✨Rozdział 13✨

72 14 0
                                    

Po chwili dostałam powiadomienie z portalu, a opis, który brunet dodał do zdjęcia powalił mnie na kolana...

Myszko, trudno będzie mi cię zostawić na dwa tygodnie, ale mam nadzieję że to rozumiesz. Będę tęsknił i myślal o tobie każdego dnia i każdej nocy. Będę odliczał godziny, minuty i sekundy do naszego następnego spotkania😘😍
Kocham cię i nie zapominaj o tym💕💞

Jedyne co chciałam teraz zrobić to wypłakać się brunetowi w koszulkę.
- Będę tęsknić - powiedziałam i poczułam słoną ciecz spływającą po moich policzkach.
- Mała nie płacz - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Nie mogę, bo jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, a za takimi tęsknię najbardziej.
Wstałam i przytuliłam się do chłopaka, a ten oparł podbródek na mojej głowie, a po chwili poczułam, że coś mokrego spadło na moje włosy.
- Jacob...? - spytałam.
- Tak - powiedział.
- Ty płaczesz?
- No, t-tak - odparł zrezygnowany.
- Ale dlaczego? - spytałam i spojrzałam na jego załzawione, świecące oczka.
- Bo zdałem sobie sprawę, że jeżeli kocha się jakąś osobę, to jest się w stanie poświęcić dla niej całe życie i nie chce się jej odstępować na krok. A połówkę mojego serduszka oddaję najważniejszej dziewczynie w swoim życiu, bo wiem, że będzie się nią dobrze opiekować. Wypielęgnuje ją codziennie nawet, kiedy nadejdą te gorsze dni, gdzie będzie musiała sobie uświadomić jak ważna jest ta druga osoba.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też myszko.
Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, ale kiedy nadszedł czas na pożegnanie to nie mogłam się powstrzymać, żeby ten ostatni raz go nie pocałować. Kiedy chłopak wyszedł zaczęłam płakać, a po krótkiej chwili na moją salę weszły moje siostry w tak fatalnym stanie jak ja.
- Co się stało? - spytałam ocierając łzy.
- Hunter i Mark też wylecieli do Los Angeles - powiedziała Nik.
- Taaa... Wiem jak to boli.
- Kiedy wracasz do domu???
Po chwili na salę wszedł lekarz.
- No to ja się panienka czuje?
- Fatalnie - odparłam podnosząc głowę tak, aby spojrzeć na lekarza.
- Coś boli? - spytał.
- Nie.
- To dobrze. Jeżeli już tak zostanie to jutro twoja mama będzie mogła cię odebrać ze szpitala.
- Dobrze. Bardzo dziękuję za pomyślne przeprowadzenie operacji, w sumie to dał mi pan drugie życie i tylko dzięki panu tutaj jestem.
- Młoda panno jesteś tu ze swojej woli, a operacja przeminęła tak, bo w śpiączce myślałaś o tych najważniejszych w twoim życiu osobach.
Kiedy doktor już wyszedł to rozmawiałam jeszcze z dziewczynami, ale o około 22 musiały już pójść do domu.
Po krótkiej chwili zasnęłam.
W czwartek obudziłam się o 12, bo około 15 ze szpitala przychodzi moja mama, żeby mogła wypisać mnie ze szpitala.
Po chwili zobaczyłam, że koło mojego łóżka leżą uszykowane dla mnie ubrania. Szybko zajrzałam do torby i zobaczyłam tak outfit jaki chciałam tam zobaczyć.

Od razu poszłam do szpitalnego prysznica i jak co dzień wykonałam całą poranną rutynę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od razu poszłam do szpitalnego prysznica i jak co dzień wykonałam całą poranną rutynę. Nawet skorzystałam z kosmetyków, które przywiozła mi moja rodzicielka. Włosy rozczesałam i spięłam w wysokiego kucyka. Chwilę później na salę weszła moja mama.
- Hej córcia - powiedziała i przytuliła mnie.
- Hej mamo - odparłam i oddałam uścisk.
- Już gotowa?
- Yhym...
Więc ruszyłam w stronę samochodu, a rodzicielka po podpisywała jeszcze kilka ważnych papierków, ale po krótkiej chwili zeszła na dół.
Ruszyłyśmy w stronę domu, a w drodze do budynku rozmawiałam z mamą na różne ciekawe tematy. Dowiedziałam się również co robiły dziewczyny, gdy nie było mnie w domu. Kiedy stanęłyśmy przed naszym ukochanym domkiem to myślałam, że umrę, bo w tym szpitalu było tak strasznie, ale w końcu los się do mnie uśmiechnął i pozwolił mi wrócić do domku.
- An!!! - krzyknęła Nik i rzuciła się na mnie, przy czym obydwie walnęłyśmy o samochód.
- Stęskniłaś się? - spytałam dosyć szczęśliwą siostrę.
- Yyyy... A jakby inaczej skarbie.
- No nie wiem myszko - odparłam na co obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- To co idziemy?
- Hmm... A gdzie chce iść moja księżniczka - powiedziała Nik powstrzymując się od śmiechu.
- Na spacerek - odpowiedziałam puszczając do niej oczko.
- Ej, wy coś ćpałyście dzisiaj? Beze mnie??? - spytała Amy wychodząc do nas z domu.
- Nooo... Ja zawsze - odparłam na co dziewczyny zaczęły się śmiać.
- To co, za ile idziemy na spacerek? - spytała Nik.
- Przebierzcie się w ładne ciuszki i porobimy sobie jakieś fajne zdjęcia, które potem wyślemy chłopcom, OK? - powiedziałam.
- Oksik - powiedziała Am spoglądając na Nik.
Weszłam do domu po dwóch tygodniach nieobecności i to co tam zastałam zamurowało mnie.
- Mamo!!! - krzyknęłam na widok przemalowanego salonu.
- Coś się stało - powiedziała nerwowo, podbiegając do mnie.
- Co tu się stało? - spytałam.
- A, to. Taka malutka zmiana.
- Okejjj.
Podeszłam do drzwi od swojego pokoju, ale bałam się co tam zastanę. W końcu weszłam, a kiedy otwarłam drzwi to mnie zamurowało...

750 słów
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał😘
Przepraszam za wszelkie błędy w tej części😉😳
Dziękuję za waszą aktywność🌟
Do następnego miśki💙🐻

Stay | J.S H.R M.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz