko letnią już kawę. - Seunghyun poklepał krzesło znajdujące się tuż obok niego, tym samym dając mi do zrozumienia abym usiadł.

Usiadłem obok mężczyzny i spróbowałem napoju bogów.

Po zdarzeniu z Yoongim wolałbym wypić jakieś winko mszalne, ale musiałem się zadowolić tym co aktualnie miałem.

Gdy odstawiłem filiżankę zauważyłem, że Choi cały czas uważnie na mnie patrzy.

- Coś się stało? - zapytałem.

- Nie mnie. Tobie już tak. - zmieszałem się trochę jego odpowiedzią - Masz jednak siniaka. - czarnowłosy posłał mi przepraszające spojrzenie.

- Ach, spokojnie, nie boli. - ponownie chwyciłem za zbiorniczek wypełniony kawą.

- To dobrze. - mój towarzysz również chwycił za filiżankę - Jak minęła twoja pierwsza lekcja?

Zakrztusiłem się płynem, przez co zacząłem kasłać wzbudzając tym zainteresowanie u Choia.

Lekcja zajebiscie. Gorzej z początkiem przerwy.

- Emm, nawet spokojnie. Te dzieciaki nie są takie złe. - nie kłamałem, jednak i tak czułem się źle psychicznie.

- Naprawdę? Ta klasa czasami potrafi doprowadzić mnie do szaleństwa. Jestem w szoku, że pierwszego dnia potraktowali Cię łagodnie. - mężczyzna odłożył filiżankę na blat i zaczął powoli wstawać - Czas iść na lekcje. - przyjmując pionową postawę przeciągnął się wyrzucając ręce w górę. - Ty nie idziesz?

- Idę, idę tylko jeszcze muszę coś zrobić. - uśmiechnąłem się po części fałszywie.

- No okej. Do zobaczenia za czterdzieści pięć minut. - Choi odwzajemnił uśmiech i opuścił pomieszczenie.

Szczerze mówiąc Seunghyun nie przekonał mnie, swoją opinią, do tej młodzieży. Dobrze, że widzę się z nimi dopiero za dwa dni. Przyszykuje się psychicznie na starcie dobra ze złem.

***

Za niecałą godzinę muszę odprawić wieczorną mszę. Nie mam na to ochoty, ale mus to mus.
Siedziałem rozwalony w fotelu i wpatrywałem się w okno. Cały czas miałem w głowie dzisiejszą sytuację z Yoongim.

Nie potrafiłem go usprawiedliwić. Ten dzieciak postąpił nieodpowiednio.
Może to był jakiś zakład? Może chciał się popisać przed kolegami?
Tylko Bóg to może wiedzieć.

Na kolana ♡ YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz