5

237 40 8
                                    


Godzina 6.30.
Promienie słońca wpadały do naszej sypialni. Odwróciłam się do mojego narzeczonego i uśmiechnęłam pod nosem. Jak wcześniej wspominałam, uwielbiam nasze wspólne poranki. Kocham budzić się i oglądać jak leży do mnie plecami. Przyciągnęłam się i przytuliłam do niego, jednocześnie go tym budząc.
- Już wstaje- powiedział z zamkniętymi oczami.

Założyłam spodnie i koszulkę, po czym udałam się do kuchni. Ten dzień zapowiadał się idealnie. Nie chcąc zapeszyć skupiłam się na przygotowaniu śniadania. Tak, jak zawsze wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać jedzenie. Kroiłam warzywa w kostkę, po czym wrzuciłam na patelnię sprawiając, że w całym mieszkaniu czuć było piękny zapach. Po chwili poczułam, jak Chen mnie przytula.
- Dzień dobry- powiedział, cmoknął mnie w policzek i usiadł przy blacie- Wygląda świetnie.
- Nie dotykaj! - krzyknęłam, kiedy chciał ukraść całego pomidora. 
Chłopak uśmiechnął się i zabrał rękę z talerza. Po kilku minutach oboje jedliśmy śniadanie.

Godzina 7.30
Wyszliśmy z mieszkania i pożegnaliśmy się, po czym każdy poszedł w swoją stronę. Droga do pracy nie była długa, więc na miejscu byłam kilka minut później. Przywitałam się z moimi znajomymi ze studiów i sprawdziłam godzinę. Do wejścia na antenę miałam jeszcze kilka minut. Oparłam się o ścianę i czekałam, aż maszyna zrobi mi porządną kawę.
- Witaj Yora!- usłyszałam głos szefowej.
- Dzień dobry!- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Świetnie się składa, że cię spotkałam! Przekaż te dokumenty Jennie.
- Dobrze- odpowiedziałam, a kobieta wyszła.
Wzięłam swoją kawę i udałam się w stronę windy. Gwałtownie się zatrzymałam, kiedy moje oczy znów zaczęły szaleć. 

- O nie, tylko nie tutaj- powiedziałam, wchodząc do windy.

Poczułam, jak unoszę się na kolejne piętra. Myślałam, że zaraz oszaleje. Po chwili na moim karku pojawiły się krople potu, a dłonie trzęsły się tak, że nie mogłam tego powstrzymać. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk, co oznaczało, że mogę wyjść, Zrobiłam to naprawdę powoli i ostrożnie. 

- Dzień dobry- usłyszałam głos Jennie.

- Jennie, stój!- udało mi się złapać ją za rękę- Dokumenty...

- Dziękuję...- dziewczyna wzięła rękę- Wszystko w porządku?

- Tak, zawołaj proszę Kyunga. Szybko.

- Ym... Żartujesz sobie, tak?- zapytała, a ja nie wiedziałam jak się zachować.

- Hej- usłyszałam jego głęboki głos.

- Kyung, musimy pogadać, teraz- powiedziałam i wzięłam go ''na stronę''- Jesteśmy sami?

- Jak na razie, to stoimy na środku pokoju- zaśmiał się.

- Prowadź gdzieś w miejsce, gdzie mnie ma ludzi- powiedziałam prawię płaczącym tonem.

- Yora, nie mam...

- JUŻ!

Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do jakiegoś pokoju.

- Co jest?

- Weź za mnie audycje.

- Co? Coś nie tak?

- Nic nie widzę... Później ci wyjaśnię. Teraz idź i poprowadź audycje- powiedziałam i wymacałam krzesło, po czym na nim usiadłam.

Usłyszałam, jak Kyung wychodzi i poczułam ulgę. Kilka minut później mój wzrok wrócił do normy. Umówiłam się z moim przyjacielem, że ja wezmę jego nocną zmianę, abym mogła teraz udać się do domu. Nie wiem co by się stało, gdyby nie Kyung.

Despite Adversity |Chen EXO fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz