321 30 8
                                    

07.09.2017 - Druga Ziemia, POV. SeolJi

- SeolJi, pośpiesz się, bo się spóźnisz! - usłyszałam z dołu głos SeokJina, który wraz z chłopakami miał mnie odwieźć na prom na Pierwszą Ziemię.

Szybko zbiegłam na dół ciągnąc za sobą trzy torby, walizkę i moją ukochaną torebkę. NamJoon widząc mnie męczącą się z rzeczami chciał mi pomóc, ale wyprzedził go JiMin. No tak, ryzyko zepsucia.

Spojrzałam na twarze przyjaciół i zmarkotniałam. Mojego najlepszego przyjaciela, osoby, z którą znałam się najdłużej i która jest dla mnie jak brat tu nie ma. Kim TaeHyung, zawiodłam się na tobie.

- Wyskoczyła mu ważna sprawa - próbował usprawiedliwić go Joon.

- Tak, jak przez ostatnie dwa tygodnie. Ja już nic od niego nie chcę, niech się wypcha. Mógł wpaść powiedzieć chociaż głupie "uważaj na siebie"! - warknęłam zdenerwowana - Jedźmy już.

Półtorej godziny później chłopaki pożegnali mnie przed wielkim, nowoczesnym budynkiem, z którego miał wystartować prom. Z cichym westchnieniem i lekkimi obawami udałam się w stronę wejścia, ciągnąc za sobą bagaże.

Po wejściu zostałam pokierowania do dużej sali, w której czekało już kilkanaście innych osób.

Od mężczyzny przy wejściu do pomieszczenia dowiedziałam się, że mamy dobrać się w czteroosobowe grupy. Co nawiasem mówiąc większość już zrobiła. Jeśli miałabym jakoś ponazywać te grupy, to byłyby to kolejno: Snobki, Mięśniaki, Hiphopowcy, Ekolodzy i Wyrzutki. Ja doskonale wiedziałam, że będę się zaliczać do tych ostatnich.

Podeszłam więc niepewnie do pary nastolatków stojącej pod ścianą.

Chłopak nie wyglądał na Azjatę, miał typowo zachodnią urodę. Blond włosy w nieładzie pofarbował na końcówkach na czarno, a spod grzywki widoczne były jego szare oczy. Ubrany był schludnie, w rozpiętą koszulę w czerwoną kratę narzuconą, na biały t-shirt, do tego czarne rurki i również czarne adidasy.

Obok niego stała Koreanka o fioletowych włosach sięgających połowy pleców. Miała na sobie czarne leginsy i obcisły, również czarny, top. Na to zarzuciła fioletową, jak jej włosy, skórzaną kurteczkę, a na stopy czarne trampki.

Ja natomiast ubrana byłam w białą koszulkę, czarne dżinsy, granatową bluzę i czarne vansy. Swoje długie do ramion czarne włosy z niebieskimi pasemkami zostawiłam rozpuszczone, a ułożona na prawo grzywka uparcie wpadała mi do oczu. Musiałam komicznie wyglądać targając ze sobą te torby, ale musiałam to przeżyć.

Kiedy w końcu zatrzymałam się przy wyżej opisanej dwójce, przez chwilę nie miając pojęcia co z sobą zrobić. Moje myślenie przerwał chłopak, który postanowił wyjść z inicjatywą i się przedstawić.

- Cześć, jestem Washington Jasper - powiedział płynnie po koreańsku, zachowując kolejność przedstawiania się, lecz z wyraźnym obcym akcentem.

- Choi EunRin - dziewczyna przedstawiła się z uśmiechem.

- Im SeolJi - odpowiedziałam.

- Wygląda na to, że będziemy na siebie skazani przez miesiąc - zaczął Jasper ze śmiechem - dlatego chciałbym was trochę poznać.

- W sumie dobry pomysł. - zgodziłam się - Słabo by było się nie dogadywać. To co? Coś ciepłego do picia i pogaduchy na promie? - zaproponowałam, nie chcąc wyjść na nieuprzejmego gbura, co to się nie odzywa.

- Tak, chętnie. Ja siedzę przy oknie - zawołała EunRin ze śmiechem - Ciekawe, kiedy przyjdzie czwarta osoba z naszej grupy i czy to będzie chłopak czy dziewczyna.

Dʀᴜɢᴀ Zɪᴇᴍɪᴀ || JᴜɴɢᴋᴏᴏᴋOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz