358 33 5
                                    

12.03.2015 - Pierwsza Ziemia, POV. JeongGuk

W końcu nadeszło tak długo wyczekiwane przeze mnie wolne. Siedzę sobie teraz spokojnie w dormie z chłopakami i SeolJi, moją dziewczyną i staram się na razie nie myśleć o zbliżającej się powoli trasie koncertowej i próbach do niej.

Zastanawiam się jednak czy menadżer nie zgodziłby się, żebyśmy tym razem zabrali dziewczynę z nami w miesięczny wyjazd. W końcu przecież fani o nas wiedzą, więc nie powinno być większego problemu, ani żadnego skandalu.

Wciąż doskonale pamiętam ultimatum postawione mi przez pana Banga rok temu, mieliśmy się z SeolJi ujawnić i w zależności od tego, czy reakcja fanów byłaby negatywna, albo mieliśmy się rozejść, albo musiałbym odejść z zespołu. Byłem w tamtym momencie rozdarty, sam nie wiedziałem, czy wybrałbym miłość do muzyki i karierę, czy miłość do dziewczyny, z którą w związku byłem od kilku lat. Na szczęście nasi kochani fani zareagowali pozytywnie i teraz mogę cieszyć się towarzystwem dziewczyny bez obawy, że doprowadzimy do skandalu, który mógłby zaszkodzić karierom reszty chłopaków.

Czasem wracam jednak do tego myślami i zastanawiam się, co bym zrobił w tamtym momencie, gdyby sytuacja nie zakończyła się tak pozytywnie. Z jednej strony zostanie piosenkarzem było moim marzeniem odkąd po raz pierwszy usłyszałem G-Dragona, gdzieś na przełomie podstawówki i gimnazjum, ale z drugiej strony, z SeolJi byłem jeszcze przed zostaniem trainee.

- ...kook! Jungkook! - z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny, która sądząc po minie musiała wołać mnie już dłuższy czas.

- Przepraszam, zamyśliłem się. O co chodzi? - zapytałem, uśmiechając się do niej przepraszająco.

- Pytałam, czy też chcesz herbaty. - powtórzyła, wstając z kanapy.

- Tak, poproszę.

SeolJi poszła do kuchni, nucąc pod nosem do jakiejś losowej melodii dla kogo jaką herbatę ma przygotować, a obok mnie usiadł HoSeok-hyung, który do tej pory, wydawało mi się, że spał, cóż, najwidoczniej jednak nie.

- Jak tam Guk? - zapytał - Chcesz spytać się menadżera o "sam-wiesz-co"?

- Najpierw to muszę o "sam-wiesz-czym" porozmawiać z SeolJi - odpowiedziałem mu szeptem, bo na razie tylko Jung wiedział, że chciałbym zabrać ją w trasę.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o jakichś bzdetach, chyba o tym w jaką grę pograć z wszystkimi wieczorem, dla umilenia sobie czasu, kiedy z kuchni dobiegł nas niepokojący dźwięk tłuczonego szkła. Szybko pobiegłem do pomieszczenia, żeby zobaczyć, czy obecna tam dziewczyna nic sobie nie zrobiła, a to co tam ujrzałem sprawiło, że pobladłem tak bardzo, że nawet YoonGi-hyung byłby przy mnie opalony. Na podłodze bowiem, obok rozsypanego cukru i stłuczonego kubka, leżała nieprzytomna SeolJi.

Nie czekając długo, wziąłem ją w ramiona i próbowałem ocucić, ale moje próby spełzły na niczym. Chwilę potem w kuchni pojawił się zaniepokojony wcześniejszym hałasem SeokJin, który natychmiastowo zadzwonił na pogotowie, a następnie, ponieważ ja byłem na to zbyt roztrzęsiony, do rodziców dziewczyny.

Wszystko działo się dla mnie, jakby w zwolnionym tempie. Nie wiem kiedy przyjechała karetka. Jak przez mgłę pamiętam, jak SeokJin-hyung wsadził mnie do auta i wraz z HoSeok-hyungiem i TaeHyungiem ruszyliśmy za pojazdem pogotowia.

15.03.2015 - Pierwsza Ziemia, POV. Jungkook

"Ostra białaczka, pozostał jej nieco ponad rok życia."

Właśnie te słowa krążyły mi po głowie, odkąd dwa dni temu lekarz przedstawił nam wyniki badań SeolJi. Dlaczego akurat ona? Przecież żyła zdrowo, naprawdę o siebie dbała. Lekarz coś tam mówił o uwarunkowaniu genetycznym, ale dla mnie to bzdury! Najdroższa mi osoba umierała, nie liczyło się teraz nic, po za próbą wyleczenia jej. 

Dʀᴜɢᴀ Zɪᴇᴍɪᴀ || JᴜɴɢᴋᴏᴏᴋOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz