*Clary*
To działo się tak szybko. W jednej chwili demon powalił mnie na ziemię, a w drugiej zobaczyłam jak mój mąż upada. Jego rozerwane niemalże na strzępy ciało, upadło kilka metrów ode mnie. Demon próbował mnie zaatakować, ale Jonathan go powstrzymał.
Rzuciłam miecz i na klęczkach podeszłam do Jace'a. Był cały pobrudzony krwią. Ja jego klatce piersiowej, nogach plecach znajdowały się okropne rany po pazurach.
Łzy same zaczęły spływać po moich policzkach.
To nie może być prawda. Wyjęłam stelę i zaczęłam rysował mu jak najwięcej run.
Wiedziałam, że jeśli umrze to nie będę mogła mu pomóc.
Nikt na świecie nie ma takiej mocy, aby wskrzesić kogoś drugi raz. Nawet anioły miałyby z tym problem.
Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, starając się usłyszeć bicie jego serca.
Biło, ale bardzo słabo.
- Magnus! - krzyknęłam zrozpaczona.
Nie mogę go stracić, nie kiedy go odzyskałam.
Drżącymi dłońmi i oczami pełnymi łez rysowałam coraz to nowsze runy.
Nie może nas zostawić. Nie przeżyję tego.
CZYTASZ
Miasto Upadłej Miłości
FanfictionKontynuacja Miasto Złamanych Serc Jak poradzą sobie w nowej sytuacji. Czy mają szansę na szczęśliwy koniec?