272 29 11
                                    

08.09.2017 - Pierwsza Ziemia, POV. Jungkook

- Czy mogę się przyłączyć? - usłyszałem za sobą cichy, melodyjny głos.

Drgnąłem lekko i odwróciłem się w stronę dziewczyny, która zadała pytanie. Miała sięgające ramion, czarne włosy z niebieskimi pasemkami i ciemne, jak to u Azjatów, oczy. Resztę twarzy zakrywała urocza maseczka z motywem kotka. Ubrana była w granatową bluzę, którą zapięła pod szyję, a także czarne spodnie, no i na pewno jakąś koszulkę pod bluzą.

Długość trwania obserwacji w moim wykonaniu wynosiła do trzech sekund. Po tym czasie skinąłem głową na znak, że nie ma problemu.

- Balkon jest duży, a ja chyba nie jestem aż tak tłusty, żebyś miała się nie zmieścić. - zaśmiałem się poprawiając maseczkę i kaptur mojej bluzy.

Dziewczyna mi zawtórowała i podeszła do barierki, o którą się oparła. Chwilę staliśmy w ciszy, aż do momentu, w którym moja tymczasowa towarzyszka odetchnęła.

- Szczerze, myślałam, że będzie tu inaczej niż na Drugiej Ziemi, a jest prawie tak samo - szepnęła zaraz po tym.

- A więc jesteś z Drugiej Ziemi? - zapytałem, a ona spojrzała na mnie zaskoczona. Najwidoczniej zapomniała o mojej obecności i mówiła do siebie.

- Tak, wnioskując z twojego pytania, ty jesteś tutejszy.

- A jestem. Chociaż nie powiem, bardzo chciałbym się do was wybrać. Chciałbym się o czymś przekonać, bo nie daje mi to spokoju, a także ulżyć sobie w tęsknocie. - co się ze mną dzieje?

Przy żadnej obcej dziewczynie tyle nie mówiłem, tym bardziej o prywatnych spawach, a tu taka niespodzianka! Dziewczyna, którą znam niespełna pięć minut, wydaje mi się jedyną w tym momencie osobą zdolną mnie w pełni zrozumieć. Ona najwidoczniej też została zaskoczona moim wyznaniem, jednak po chwili powiedziała coś, co tylko upewniło mnie w przekonaniu o wzajemnym zrozumieniu.

- To był jeden z powodów mojego przylotu tutaj - w tonie jej głosu wyczułem, że otworzyła się na mnie tak, jak ja na nią - Chcę się dowiedzieć, czy jeden ktoś, kto na Drugiej Ziemi odszedł bezpowrotnie, choć tu jest cały i zdrowy. Może nawet udałoby mi się go spotkać. Bardzo bym chciała.

- Doskonale cię rozumiem - powiedziałem kiwając głową.

Dalej znów staliśmy w ciszy. Ciszy pełnej zrozumienia i współczucia. Po naszej wymianie zdań oboje wiedzieliśmy, że osoba stojąca obok również straciła kogoś bliskiego. Nie potrzebowaliśmy słów. Potrzebowaliśmy jedynie kogoś kto zrozumie.

Tą jakże przyjemną chwilę przerwał mój telefon. Dzwonił jeden z hyungów. Szybko odebrałem, a NamJoon-hyung powiedział, żebym się powoli zbierał, bo muszę się jeszcze ogarnąć przed występem.

- Muszę już iść. Muszę przygotować się przed koncertem. - powiedziałem ruszając powoli w stronę zejścia z dachu - Miło było cię poznać. Mam nadzieją, że jeszcze kiedyś się spotkamy.

- Z jakiego jesteś zespołu? - zapytała.

- Z BTS. A co?

- To na pewno się spotkamy - powiedziała rozpinając bluzę i pokazując czarną koszulkę z nadrukowanym na niej znakiem naszego zespołu.

Uśmiechnąłem się szeroko, chociaż spod maseczki nie było tego widać.

- A więc dam ci małą wskazówkę, po której mnie rozpoznasz, kiedy wejdę na scenę. Będę miał na sobie czarny t-shirt z napisem '97.

- Zapamiętam. - po tych słowach wycofałem się szybko z dachu, bo poczułem kolejne wibracje telefonu w kieszeni.

- Już idę hyung - powiedziałem do NamJoona, który kolejny raz do mnie dzwonił.

Szybkim krokiem udałem się do garderoby, gdzie czekali na mnie pozostali. Zdjąłem maseczkę i poszedłem się przebrać. Każdy z nas miał koszulkę, ja, SeokJin, HoSeok i JiMin czarne, a reszta białe, z napisanymi na nich rokiem urodzenia każdego z nas. Do tego skórzane kurtki i spodnie w kolorach koszulek.

Co do piosenek, które wybraliśmy... Cóż, chcieliśmy pokazać tą mocną, emocjonalną i rozrywkową stronę nas, więc, że tak powiem, do każdej wybraliśmy jedną piosenkę.

Na początek "Fire", jako drugie "Spring Day", a na koniec "21st Century Girls".

Tak, te trzy piosenki pokazują nas z kilku stron.

Koncert już się zaczął, a my występowaliśmy dokładnie w środku, między Got7 i EXO. Na razie na scenę wyszli członkinie Twice.

Z nudów, bo byłem już gotowy, a SeokJin-hyun zdenerwował się na moje ciągłe bieganie z telefonem i podstępem mi go zabrał, chowając gdzieś, gdzie tylko on wiedział, poszedłem poszukać dwójki moich towarzyszy niedoli. Jako, że jesteśmy Maknae Line, postanowiliśmy naszym zwyczajem poirytować i porozśmieszać hyungów. Coś nam nie wyszło, bo choć SeokJin hyung dołączył do naszej zabawy (wciąż jednak trzymając mój biedny telefon w ukryciu) to nasze najukochańsze Rap Line zdawało się nie być w nastroju. Znaczy, YoonGi-hyung rzadko jest w nastroju na takie wygłupy przed występem, HoSeok-hyung ćwiczył, a nasz najdroższy lider po prostu nas zignorował.

Nawet nie zauważyliśmy kiedy na scenie zaczęli występować chłopaki z Got7, z drugą już piosenką. Musieliśmy się więc ogarnąć, żeby normalnie wejść na scenę. Trochę nam to zajęło, ale daliśmy radę zanim skończyli ostatnią piosenkę, jaką było "Never Ever".

W końcu nadeszła nasza kolej. Ustawiliśmy się wiekiem, a ja dość szybko wyłapałem wzrokiem cztery osoby, z którymi spędzimy najbliższy miesiąc.

- A teraz wystąpią przed wami chłopcy z BTS! - zawołał prowadzący, a po sali rozległ się pisk wszystkich obecnych tu A.R.M.Y - Na wstępie mamy pytanie do lidera. RM-ssi, zdradzisz tajemnicę i podasz tytuły dzisiejszych piosenek?

- Pozwólmy, by na tę chwilę zostało to naszym małym sekretem, obiecujemy jednak, że nikt nie będzie zawiedziony z występu - odparł Joon.

- Więc czeka nas kolejne wspaniałe widowisko. Nie przedłużając, zaczynajcie.

Zaczął lecieć podkład do pierwszej piosenki, a ja zatraciłem się w występie. W tym momencie liczyła się tylko muzyka, taniec i satysfakcja, że robię to co kocham.

Po występie, tradycyjnie już chyba, nasi kochani fani nagrodzili nas piskami i aplauzem, a my z wielkimi uśmiechami zeszliśmy ze sceny, by zaraz pojawili się tam członkowie EXO, którzy występ zaczęli piosenką "Monster".

Przebraliśmy się w codzienne ciuchy i nie widząc sensu w siedzeniu i czekaniu na koniec koncertu, udaliśmy się do pomieszczenia, w którym będziemy mieli spotkać się z naszymi "podopiecznymi". Tak więc Blackpink zostały same za kulisami. Widać dwa wcześniejsze zespoły miały to samo zadanie na temat czekania co my.

- Jak to dobrze, że nie występowaliśmy ostatni. - stwierdził YoonGi, rzucając się na najbliższą kanapę z zamiarem zdrzemnięcia się podczas czekania na gości.

"On ma przynajmniej jakieś sensowne zajęcie" pomyślałem "A mój telefon jest w rękach nadopiekuńczego hyunga. Chociaż chwila, może teraz, jak już jesteśmy w garderobie, uda mi się go znaleźć. Nie powiedział, że nie mogę go sobie wziąć jeśli tak się stanie."

Postanowiłem zaryzykować, bo inaczej bym się zanudził. Grzebanie w torbie hyunga zakończyło się jednak jego zwyczajowym krzykiem o tym, jak to bardzo nie okazuję mu szacunku robiąc to. A ja jak zwykle nie mogłem powstrzymać się od śmiechu i przedrzeźniania go, na co on z równym śmiechem odpowiadał.

Dʀᴜɢᴀ Zɪᴇᴍɪᴀ || JᴜɴɢᴋᴏᴏᴋOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz