V

332 55 31
                                    

Wyobraźnia, jak wiadomo, kształtuje rzeczywistość. Jak nudny byłby świat bez wyobraźni? Trudno bez niej żyć, a ludzie, którzy porzucili ją na cześć dorosłości i odpowiedzialnego życia, nie zdają sobie sprawy z ogromu błędu jaki popełnili. 

Misha nigdy nie wyobrażał sobie, że jego życie będzie wyglądać właśnie w taki sposób. Jego zbyt wielkie ambicje i brak pewności siebie sprawiły, iż wszystko poszło w złą stronę. Naprawdę chciał spędzić swoje życie z żoną, z dziećmi, marzył, by mieszkać z nimi gdzieś w ciepłym mieście nad morzem czy oceanem, aby codziennie się opalać na rozgrzanym do białości piasku, pracować w dobrze prosperującej firmie lub założyć własną, nie przejmować się po prostu kolejnym dniem. 

Ale po dwóch latach małżeństwa nie mógł dłużej oszukiwać siebie. Pobrali się bardzo młodo, nie zdążyli dobrze zasmakować życia. On nie był w stanie dalej siebie okłamywać przed lustrem, że wszystko jest dobrze. To nie tak, że nie kochał Vicki. Ona była jego pierwszą, prawdziwą kobietą, prawdziwą osobą, która go pokochała bez względu na jego wady. Nie wiedziała bowiem, że jest gejem (co uważała za wadę; może jej miłość do niebieskookiego była zbyt wielka, by mogła się pogodzić z tym, że jej ukochany niestety woli penisy). Collins właściwie również tego nie wiedział, uznawał przez bardzo długi czas, iż jego pociąg seksualny do mężczyzn jest po prostu kwestią wieku, kwestią tego, że był młody i chciał spróbować wszystkiego. Jednakże to nie minęło - a prawda wyszła wkrótce na jaw. 

Jego była żona zdążyła utulić malutką Maison, która urodziła się zaledwie trzynaście miesięcy temu, do snu. West - synek ich obojga zasnął w ramionach swojego ojca podczas wieczornej opowiastki. Kiedy dzieci poszły spać, Misha mógł podejść do poważnego tematu, który dręczył go od prawie dwóch lat. 

Usiedli w małym pokoju codziennym, mężczyzna włączył cicho muzykę - padło akurat na utwór The Lumineers "ho hey" , co niestety tylko pogorszyło jego samopoczucie. Kobieta zabrała się za pisanie na laptopie, bowiem od jakiegoś czasu próbowała napisać książkę. Misha nie miał pojęcia jak zacząć temat. Nie codziennie wyznaje się swojej żonie, że jest się homoseksualistą. Przełknął gulę, która stanęła mu w gardle i cicho odchrząknął.

- Vicki? - postanowił zacząć spokojnie.

Podniosła na niego wzrok znad laptopa, czekając, aż jeszcze mąż coś powie.

- Mogłabyś odłożyć na chwilę komputer? Chciałbym porozmawiać o czymś ważnym. 

Zauważył, jak mięśnie jej twarzy lekko się napinają. Wykonała prośbę i usiadła wygodniej na sofie, krzyżując nogi.

- Słucham? Co się dzieje?- zapytała, lekko się uśmiechając w jego stronę, co również nie polepszyło sytuacji. 

- Nie wiem jak Ci to powiedzieć - zaczął wprost, patrząc jej w oczy. - Ale nie jestem w stanie dłużej ukrywać tego przed Tobą...

Vicki uniosła brew, od razu przez myśl przeszło jej to, że Misha ją zdradza. Widziała przecież nie raz jak zarówno nastolatki jak i dojrzałe kobiety spoglądały na jej męża z pożądaniem w oczach. Zresztą, bądźmy szczerzy, nie tylko płeć piękna patrzyła tak na niego. Miał w sobie coś, co przyciągało ludzi. Napięła się nieco bardziej, już chciała zapytać czy to, o czym myślała jest tym, o czym on chce jej powiedzieć.

- Jestem gejem- wyprzedził ją. 


* * * 


Czasami wydaje się nam, że znamy kogoś, że wiemy jaki jest. Spędzamy z kimś czas codziennie, aż nagle okazuje się, że ma przed nami setki tajemnic i sekretów, z którymi się nie podzielił. Tak jak ludzie kłamią, by zostać prezydentem, czy tak jak Misha, który nie wyznał żonie swoich skłonności seksualnych. 

"Dean?" | DESTIELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz