Dziewięć

419 44 21
                                    

Minął ponad tydzień od dnia w którym Yoongi przyszedł mnie przeprosić.
Przez cały czas widzieliśmy się tylko na lekcjach i w Kościele.
Jisoo codziennie przywozi go pod szkołę i także go zabiera, przez co nie mam zbytniej możliwości z nim porozmawiać.

Może uda mi się zdobyć do niego numer?
Chociaż... pewnie zabrali mu telefon.

To może pójdę w odwiedziny do państwa Kim?
Nie głupi pomysł. Tylko i tak nie jestem pewien czy uda mi się porozmawiać z Yoongim.

BINGO! Przecież mogę powiedzieć, że musimy coś przećwiczyć z Młodym i wtedy pobędziemy przez chwilę razem.

Zrobiłem tak jak zaplanowałem.
Zebrałem się i wyszedłem w odwiedziny do Kimów.

***

- Szczęść Boże.

- Szczęść Boże. Z jakiej okazji Ksiądz nas odwiedza? - Zapytał Heechul wpuszczając mnie do domu.

- Przyszedłem do pańskiego syna.

- Yoongiego? Coś wywinął w szkole albo Kościele? - Założył ręce na klatkę piersiową.

- Wręcz przeciwnie. Jest wyjątkowo grzeczny. - Uspokoiłem Kima. - Mogę się z nim zobaczyć? Potrzebuję jeszcze z nim coś przećwiczyć. - Pomachałem gospodarzowi kartką papieru przed twarzą.

- Oczywiście. Jest u siebie.

- Dziękuję.

Nie mogłem się już doczekać naszego spotkania, chociaż cholernie się stresowałem tym, że Młody może uznać to jako błąd i nie chcieć więcej sie ze mną kontaktować, albo najzwyczajniej w świecie to ja spanikuję.

Kiedy dotarłem pod drzwi Yoongiego lekko się zawachałem jednak koniec końców nacisnąłem klamkę zdobywając dostęp do królestwa młodego Kima.

- Jimin kretynie złaź ze mnie! - krzyknął Yoongi, a moim oczom ukazał się dwuznaczny obraz.

Kim leżał na łóżku, a na jego biodrach siedział Park. Chłopak trzymał go za ręce i pochylał się nad nim uniemożliwiając mu jakiekolwiek ruchy.

Poczułem się jakby ktoś pierdolnął mnie z całej siły w twarz i pchnął nożem w klatkę piersiową.

- Ekhm. - Odchrząknąłem dając im do zrozumienia, że nie są już sami.

- Ooo! Szczęść Boże. - Przywitał się Park. - Spójrz Suga! Ksiądz przyszedł w idealnym momencie żeby dać nam błogosławieństwo. - Zaśmiał się Jimin.

- Zamknij mordę i złaź ze mnie! - Warknął wkurzony Yoongi.

Jimin w końcu odpuścił i uwolnił przyjaciela. Młody od razu poderwał się do góry i zaczął się do mnie zbliżać.

- Przeniosłem Ci tylko jeden dokumencik i już idę. Nie będę wam przeszkadzać. - Położyłem kartkę na najbliższej szafce i zacząłem wychodzić z pokoju.

Yoongi złapał mnie za nadgarstek uniemożliwiając mi dalszy ruch.
Odwróciłem się w jego stronę i nagle zacząłem tonąć w przepięknych oczach mojego ministranta.

- To nie było to na co wyglądało. - Szepnął Młody z poważną miną.

- Nie mam zamiaru zaglądać Ci do łóżka i wnikać w to co robisz, z kim, gdzie i kiedy. - Wyszarpnąłem nadgarstek z uścisku Młodego. - Tylko uważaj na to żeby nikt Cię nie skrzywdził. - Rzuciłem na odchodne i opuściłem dom Kimów.

Postanowiłem, że wrócę dzisiaj przez park. Będę miał więcej czasu na uporządkowanie w głowie tego wszystkiego, co zobaczyłem.

Szedłem jakiś czas ze spuszczoną głową i brałem pod uwagę wiele opcji. Może to były wygłupy, gra wstępna, próba gwałtu... wszystkiego można się spodziewać po obecnej młodzieży.

Na kolana ♡ YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz