3

328 43 17
                                    

  Piątek. W końcu po pracy mogłam się polenić. Kiedy wróciłam do domu, od razu przebrałam się w dres i usiadłam przed telewizorem z ciastkami w ręku. Nie wiem dlaczego, ale wszystko wokół mnie sprawiało, że byłam podirytowana. Godzinę później w salonie pojawił się Chen.

- Cześć- powiedział i podszedł do lodówki, po czym wyjął butelkę wody i wziął łyka.

- Tylko na tyle cię stać?- powiedziałam z wyrzutem.

- Coś się stało?- zapytał zdziwiony i wysłał mi uśmiech.

- Nic- odpowiedziałam, odwracając wzrok.

Usłyszałam kroki chłopaka, a po chwili znalazł się obok mnie na kanapie.

- Witaj moja ukochana kobieto, za którą mógłbym nawet zginać- powiedział i cmoknął mnie w usta.

- Nie mogłeś tak od razu?- powiedziałam- Jak było w pracy?

- Znośnie. Kolejna chińska firma podpisała z nami kontrakt- powiedział i zaczął głaskać moją dłoń.- Dzisiaj zabieram cię na kolacje.

- Dzisiaj? Nie... nie mam ochoty na wyjście do ludzi- odpowiedziałam.

- Już za późno, bo mamy rezerwację- odpowiedział i uśmiechnął się.

- To nie jest dobry pomysł. Mam dzisiaj jeden z tych dni, gdzie wszystko, czego dotykam, momentalnie się psuje. Dzisiaj zbiłam dwa talerze i kubek. Mój jedyny, ulubiony kubek z kotem!- powiedziałam z żalem.

- Nie przejmuj się- przerwał mi pocałunkiem- Kupię ci dwa takie.

- Coś się stało? Jesteś podejrzanie wesoły bardziej niż zwykle.

- Nic, po prostu nie mogę się doczekać wieczora.

Leżeliśmy na kanapie jeszcze kilka minut. Ja na plecach, a Chen wtulony we mnie i zasnął na chwilkę. Martwiłam się trochę o niego. Ostatnio ciągle pracuje, nawet w domu, przez co jest zmęczony. Jego głowa znajdowała się na moim brzuchu, więc bawiłam się jego włosami. Chłopak położył jedną rękę na moim udzie, a drugą na biodrze. Czułam się, jakby Chen był dzieckiem, a ja go usypiałam, bo śnił mu się koszmar.

- Yora- powiedział cicho.

- No?- zapytałam z uśmiechem.

- Kochasz mnie?- zapytał.

- Kto ci to powiedział?- zażartowałam.

- Chcesz mieć ze mną dzieci?- zapytał.

- Czy ja o czymś nie wiem?- zaśmiałam się. Chłopak spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.

- Pytam poważnie.

- Cóż... myślałam, że już to przerabialiśmy.

- Czyli tak?

- Tak- powiedziałam, a Chen od razu mnie pocałował- Zaczynasz mnie denerwować- usiadłam na kanapie.

- Czemu?- zapytał zdziwiony.

- Czemu tak się cieszysz na tę kolację?- zapytałam, na co chłopak uśmiechnął się szeroko i oparł głowę na moim ramieniu.

- Nie powiem.

- Chen, proszę cię, nie denerwuj mnie!- powiedziałam.

- To będzie niespodzianka -powiedział z jeszcze większym rogalem na buzi- Słodko wyglądasz, jak się denerwujesz.

- Wiesz, że nie lubię niespodzianek. Powiedz, co to będzie.

- Nie- rzuciłam w niego poduszką- W ogóle nie jesteś romantyczna! Wszystkie dziewczyny w filmach...

Despite Adversity |Chen EXO fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz